Komando Scoia'tael: Różnice pomiędzy wersjami

Z ArkadiaWiki
Jump to navigation Jump to search
(+nowe cytaty. część nadaje się bardziej do innych art. (elfy, ludzie, aelirenn), trza pociąć i przenieść.)
 
(Nie pokazano 12 wersji utworzonych przez 4 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{stub}}
+
{{cytatWWW|1=Strona o Arkadii Brogara|2=http://brogar.w.interia.pl/gildie.html|3=Komando Scoia'tael. Bojownicy o wolność, zaciekle zwalczający ludzi, nękających ich siedziby bytowania. Należeć do nich mogą przedstawiciele wszystkich ras poza ludźmi. Ich obóz w puszczy często zmienia swoje położenie, jego okolice najeżone są pułapkami. Na dodatek można trafić na komando (liczące czasem kilku wojowników). Są oni partyzantką, doskonale poruszają się po lesie, organizują zasadzki na przejeżdżające karawany. Poznasz ich po wiewiórczych ogonach przypiętych do czapek, hełmów. Zaplatają w warkocze włosy lub brody ([[krasnolud]]y) na znak buntu wobec sytuacji własnych ras (scoia'tael - w Starszej Mowie oznacza to 'wiewiórki'). Często posługują się rdzennym językiem, Starszą Mową, która jest pięknym, śpiewnym językiem, niezrozumiałym dla obcych. Potrafią zaatakować z zaskoczenia, gdy stoisz lub wypoczywasz na trakcie. Podobnie, gdy zawitasz w puszczy, usłyszysz dzikie hallakowanie a chwile później możesz paść na ziemie z grotem w plecach. Oczywiście, jeśli jesteś Dh'oine... śmierdzącym człowiekiem. Ich komanda terroryzują głownie tereny [[Kaedwen]] oraz trasy miedzy [[Mahakam]]em a [[Novigrad]]em, czasami dochodząc samych bram miasta. Najczęściej można zobaczyć ich w akcji w [[Puszcza Shekhal|Puszczy Shekhal]], zwłaszcza w okolicach obozu drwali oraz okolice [[Brokilon]]u, gdzie przedzierają się ranni bojownicy do brokilońskich driad, które udzielają im schronienia i leczą rany.|4=2003}}
  
'''Komando Scoia'tael''' to ...
+
'''Komando Scoia'tael''' to [[stowarzyszenia|stowarzyszenie]], skupiające większość swych działań na terenie [[Ishtar]]. Jego celem jest wyzwolenie spod jarzma ludzkich królestw, ziem należących niegdyś do Starszych Ras. Z powodu nienawiści i prześladowań, każdy [[człowiek]] jest wrogiem Komanda. O dziwo, [[półelf|półelfy]] które są w stanie je znaleźć, ale wiekszosc czlonkow nie odnosi sie do nich przychylnie.
  
== Tło ==
+
Największa aktywność Komanda skupia się wokół [[Kaedwen|królestwa Kaedwen]], gdyż gdzieś w lasach tej krainy ukryta jest siedziba Komanda.
  
:'''Większość tła powinna tak naprawdę być w osobnych artykułach, o [[Aelirenn]], o [[Shaerrawedd]], o [[Elf|elfach w Ishtar]]. '''
+
[[Zawody|Zawodem masowym]] związanym ze Scoia'tael jest [[partyzant]].
  
== Organizacja ==
+
== Historia ==
 +
Już od Koniunkcji Sfer, ludzie byli utrapieniem dla Starszych Ras. Zaraz po Pierwszym Lądowaniu ludzie rozpoczęli walkę z elfami (chodź są i tacy, którzy twierdzą, że to elfy pierwsze uniosły broń), burząc wspaniałe miasta, aby na ich ruinach postawić swoje paskudne osady. Przykładami są Novigrad, Oxenfurt czy Wyzima - wszystkie były niegdyś elfimi miastami. Jednak, w ostatecznym rozrachunku to ludzie wygrali wojnę, zmuszając przedstawicieli Starszych Ras do asymilacji, posługując się różnymi formami ucisku i rasizmu.
  
== Działalność i konflikty ==
+
Nie dalej jak dwieście lat temu, [[Aelirenn]], Biała Róża z [[Shaerrawedd]] (zwana przez krasnoludy i ludzi Elireną), poprowadziła Elfy do ostatniej walki. Sprzeciwiła się starszyźnie. Starszyźnie, która twierdziła, iż nie mogą już podnieść się po klęsce, która postanowiła zniszczyć miasta i wycofać się głęboko w góry.
  
== Cytaty z literatury ==
+
Aelirenn zebrała kwiat elfiej młodzieży i poprowadziła ich w ostatni bój. Bój, który nie mógł skończyć się inaczej niż krwawą i bezlitosną masakrą. Młodzi ginęli za wolność, za kamień i marmur. I za Aelirenn. Ale tak jak było im obiecane zginęli z honorem i godnością, nawet jeśli nie mogli już potem się podnieść.
 +
 
 +
I mimo, iż zryw skończył się tragicznie, po dziś dzień pamięć o Aelirenn trwa w ruinach Shaerrawedd, oraz Starszych Rasach rozpalając płomień, który rośnie w siłę z każdym dniem. I z każdym dniem pogłębia pragnienie wolności. Mimo pogromów, mimo egzekucji niewinnych, mimo wszechobecnego rasizmu, Scoia'tael z każdym dniem staje się silniejsze zrzeszając wokół siebie nowych sojuszników. Elfy, gnomy, niziołki i krasnoludy z różnych stron świata przybywają, aby podsycić Płomień i walczyć ramię w ramię z innymi o Wolność.
 +
Bo jedyne co im pozostało to Wolność. Lub Śmierć.
 +
 
 +
{{Cytat|Krew elfów|137|
 +
<p>&mdash; Elirena... - mruknął nagle. - Jeśli Elirena była bohaterką, jeśli to, co zrobiła, nazywa się bohaterstwem, to trudno, niech mnie nazywają zdrajcą i tchórzem. Bo ja, Yarpen Zigrin, tchórz, zdrajca i renegat, twierdzę, że nie powinniśmy się nawzajem zabijać. Twierdzę, że musimy żyć. Żyć tak, by później nie musieć nikogo prosić o wybaczenie. Bohaterska Elirena... Ona musiała. Wybaczcie mi, błagała, wybaczcie. Do stu diabłów! Lepiej zginąć niż żyć ze świadomością, że zrobiło się coś, co wymaga wybaczenia.</p>}}
 +
 
 +
{{Cytat|Czas pogardy|133|
 +
<p>&mdash; Tutaj - wiedźmin spojrzał na czarodzieja - aż prosi się o batalistykę. Wszakże kilka lat po uwieńczonej powodzeniem wyprawie Moncka wojska marszałka Raupennecka z Tretogoru dokonały rzezi Loc Muinne i Est Haemlet, zabijając wszystkie elfy, bez względu na wiek czy płeć. I rozpoczęła się wojna, zakończona masakrą pod Shaerrawedd.</p>}}
 +
 
 +
== Konflikty ==
 +
Na chwilę obecną największymi wrogami Komanda pozostają [[Korsarze ze Skellige]] oraz [[Osadnicy spod Puszczy Shekhal]]. To z nimi Scoia’tael prowadzą nieprzerwaną od długiego czasu wojnę.
 +
 
 +
Jednak nie tylko oni uważają Komando za wroga. M. in. [[Kultyści Chaosu|Chaos]], [[Zakon Sigmara]], [[Kompania Gryfa]] czy [[Szkoła Walki Domu von Raugen]] kiedy napotkają członka Wiewiórek natychmiast chwytają za broń i ruszają do ataku.
 +
 
 +
Listy gończe na głowy Scoia’tael można znaleźć i w [[Ishtar]] i w [[Imperium_(domena)|Starym Świecie]] - w Temerii, Kaedwen, Skellige, w Wissenlandzie, Reiklandzie czy Krainie Zgromadzenia.
 +
 
 +
Jednak Scoia’tael nie wyglądają, jakby byli tym przejęci. Co jakiś czas, z zabójczą skutecznością obalają obrony niezdobytych twierdz.Chociażby, Twierdza Bodrog, która przez długie lata pozostawała niezdobyta, upadła pod atakiem Komanda.
 +
 
 +
Niektórzy z trwogą patrzą w przyszłość - co będzie następnym celem ataku? Która twierdza zamieni się w zgliszcza, które miasto spłonie?
 +
Ale są głosy, że Komando nie działa samo. Plotki, przekazywane z ust do ust mówią, że Scoia’tael po cichu wspierane jest przez Cesarza [[Nilfgaard|Nilfgaardu]] - Emhyra var Emereisa, a ich walki to tylko przedpole do kolejnych działań wojennych...
 +
 
 +
{{Cytat|Krew elfów|112|
 +
<p>&mdash; Właśnie tak, nie inaczej! – powiedział ostro. – Dzieci wam żal, a samiście jak dziecko na tym świecie, mój panie. Zawieszenie broni z Nilfgaardem to rzecz krucha niby skorupka jajka, nie dziś, to jutro może wojna zacząć się na nowo, a na wojnie różnie bywa. Gdyby nas pobili, to jak myślicie, co się stanie? Powiem wam – wyjdą wtedy elfie komanda z lasów, wyjdą w sile i liczbie, a ci lojalni natychmiast do nich dołączą. Te wasze lojalne krasnoludy, wasze przyjazne niziołki, będą, myślicie, o pokoju wówczas mówić, o pojednaniu? Nie, panie. One flaki z nas będą wypruwać, ich to rękoma Nilfgaard rozprawi się z nami. I potopią nas w morzu, tak jak obiecują. Nie, panie, nie wolno się z nimi cackać. Albo oni, albo my. Trzeciej drogi nie ma!</p>}}
 +
 
 +
== Tereny działań ==
 +
W obecnej chwili tereny działań Scoia'tael obejmują każde miejsce, gdzie tylko znajdują się przedstawiciele rasy ludzkiej. Czy to niewielka osada, czy wielkie miasto - Komando atakuje bez ostrzeżenia i z zatrważającą skutecznością. Bezlitośni zabijają każdego kto stanie im na drodze, bez względu na płeć, wiek czy pozycję społeczną.
 +
 
 +
Jednak za główny obszar działań można uznać [[Kaedwen]], [[Góry Sine]] oraz [[Dolina Kwiatów|Dol Blathanna]]. Plotki głoszą jednak, że tereny polowań Scoia’tael z dnia na dzień stają się coraz większe.
 +
 
 +
== Znaki rozpoznawcze ==
 +
Znakiem rozpoznawczym są wiewiórcze ogony przypinane do czapek bądź hełmów. Stąd też wzięła się nazwa, “Scoia'tael” oznacza w [[Starsza Mowa|Starszej Mowie]] “Wiewiórki"
 +
 
 +
Członkowie Komanda bardzo często zaplatają swoje włosy w drobne warkoczyki (w przypadku krasnoludów - brody), jak również, aby lepiej ukryć się w leśnej głuszy, malują na twarzach czarne pasy.
 +
 
 +
Jeśli chodzi o ubiór i biżuterię, członkowie Komanda nie przykładają zbytniej uwagi do tego typu rzeczy - musi wystarczyć im to co zdobędą w trakcie walki o wyzwolenie.
 +
 
 +
Typowym zachowaniem dla Scoia'tael jest organizowanie wypraw na zagarniające ich tereny osady ludzkie, oraz niszczące lasy obozy wojskowe. Celem tych wypraw, może być zarówno zdobycie zapasów, uzbrojenia, uwolnienie przedstawicieli Starszych Ras, bądź odbicie terenów należnych Starszym Rasom.
 +
 
 +
Jednak wielu przyłączających się do Komanda myśli, że przyłączenie się gwarantuje bezkarne morderstwa, a las da im bezpieczne schronienie. Bardzo szybko jednak są wyprowadzani z tego błędu. Oczywiście kwestie rozprawiania się z bandami zbójeckimi są zupełnie czym innym. Jednakże w Komandach nie ma miejsca na bezmyślnych morderców, a przynajmniej nie pozostają oni żywi zbyt długo.
 +
 
 +
== Hierarchia ==
 +
Jak każde stowarzyszenie, nawet Scoia’tael podlegają pewnej hierarchii. Może to dziwne zabrzmi, ale można władzę w Komandzie porównać do drzewa: “korzeniem” jest Konsul Komanda - chwili obecnej stanowisko to piastuje Diriana, która żelazną ręką trzyma Scoia’tael w ryzach, planuje ataki na ludzkie siedliszcza, to ona ostatecznie decyduje o przyjęciu nowych Wojowników, no i najważniejsze, ona zawsze ma decydujące, ostatnie słowo.
 +
 
 +
Za “pień” można uznać Doradców. To na ich barkach spoczywa odpowiedzialność nad Komandem pod nieobecność Konsula. Jedynie zaufani, najlepsi i najwybitniejsi wojownicy mogą dostąpić tego zaszczytu. Na chwilę obecną są to Elenril, Karakson oraz Ithen.
 +
 
 +
“Gałęzie” Komanda to po prostu wszyscy członkowie. Do ich zadań należy m. in. zbieranie zapasów, tworzenie planów które w późniejszym czasie przysłużą się w planowaniu strategii, zdobywanie ekwipunku i monet.
 +
 
 +
Natomiast “liśćmi” można nazwać wszystkich młodych, pełnych energii członków. To w nich Komando podsyca Płomień Aelirenn, aby płonął on jak najdłużej.
 +
 
 +
A czemu są jak drzewo? Ano, bo bez korzenia drzewo można wyrwać z ziemi bez wysiłku,  bez pnia drzewo nie utrzyma się w pionie, a bez gałęzi i liści po prostu uschnie. Jedno bez drugiego nie może istnieć.
 +
 
 +
== Jak dostać się do Komanda ==
 +
Ścieżka jaką oferuje Komando nie jest usłana różami. Przystający do nich musi liczyć się z tym, iż większość stowarzyszeń będzie uważać go za wroga, a w większości krain będzie on ścigany listami gończymi. Każdy krok przybliża członka Scoia’tael do śmierci.
 +
Obozowe życie również nie należy do najprostszych - spanie w jednym namiocie z krasnoludami, częsty brak pożywienia czy życie w ciągłym ukryciu, to tylko niektóre z niedogodności na które trzeba się przygotować przystając do Wiewiórek.
 +
 
 +
Zanim zostanie przyjęty w szeregi Komanda, kandydat musi udowodnić swoją wartość i przydatność dla stowarzyszenia oraz pokazać, że płonie w nim Płomień Aelirenn.
 +
Wpierw należy skontaktować się z którymś z członków Komanda. Podanie takie winno zawierać w sobie informacje o kandydacie, jego historie oraz powody jakie nim kierują. Wtedy, po dokładnym zbadaniu i ocenie takiego podania zostaje podjęta decyzja, czy taka osoba może się starać o przyjęcie do Scoia’tael.
 +
 
 +
Następnie kandydat (zwany też Młodzikiem) będzie musiał wypełnić szereg różnych zadań, które zlecane będą przez członków Komanda. Misje mogą być różne, od zebrania informacji o danym terenie czy wrogu, zebranie konkretnych zapasów czy pozbawienie kogoś życia. Młodzik musi być gotowy na każde wyzwanie, nawet jeśli miałoby ono oznaczać śmierć.
 +
Kolejną rzeczą jest uczestnictwo we wszelkiego rodzaju napadach i wyprawach, aby Komando mogło ocenić przydatność takiego Młodzika w boju.
 +
 
 +
Po wypełnieniu swoich zadań i zebraniu odpowiednich zasług przychodzi ta najbardziej uroczysta chwila w życiu każdego członka Scoia’tael - przyjęcie w szeregi Komanda.
  
{{Cytat|Krew elfów|111-112|
+
Od tego momentu będzie razem z nimi walczyć o wolność Starszych Ras.
Urwał widząc, że wiedźmin nie odrywa wzroku od nakrytych płótnem ciał.<br>
 
&mdash; Dwóch z tutejszej stróży, dwóch naszych i dwóch... tamtych &ndash; powiedział, ściągając skraj zesztywniałej tkaniny. &ndash; Zobaczcie, jeśli chcecie.<br>
 
&mdash; Ciri, odejdź.<br>
 
&mdash; Też chcę zobaczyć! &ndash; dziewczynka wychyliła się zza niego, patrząc na trupy z otwartymi ustami.<br>
 
&mdash; Odejdź, proszę. Zajmij się Triss.<br>
 
Ciri fuknęła niechętnie, ale usłuchała. Geralt podszedł bliżej.<br>
 
&mdash; Elfy &ndash; stwierdził, nie kryjąc zdumienia.<br>
 
&mdash; Elfy &ndash; potwierdził żołnierz. &ndash; Scoia'tael.<br>
 
&mdash; Kto?<br>
 
&mdash; Scoia'tael &ndash; powtórzył żołdak. &ndash; Leśne bandy.<br>
 
&mdash; Dziwna nazwa. To znaczy, jeśli się nie mylę, &bdquo;Wiewiórki&rdquo;?<br>
 
&mdash; Tak, panie. Właśnie Wiewiórki. Tak się sami zowią w elfim języku. Jedni mówią, że dlatego, że czasem ogony wiewiórcze noszą u kołpaków i czapek. Inni zaś, że to przez to, że w boru mieszkają, orzeszkami się karmią. Utrapienie z nimi coraz większe, powiadam wam.<br>
 
Geralt pokręcił głową. Żołnierz nakrył zwłoki płótnem, wytarł ręce o kaftan.}}
 
  
{{Cytat|Krew elfów|112-112|
+
== Cytaty z literatury ==
&mdash; Nie trafiliście w dobrą porę. Ani okolicę. Mamy tu wojnę, panie wiedźminie. Po lasach kluczy banda Scoia'tael, nie dalej jak wczoraj ścięliśmy się z nimi. Czekam tu na posiłki i zaczynamy obławę.<br>
+
{{Cytat|Krew elfów|131|
&mdash; Wojujecie z elfami?<br>
+
<p>&mdash; (…) Bo Scoia’tael to też jest smarkateria. To gówniarze, którzy nie rozumieją, że ich podpuszczono, że ktoś wykorzystuje ich szczeniacką głupotę, karmiąc sloganami o wolności.</p>}}
&mdash; Nie tylko z elfami. Cóż to, wy, wiedźmin, nie słyszeliście o Wiewiórkach?<br>
 
&mdash; Nie. Nie słyszałem.<br>
 
&mdash; Gdzie tedy bytowaliście ostatnie dwa lata? Za morzami? Bo tu u nas, w Kaedwen, Scoia'tael zadbali o to, by było o nich głośno, tak, postarali się o to nieźle. Pierwsze bandy pojawiły się, ledwo wybuchła wojna z Nilfgaardem. Skorzystały, przeklęte nieludy, z naszych trudności. Myśmy się bili na południu, a oni na tyłach zaczęli wojnę podjazdową. Liczyli na to, że Nilfgaard nas zmiażdży, zaczęli krzyczeć o końcu ludzkiego panowania, o powrocie dawnych porządków. Ludzi do morza! Takie ich hasło, pod takim mordują, palą i grabią!<br>
 
&mdash; To wasza wina i waszy nynie zmartwienie &ndash; odezwał się ponuro włodarz, uderzając po udzie zaciętym kijem, oznaką swej funkcji. &ndash; Wasze, wielmożów i pasowanych. Wyście to nieludzi gnębili, żyć im nie dawali, to i macie teraz. A my tędy zawsze powody wodziliśmy i nikt nam nie zawadzał. Wojsko nam potrzebne nie było.<br>
 
&mdash; Co prawda to prawda &ndash; powiedział jeden z milczących do tej pory, siedzących na ławie kupców. &ndash; Nie groźniejsze są Wiewiórki od zbójców, którzy grasowali tu po drogach. A za kogo się elfy wzięły najpierw? Właśnie za zbójców.<br>
 
&mdash; A co mi za różnica, kto mnie strzałą zza krzaka przeszyje, zbój czy elf? &ndash; rzekł nagle mytnik z zabandażowaną głową. &ndash; Strzecha, gdy mi ją wśród nocy nad głową zapalą, jednako gorzeje, co jej za różnica, czyja ręka trzymała żagiew. Powiadacie, panie kupiec, że nie gorsi Scoia'tael od zbójców? Łeż powiadacie. Zbójcom szło o łup, elfom o ludzką krew. Dukaty nie każdy ma, a krew w żyłach każdy. Powiadacie, że to wielmożnych zmartwienie, panie włodarz? Jeszcze większa to łeż. A drwale, wystrzelani na wyrębie, smolarze, posieczeni na Bukach, chłopi z podpalonych siół, czym oni zawinili nieludziom? Żyli, pracowali razem, po sąsiedzku, a naraz strzała w plecy... A ja? W życiu żadnego nieluda nie ukrzywdziłem, a spójrzcie, łeb wyszczerbiony krasnoludzkim kordem. A gdyby nie wojacy, na których szczekacie, leżałbym już pod łokciem darni...<br>
 
&mdash; Właśnie! &ndash; rycerz w żółtej tunice ponownie gruchnął pięścią w stół. &ndash; Chronimy waszą parszywą skórę, mości włodarzu, przed tymi, jak chcieliście, zgnębionymi elfam, którym, jak twierdzicie, nie dawaliśmy żyć. A ja wam co innego powiem &ndash; za bardzo ich rozzuchwaliliśmy. Tolerowaliśmy ich, traktowaliśmy jak ludzi, jak równych, a oni teraz zadają nam cios w plecy. Nilfgaard im płaci za to, głowę dam, a dzikie elfy z gór zaopatrują w broń. Ale prawdziwe oparcie mają w tych, co ciągle żyją pośród nas &ndash; w elfach, półelfach, krasnoludach, gnomach i niziołkach. To ci ich kryją, karmią, dostarczają ochotników...<br>
 
&mdash; Nie wszyscy &ndash; odezwał się drugi z kupców, szczupły, z delikatną twarzą o szlachetnych, iście niekupieckich rysach. &ndash; Większość nieludzi potępia Wiewiórki, panie rycerzu, i nie chce mieć z nimi niczego wspólnego. Większość jest lojalna, a płaci niekiedy za tę lojalność wysoką cenę. Przypomnijcie sobie burgrabię z Ban Ard. Był półelfem, a nawoływał do pokoju i współpracy. Zginął od skrytobójczej strzały.<br>
 
&mdash; Wystrzelonej zapewne przez sąsiada, niziołka lub krasnoluda, który też udawał lojalnego &ndash; zakpił rycerz. &ndash; Według mnie żaden z nich nie jest lojalny! Każdy z nich... Ejże! A tyś kto?<br>
 
Geralt obejrzał się. Tuż za jego plecami stała Ciri, darząc wszystkich szmaragdowym spojrzeniem swoich ogromnych oczu. Jeżeli szło o umiejętność bezszelestnego poruszania się, rzeczywiście zrobiła znaczne postępy.<br>
 
&mdash; Ona jest ze mną &ndash; wyjaśnił.<br>
 
&mdash; Hmmm... &ndash; rycerz zmierzył Ciri wzrokiem, po czym odwrócił się znowu w stronę kupca o szlachetnej twarzy, ewidentnie widząc w nim najpoważniejszego partnera do dyskusji. &ndash; Tak, panie, nie mówcie mi o lojalnych nieludziach. Wszyscy oni są naszymi wrogami, przy czym jedni lepiej, a drudzy gorzej udają, że nie są. Niziołki, krasnoludy i gnomy żyły wśród nas od stuleci, wydawałoby się w jakiej takiej zgodzie. A wystarczyło, by elfy podniosły głowy, a ci inni też złapali za broń i poszli w lasy. Powiadam wam, błędem było tolerowanie wolnych elfów i driad, ich puszcz i górskich enklaw. Mało im tego było, teraz wrzeszczą: &bdquo;To nasz świat, precz stąd, przybłędy&rdquo;. Na bogów, pokażemy im, kto pójdzie precz, po kim tu ni słychu, ni duchc nie zostanie. Przetrzepaliśmy skórę Nilfgaardczykom, a teraz weźmiemy się za bandy.<br>
 
&mdash; Niełatwo dopaść elfa w lesie &ndash; odezwał się wiedźmin. &ndash; Nie szedłbym też za gnomem czy krasnoludem w góry. Jak liczne są te oddziały?<br>
 
&mdash; Bandy &ndash; poprawił rycerz. &ndash; Bandy, panie wiedźminie. Liczą do dwudziestu głów, niekiedy więcej. Oni taką zgraję nazywają &bdquo;komando&rdquo;. To słowo z języka gnomów. A w tym, że dopaść ich niełatwo, prawiście, widać, żeście fachowiec. Uganianie się za nimi po lasach i komyszach nie ma sensu. Jedyny sposób to odciąć ich od zaplecza, odizolować, zagłodzić. Wziąć mocno za kark tych nieludzi, którzy im pomagają. Tych z miast i osiedli, z wiosek, z farm...<br>
 
&mdash;Problem w tym &ndash; rzekł kupiec o szlachetnych rysach &ndash; że wciąż nie wiadomo, kto z nieludzi im pomaga, a kto nie.<br>
 
&mdash; Trzeba więc wziąć za kark wszystkich!<br>
 
&mdash; Aha &ndash; kupiec uśmiechnął się. &ndash; Rozumiem. Już to gdzieś słyszałem. Za kark wszystkich i do kopalni, do ogrodzonych obozów, do kamieniołomów. Wszystkich. Niewinnych też. Kobiety, dzieci. Czy tak?<br>
 
Rycerz poderwał głowę, trzasnął dłonią o rękojeść miecza.<br>
 
&mdash; Właśnie tak, nie inaczej! &ndash; powiedział ostro. &ndash; Dzieci wam żal, a samiście jak dziecko na tym świecie, mój panie. Zawieszenie broni z Nilfgaardem to rzecz krucha niby skorupka jajka, nie dziś, to jutro może wojna zacząć się na nowo, a na wojnie różnie bywa. Gdyby nas pobili, to jak myślicie, co się stanie? Powiem wam &ndash; wyjdą wtedy elfie komanda z lasów, wyjdą w sile i liczbie, a ci lojalni natychmiast do nich dołączą. Te wasze lojalne krasnoludy, wasze przyjazne niziołki, będą, myślicie, o pokoju wówczas mówić, o pojednaniu? Nie, panie. One flaki z nas będą wypruwać, ich to rękoma Nilfgaard rozprawi się z nami. I potopią nas w morzu, tak jak obiecują. Nie, panie, nie wolno się z nimi cackać. Albo oni, albo my. Trzeciej drogi nie ma!}}
 
  
{{Cytat|Krew elfów|131-132|
+
{{Cytat|Krew elfów|112|
&mdash; Oho, teraz na mnie się złościsz. Wcale nie jestem mała. Słyszałam, co o Wiewiórkach mówili żołnierze w strażnicy. Widziałam... Widziałam dwa zabite elfy. A rycerz mówił, że oni... też zabijają. I że są wśród nich nie tylko elfy. Krasnoludy też są.<br>
+
<p>&mdash; (...) Tak, panie. Właśnie Wiewiórki. Tak się sami zowią w elfim języku. Jedni mówią, że dlatego, że czasem ogony wiewiórcze noszą u kołpaków i czapek. Inni zaś, że to przez to, że w boru mieszkają, orzeszkami się karmią. Utrapienie z nimi coraz większe, powiadam wam. (...)</p>}}
&mdash; Wiem &ndash; rzekł sucho Yarpen.<br>
 
(...)<br>
 
&mdash; Słuch to ty masz, dziewczyno, jak świstak &ndash; uśmiechnął się szeroko. &ndash; Jesteś też nieco za bystra jak na kogoś, komu przeznaczone jest rodzić dzieci, warzyć jadło i prząść. Wydaje ci się, że wiesz wszystko? To dlatego, że jesteś smartaka. Nie rób głupich min. Miny nie przydają ci dorosłości, a sprawiają, że robisz się jeszcze brzydsza niż normalnie. Zręcznie, przyznaję, pojęłaś Scoia'tael, spodobały ci się hasełka. Wiesz, dlaczego ich tak dobrze rozumiesz? Bo Scoia'tael to też jest smarkateria. To gówniarze, którzy nie rozumieją, że ich podpuszczono, że ktoś wykorzystuje ich szczeniacką głupotę, karmiąc sloganami o wolności.<br>
 
&mdash; Elfy! &ndash; parsknął Yarpen. &ndash; Jeżeli chodzi o ścisłość, one akurat są tu takimi samymi przybłędami jak i wy, ludzie, choć przybyły na swoich białych okrętach dobre tysiąc lat przed wami. Teraz to na wyprzódki pchają się z przyjaźnią, teraz to jesteśmy bracia, teraz to zęby szczerzą, gadają: &bdquo;my, pobratymcy&rdquo;, &bdquo;my, Starsze Ludy&rdquo;. A dawniej, kur... Hm, hm... Dawniej to świszczały nam ich strzały koło uszu, gdyśmy...<br>
 
&mdash; To pierwsze na świecie były krasnoludy?<br>
 
&mdash; Gnomy, jeśli idzie o ścisłość. I jeśli idzie o tę część świata. Bo świat jest niewyobrażalnie wielki, Ciri.<br>
 
&mdash; Wiem. Widziałam mapę.<br>
 
&mdash; Nie mogłaś widzieć. Nikt jeszcze nie narysował takiej mapy i wątpię, by prędko to nastąpiło. Nikt nie wie, co jest tam, za Ognistymi Górami i Wielkim Morzem. Nawet elfy, chociaż te chwalą się, że wszystko wiedzą. Gówno wiedzą, powiadam ci.<br>
 
&mdash; Hmm... Ale teraz... Ludzi jest przecież dużo więcej, niż... Niż was.<br>
 
&mdash; Bo mnożycie się jak króliki &ndash; zgrzytnął zębami krasnolud. &ndash; Nic, tylko byście się chędożyli, w kółko, bez wyboru, z kim popadło i gdzie popadło. A waszym kobietom wystarczy byle siąść na męskich portkach, by im brzuch urósł... Czegoś tak pokraśniała, myślałby kto: maczek polny? Chciałaś rozumieć, tak czy nie? To i masz szczerą prawdę i wierną historię świata, którym włada ten, kto sprawniej rozłupuje innym czaszki i w szybszym tempie nadmuchuje baby. A z wami, ludźmi, trudno konkurować, zarówno w mordowaniu, jak i w chędożeniu.}}
 
  
{{Cytat|Krew elfów|136-137|
+
<gallery caption="Galeria">
&mdash; Yarpen?<br>
+
Plik:10458782_791903570872330_3591166197011790028_n.jpg|Ulav
&mdash; Hę?<br>
+
Plik:11110775_908111879251498_3217602848026624213_n.jpg|Aida
&mdash; Lubię cię.<br>
+
Plik:11036256_990750350987650_6786737899079211605_n.jpg|Omenis
&mdash; Ja ciebie też, kozo.<br>
+
Plik:11899835_949897078406311_4605849410046835269_n.jpg|Kilvar
&mdash; Ale ty jesteś krasnolud. A ja nie.<br>
+
Plik:11429970_914593565269996_354475292965869342_n.jpg|Eriliell
&mdash; A co to ma... Aha. Scoia'tael. Chodzi ci o Wiewiórki, tak? Nie daje ci to spokoju, co?<br>
+
Plik:10428064_904841852911834_6273466048690436634_n.jpg|Eredin
Ciri wyzwoliła się spod ciężkiego ramienia.<br>
+
</gallery>
&mdash; Tobie też nie daje &ndash; powiedziała. &ndash; I innym też nie. Przecież widzę.<br>
 
Krasnolud milczał.<br>
 
&mdash; Yarpen?<br>
 
&mdash; Słucham.<br>
 
&mdash; Kto ma słuszność? Wiewiórki czy wy? Geralt chce być... neutralny. Ty służysz królowi Henseltowi, choć jesteś krasnoludem. A rycerz w strażnicy krzyczał, że wszyscy są naszymi wrogami i że wszystkich trzeba... Wszystkich. Nawet dzieci. Dlaczego, Yarpen? Kto ma słuszność?<br>
 
&mdash; Nie wiem &ndash; powiedział krasnolud z wysiłkiem. &ndash; Nie pojadłem wszystkich rozumów. Robię to, co uważam za dobre. Wiewiórki złapały za broń, poszły do lasu. Ludzi do morza, krzyczą, nie wiedząc, że nawet to chwytne hasełko podpowiedzieli im nilfgaardcy emisariusze. Nie rozumiejąc, że to hasełko nie jest skierowane do nich, ale właśnie do ludzi, że ma wzbudzić ludzką nienawiść, nie zapał bitewny młodych elfów. Ja to zrozumiałem, dlatego to, co robią Scoia'tael, uważam za zbrodniczą głupotę. Coż, może za kilka lat okrzykną mnie za to zdrają i zaprzedańcem, a ich będą nazywać bohaterami... Nasza historia, historia naszego świata, zna takie przypadki.<br>
 
Zamilkł, potarmosił brodę. Ciri też milczała.<br>
 
&mdash; Elirena... &ndash; mruknął nagle. &ndash; Jeśli Elirena była bohaterką, jeśli to, co zrobiła, nazywa się bohaterstwem, to trudno, niech mnie nazywają zdrajcą i tchórzem. Bo ja, Yarpen Zigrin, tchórz, zdrajca i renegat, twierdzę, że nie powinniśmy się nawzajem zabijać. Twierdzę, że musimy żyć. Żyć tak, by później nie musieć nikogo prosić o wybaczenie. Bohaterska Elirena... Ona musiała. Wybaczcie mi, błagała, wybaczcie. Do stu diabłów! Lepiej zginąć niż żyć ze świadomością, że zrobiło się coś, co wymaga wybaczenia.<br>
 
Znowu zamilkł. Ciri nie zadawała pytań cisnących się jej na wargi. Instynktownie czuła, że nie powinna.<br>
 
&mdash; Musimy żyć obok siebie &ndash; podjął Yarpen. &ndash; My i wy, ludzie. Bo po prostu nie mamy innego wyjścia. Od dwustu lat o tym wiemy, a od ponad stu pracujemy na to. Chcesz wiedzieć, dlaczego wstąpiłem na służbę do Henselta, dlaczego podjąłem taką decyzję? Nie mogę pozwolić, by praca ta poszła na marne. Sto lat z hakiem próbowaliśmy ułożyć się z ludźmi. Niziołki, gnomy, my, nawet elfy, bo nie mówię o rusałkach, nimfach czy sylfidach, to zawsze były dzikuski, nawet wówczas, gdy was w ogóle tu nie było. Do stu diabłów, trwało to sto lat, ale udało nam się jakoś ułożyć to wspólne życie, życie obok siebie, razem, udało nam się po części przekonać ludzi, że różnimy się od siebie bardzo mało...<br>
 
&mdash; My się w ogóle nie różnimy, Yarpen.<br>
 
Krasnolud obrócił się gwałtownie.<br>
 
&mdash; Wcale się nie różnimy &ndash; powtórzyła Ciri. &ndash; Przecież ty myślisz i czujesz tak jak Geralt. I jak... jak ja. Jemy to samo, z jednego kociołka. Pomagasz Triss i ja też. Ty miałeś babkę i ja miałam babkę... Moją babkę zabili Nilfgaardczycy. W Cintrze.<br>
 
&mdash; A moją ludzie &ndash; powiedział z wysiłkiem krasnolud. &ndash; W Brugge. W czasie pogromu.}}
 
  
 +
<!-- To jest znacznik przypisania kategorii. Powinien zawsze być na samym dole strony. -->
 +
{{Stowarzyszenia}}
 
[[Kategoria:Stowarzyszenia]]
 
[[Kategoria:Stowarzyszenia]]

Aktualna wersja na dzień 07:59, 13 wrz 2020

Komando Scoia'tael. Bojownicy o wolność, zaciekle zwalczający ludzi, nękających ich siedziby bytowania. Należeć do nich mogą przedstawiciele wszystkich ras poza ludźmi. Ich obóz w puszczy często zmienia swoje położenie, jego okolice najeżone są pułapkami. Na dodatek można trafić na komando (liczące czasem kilku wojowników). Są oni partyzantką, doskonale poruszają się po lesie, organizują zasadzki na przejeżdżające karawany. Poznasz ich po wiewiórczych ogonach przypiętych do czapek, hełmów. Zaplatają w warkocze włosy lub brody (krasnoludy) na znak buntu wobec sytuacji własnych ras (scoia'tael - w Starszej Mowie oznacza to 'wiewiórki'). Często posługują się rdzennym językiem, Starszą Mową, która jest pięknym, śpiewnym językiem, niezrozumiałym dla obcych. Potrafią zaatakować z zaskoczenia, gdy stoisz lub wypoczywasz na trakcie. Podobnie, gdy zawitasz w puszczy, usłyszysz dzikie hallakowanie a chwile później możesz paść na ziemie z grotem w plecach. Oczywiście, jeśli jesteś Dh'oine... śmierdzącym człowiekiem. Ich komanda terroryzują głownie tereny Kaedwen oraz trasy miedzy Mahakamem a Novigradem, czasami dochodząc samych bram miasta. Najczęściej można zobaczyć ich w akcji w Puszczy Shekhal, zwłaszcza w okolicach obozu drwali oraz okolice Brokilonu, gdzie przedzierają się ranni bojownicy do brokilońskich driad, które udzielają im schronienia i leczą rany.
Strona o Arkadii Brogara, 2003


Komando Scoia'tael to stowarzyszenie, skupiające większość swych działań na terenie Ishtar. Jego celem jest wyzwolenie spod jarzma ludzkich królestw, ziem należących niegdyś do Starszych Ras. Z powodu nienawiści i prześladowań, każdy człowiek jest wrogiem Komanda. O dziwo, półelfy które są w stanie je znaleźć, ale wiekszosc czlonkow nie odnosi sie do nich przychylnie.

Największa aktywność Komanda skupia się wokół królestwa Kaedwen, gdyż gdzieś w lasach tej krainy ukryta jest siedziba Komanda.

Zawodem masowym związanym ze Scoia'tael jest partyzant.

Historia

Już od Koniunkcji Sfer, ludzie byli utrapieniem dla Starszych Ras. Zaraz po Pierwszym Lądowaniu ludzie rozpoczęli walkę z elfami (chodź są i tacy, którzy twierdzą, że to elfy pierwsze uniosły broń), burząc wspaniałe miasta, aby na ich ruinach postawić swoje paskudne osady. Przykładami są Novigrad, Oxenfurt czy Wyzima - wszystkie były niegdyś elfimi miastami. Jednak, w ostatecznym rozrachunku to ludzie wygrali wojnę, zmuszając przedstawicieli Starszych Ras do asymilacji, posługując się różnymi formami ucisku i rasizmu.

Nie dalej jak dwieście lat temu, Aelirenn, Biała Róża z Shaerrawedd (zwana przez krasnoludy i ludzi Elireną), poprowadziła Elfy do ostatniej walki. Sprzeciwiła się starszyźnie. Starszyźnie, która twierdziła, iż nie mogą już podnieść się po klęsce, która postanowiła zniszczyć miasta i wycofać się głęboko w góry.

Aelirenn zebrała kwiat elfiej młodzieży i poprowadziła ich w ostatni bój. Bój, który nie mógł skończyć się inaczej niż krwawą i bezlitosną masakrą. Młodzi ginęli za wolność, za kamień i marmur. I za Aelirenn. Ale tak jak było im obiecane zginęli z honorem i godnością, nawet jeśli nie mogli już potem się podnieść.

I mimo, iż zryw skończył się tragicznie, po dziś dzień pamięć o Aelirenn trwa w ruinach Shaerrawedd, oraz Starszych Rasach rozpalając płomień, który rośnie w siłę z każdym dniem. I z każdym dniem pogłębia pragnienie wolności. Mimo pogromów, mimo egzekucji niewinnych, mimo wszechobecnego rasizmu, Scoia'tael z każdym dniem staje się silniejsze zrzeszając wokół siebie nowych sojuszników. Elfy, gnomy, niziołki i krasnoludy z różnych stron świata przybywają, aby podsycić Płomień i walczyć ramię w ramię z innymi o Wolność. Bo jedyne co im pozostało to Wolność. Lub Śmierć.

— Elirena... - mruknął nagle. - Jeśli Elirena była bohaterką, jeśli to, co zrobiła, nazywa się bohaterstwem, to trudno, niech mnie nazywają zdrajcą i tchórzem. Bo ja, Yarpen Zigrin, tchórz, zdrajca i renegat, twierdzę, że nie powinniśmy się nawzajem zabijać. Twierdzę, że musimy żyć. Żyć tak, by później nie musieć nikogo prosić o wybaczenie. Bohaterska Elirena... Ona musiała. Wybaczcie mi, błagała, wybaczcie. Do stu diabłów! Lepiej zginąć niż żyć ze świadomością, że zrobiło się coś, co wymaga wybaczenia.

• Krew elfów, str. 137


— Tutaj - wiedźmin spojrzał na czarodzieja - aż prosi się o batalistykę. Wszakże kilka lat po uwieńczonej powodzeniem wyprawie Moncka wojska marszałka Raupennecka z Tretogoru dokonały rzezi Loc Muinne i Est Haemlet, zabijając wszystkie elfy, bez względu na wiek czy płeć. I rozpoczęła się wojna, zakończona masakrą pod Shaerrawedd.

• Czas pogardy, str. 133


Konflikty

Na chwilę obecną największymi wrogami Komanda pozostają Korsarze ze Skellige oraz Osadnicy spod Puszczy Shekhal. To z nimi Scoia’tael prowadzą nieprzerwaną od długiego czasu wojnę.

Jednak nie tylko oni uważają Komando za wroga. M. in. Chaos, Zakon Sigmara, Kompania Gryfa czy Szkoła Walki Domu von Raugen kiedy napotkają członka Wiewiórek natychmiast chwytają za broń i ruszają do ataku.

Listy gończe na głowy Scoia’tael można znaleźć i w Ishtar i w Starym Świecie - w Temerii, Kaedwen, Skellige, w Wissenlandzie, Reiklandzie czy Krainie Zgromadzenia.

Jednak Scoia’tael nie wyglądają, jakby byli tym przejęci. Co jakiś czas, z zabójczą skutecznością obalają obrony niezdobytych twierdz.Chociażby, Twierdza Bodrog, która przez długie lata pozostawała niezdobyta, upadła pod atakiem Komanda.

Niektórzy z trwogą patrzą w przyszłość - co będzie następnym celem ataku? Która twierdza zamieni się w zgliszcza, które miasto spłonie? Ale są głosy, że Komando nie działa samo. Plotki, przekazywane z ust do ust mówią, że Scoia’tael po cichu wspierane jest przez Cesarza Nilfgaardu - Emhyra var Emereisa, a ich walki to tylko przedpole do kolejnych działań wojennych...

— Właśnie tak, nie inaczej! – powiedział ostro. – Dzieci wam żal, a samiście jak dziecko na tym świecie, mój panie. Zawieszenie broni z Nilfgaardem to rzecz krucha niby skorupka jajka, nie dziś, to jutro może wojna zacząć się na nowo, a na wojnie różnie bywa. Gdyby nas pobili, to jak myślicie, co się stanie? Powiem wam – wyjdą wtedy elfie komanda z lasów, wyjdą w sile i liczbie, a ci lojalni natychmiast do nich dołączą. Te wasze lojalne krasnoludy, wasze przyjazne niziołki, będą, myślicie, o pokoju wówczas mówić, o pojednaniu? Nie, panie. One flaki z nas będą wypruwać, ich to rękoma Nilfgaard rozprawi się z nami. I potopią nas w morzu, tak jak obiecują. Nie, panie, nie wolno się z nimi cackać. Albo oni, albo my. Trzeciej drogi nie ma!

• Krew elfów, str. 112


Tereny działań

W obecnej chwili tereny działań Scoia'tael obejmują każde miejsce, gdzie tylko znajdują się przedstawiciele rasy ludzkiej. Czy to niewielka osada, czy wielkie miasto - Komando atakuje bez ostrzeżenia i z zatrważającą skutecznością. Bezlitośni zabijają każdego kto stanie im na drodze, bez względu na płeć, wiek czy pozycję społeczną.

Jednak za główny obszar działań można uznać Kaedwen, Góry Sine oraz Dol Blathanna. Plotki głoszą jednak, że tereny polowań Scoia’tael z dnia na dzień stają się coraz większe.

Znaki rozpoznawcze

Znakiem rozpoznawczym są wiewiórcze ogony przypinane do czapek bądź hełmów. Stąd też wzięła się nazwa, “Scoia'tael” oznacza w Starszej Mowie “Wiewiórki"

Członkowie Komanda bardzo często zaplatają swoje włosy w drobne warkoczyki (w przypadku krasnoludów - brody), jak również, aby lepiej ukryć się w leśnej głuszy, malują na twarzach czarne pasy.

Jeśli chodzi o ubiór i biżuterię, członkowie Komanda nie przykładają zbytniej uwagi do tego typu rzeczy - musi wystarczyć im to co zdobędą w trakcie walki o wyzwolenie.

Typowym zachowaniem dla Scoia'tael jest organizowanie wypraw na zagarniające ich tereny osady ludzkie, oraz niszczące lasy obozy wojskowe. Celem tych wypraw, może być zarówno zdobycie zapasów, uzbrojenia, uwolnienie przedstawicieli Starszych Ras, bądź odbicie terenów należnych Starszym Rasom.

Jednak wielu przyłączających się do Komanda myśli, że przyłączenie się gwarantuje bezkarne morderstwa, a las da im bezpieczne schronienie. Bardzo szybko jednak są wyprowadzani z tego błędu. Oczywiście kwestie rozprawiania się z bandami zbójeckimi są zupełnie czym innym. Jednakże w Komandach nie ma miejsca na bezmyślnych morderców, a przynajmniej nie pozostają oni żywi zbyt długo.

Hierarchia

Jak każde stowarzyszenie, nawet Scoia’tael podlegają pewnej hierarchii. Może to dziwne zabrzmi, ale można władzę w Komandzie porównać do drzewa: “korzeniem” jest Konsul Komanda - chwili obecnej stanowisko to piastuje Diriana, która żelazną ręką trzyma Scoia’tael w ryzach, planuje ataki na ludzkie siedliszcza, to ona ostatecznie decyduje o przyjęciu nowych Wojowników, no i najważniejsze, ona zawsze ma decydujące, ostatnie słowo.

Za “pień” można uznać Doradców. To na ich barkach spoczywa odpowiedzialność nad Komandem pod nieobecność Konsula. Jedynie zaufani, najlepsi i najwybitniejsi wojownicy mogą dostąpić tego zaszczytu. Na chwilę obecną są to Elenril, Karakson oraz Ithen.

“Gałęzie” Komanda to po prostu wszyscy członkowie. Do ich zadań należy m. in. zbieranie zapasów, tworzenie planów które w późniejszym czasie przysłużą się w planowaniu strategii, zdobywanie ekwipunku i monet.

Natomiast “liśćmi” można nazwać wszystkich młodych, pełnych energii członków. To w nich Komando podsyca Płomień Aelirenn, aby płonął on jak najdłużej.

A czemu są jak drzewo? Ano, bo bez korzenia drzewo można wyrwać z ziemi bez wysiłku, bez pnia drzewo nie utrzyma się w pionie, a bez gałęzi i liści po prostu uschnie. Jedno bez drugiego nie może istnieć.

Jak dostać się do Komanda

Ścieżka jaką oferuje Komando nie jest usłana różami. Przystający do nich musi liczyć się z tym, iż większość stowarzyszeń będzie uważać go za wroga, a w większości krain będzie on ścigany listami gończymi. Każdy krok przybliża członka Scoia’tael do śmierci. Obozowe życie również nie należy do najprostszych - spanie w jednym namiocie z krasnoludami, częsty brak pożywienia czy życie w ciągłym ukryciu, to tylko niektóre z niedogodności na które trzeba się przygotować przystając do Wiewiórek.

Zanim zostanie przyjęty w szeregi Komanda, kandydat musi udowodnić swoją wartość i przydatność dla stowarzyszenia oraz pokazać, że płonie w nim Płomień Aelirenn. Wpierw należy skontaktować się z którymś z członków Komanda. Podanie takie winno zawierać w sobie informacje o kandydacie, jego historie oraz powody jakie nim kierują. Wtedy, po dokładnym zbadaniu i ocenie takiego podania zostaje podjęta decyzja, czy taka osoba może się starać o przyjęcie do Scoia’tael.

Następnie kandydat (zwany też Młodzikiem) będzie musiał wypełnić szereg różnych zadań, które zlecane będą przez członków Komanda. Misje mogą być różne, od zebrania informacji o danym terenie czy wrogu, zebranie konkretnych zapasów czy pozbawienie kogoś życia. Młodzik musi być gotowy na każde wyzwanie, nawet jeśli miałoby ono oznaczać śmierć. Kolejną rzeczą jest uczestnictwo we wszelkiego rodzaju napadach i wyprawach, aby Komando mogło ocenić przydatność takiego Młodzika w boju.

Po wypełnieniu swoich zadań i zebraniu odpowiednich zasług przychodzi ta najbardziej uroczysta chwila w życiu każdego członka Scoia’tael - przyjęcie w szeregi Komanda.

Od tego momentu będzie razem z nimi walczyć o wolność Starszych Ras.

Cytaty z literatury

— (…) Bo Scoia’tael to też jest smarkateria. To gówniarze, którzy nie rozumieją, że ich podpuszczono, że ktoś wykorzystuje ich szczeniacką głupotę, karmiąc sloganami o wolności.

• Krew elfów, str. 131


— (...) Tak, panie. Właśnie Wiewiórki. Tak się sami zowią w elfim języku. Jedni mówią, że dlatego, że czasem ogony wiewiórcze noszą u kołpaków i czapek. Inni zaś, że to przez to, że w boru mieszkają, orzeszkami się karmią. Utrapienie z nimi coraz większe, powiadam wam. (...)

• Krew elfów, str. 112



Stowarzyszenia na Arkadii:

Działające: Mieszkańcy Zajazdu 'Biały Kieł' | Krasnoludy z Gór Krańca Świata | Krasnoludy z Mahakamu | Elfy z Lasu Loren | Elfy z Gór Sinych | Zgromadzenie Halflingów | VII Brygada Armii Lyrii | Cech Kupców Novigradu | Szkoła Walki Domu von Raugen | Komando Scoia'tael | Kompania Gryfa | Korsarze ze Skellige | Mutanci Chaosu | Ochotniczy Hufiec Mahakamu | Ogrza Kompania | Osadnicy spod Puszczy Shekhal | Rodzina Alderazzi | Stowarzyszenie Gnomich Wynalazców |Zakon Sigmara
Zamknięte: Leśniczy | Berserkerzy ze Skellige | Elfy z Lasu Drakwald | Tancerze Wojny | Zabójcy Trolli