Ochotniczy Hufiec Mahakamu: Różnice pomiędzy wersjami
(+link zew.) |
|||
Linia 177: | Linia 177: | ||
Źródło: arkadia.rpg.pl | Źródło: arkadia.rpg.pl | ||
+ | |||
+ | == Linki zewnętrzne == | ||
+ | [http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Ochotniczy_Hufiec_Mahakamski Ochotniczy Huf Mahakamski na Wiedźmińska Wiki] | ||
[[Kategoria:Stowarzyszenia]] | [[Kategoria:Stowarzyszenia]] |
Wersja z 23:54, 20 lut 2011
Wstęp
- Bij! Zabij! Na pohybel skurwysynom! - A równo mi! - ryczał Barclay Els. - Równy krok! Dzierż szyk! I kupą! Kupą! Nie uwierzą mi, pomyślał kornet Aubry. Nigdy mi nie uwierzą, gdy będę o tym opowiadał. Ten czworobok walczy w pełnym okrążeniu... Otoczony ze wszystkich stron kawalerią, szarpany, sieczony, tłuczony i dźgany... I ten czworobok idzie. Idzie, równy, zwarty, pawęż przy pawęży. Idzie, depcząc i przestępując trupy, pcha przed sobą konnicę, pcha przed sobą elitarną dywizję "Ard Feainn"... I idzie. - Bij! - Równy krok! Równy krok! - Ryczał Barclay Els. - Dzierż szyk! Pieśń, kurważ mać, pieśń! Nasza pieśń! Naprzód, Mahakam! Z kilku tysięcy krasnoludzkich gardeł wydarła się słynna mahakamska pieśń bojowa. Hooouuuu! Hooouuu! Hou! Czekajcie, klienty! Wnet wam pójdzie w pięty! Rozleci się ten burdel Aż po fundamenty! Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!
A. Sapkowski, Pani Jeziora, Warszawa, 2004
Ochotniczy Hufiec Mahakamu jest formacja zbrojną rekrutującą się spośród okrzepłych w trudzie i znoju mieszkańców masywu mahakamskiego, dla których możliwość spełnienia obowiązku służby dla dobra Mahakamu jest zaszczytem i powodem do dumy. Służba w tej przesławnej, naznaczonej chwała zwycięstwa formacji niejednokrotnie jest marzeniem wielu młodych gnomów czy krasnoludów, wszak przecież każdemu z nich znane jest powiedzenie ich dziadów "Nie da Ci panna nie da Ci wdowa tego co da Ci służba Hufcowa".
Struktura
Jak każda formacja wojskowa, tak i Hufiec posiada własną, związaną z podziałem na formacje, strukturę wewnętrzną okreslającą nie tylko łańcuch dowodzenia ale także obowiązki poszczególnych żołnierzy Hufca. Pośród pełniących zaszczytną służbe w formacjach Hufca wyróżniamy:
Oficerów:
Pułkownik - Pulkownik sprawuje bezwzgledna wladze w Hufcu. Sprawuje piecze nad caloscia formacji. Czuwa tez nad kadra podoficerska i oficerska dokonuje wyboru kapitanow, nadaje im odznaczenia lub usuwa z tego stanowiska. W razie rezygnacji z funkcji musi przekazac ja jednemu z kapitanow.
Chorąży - Jest to osoba sprawujaca piecze nad choragwia gildiowa i jako jedyna upowazniona jest do jej dzierzenia. Pozatym rola chorazego sprowadza sie nad to do pilnowania ustawienia w szyku i obecnosci podczas wszystkich istotnych ceremoni gildiowych. Wyboru osoby godnej do pelnienia tej funkcji dokonuje Pulkownik. Chorazy jest ponadto osoba, ktora musi znac doskonale historie i Regule Hufca, wszystkie legendy gildiowe, ponadto opiekuje sie biblioteka i kronika gildii.
Kapitan - Bezposrednim zwierzchnikiem kazdego kapitana jest pulkownik. Dowodza niejako niezaleznie podleglymi im regimentami i sprawuja nad nimi piecze, a takze czuwaja nad pracami dowodcow rot. Podejmuja decyzje o awansie, karach i odznaczeniach ochotnikow w swoich regimentach. Maja prawo wybrac dowodcow rot, nadawac funkcje korneta, zwiadowcy oraz przyjac w zastepstwie za Pulkownika nowych ochotnikow do formacji.
Podoficerów:
Dowódca - Kazdy regiment posiada 3 roty a tym samym 3 dowodcow. Dbaja oni o codzienne musztry i sprawnosc bojowa poszczegolnych rot. Ich bezposrednimi zwierzchnikami sa kapitanowie poszczegolnych regimentow. Pilnuja by rozkazy kapitanow dotarly do wszystkich zolnierzy w kazdej rocie i by zostaly nalezycie wypelnione. Sa niejako adiutantami kapitanow i podlegaja bezposrednio pod nich. Dlatego tez to kapitanowie wybieraja sobie kompetentne osoby na te stanowiska i ewentualnie z nich usuwaja jesli ktos sie nie sprawdzi.
Dobosz - Bedacy czlonkiem danej formacji zagrzewa swoj oddzial grajac na bebnie. Zadaniem tego 'oddzialowego grajka' jest m.in. podanie odpowiedniego rytmu marszu, kroku czy innych komend wojskowych wybijanych na werblu. Sa oni waznym elementem gildiowych ceremonii.
Zwiadowca - Do zadan zwiadowcow nalezy sluzba w awangardzie i ariergardzie wojsk piechocincow mahakamskich. Przecieranie szlakow, sporzadzanie map oraz zdobywanie informacji o liczbie wroga, stacjonujacych jednostkach i ruchach wrogich wojsk, uzbrojeniu tudziez wszystkich istotnych elemntach strategicznych. Podlega pod kapitana regimentu.
Kornet - Jest poslancem pomiedzy wszystkimi wyzszymi i nizszymi stopniami w hierarchii, musi niekiedy dotrzec daleko poza linie frontu lub na sam front w najciezsze boje by doniesc rozkazy. Czesto wysylani sa z poselstwami jako emisariusze Hufca do roznych krolestw formacji i gildii. Musi sie wyrozniac wysmienita znajomoscia swiata, by jak najszybciej i najbezpieczniej dotrzec z wiadomoscia. Podlega pod kapitana regimentu.
Szeregowych:
Wiarus - To juz starzy wyjadacze, zasluzeni i dzielni zolnierze, o ktorych kraza liczne opowiesci slawiace ich bojowe czyny. Sa poprostu zahartowani w boju, nic im sie nie oprze. To elita Hufca.
Piechur - Piechur to podstawowa jednostka wchodzaca w sklad roty. Dalszy awans zalezy od sukcesow lub predyspozycji jakimi wykaza sie podczas wykonywania polecen i zadan, moga zostac dowodcami rot albo objac jedna z funkcji dodatkowych.
Ochotnik - Kandydat do gildii, po zaakceptowaniu i stwierdzeniu ze moze sie on starac zostac pelnoprawnym czlonkiem gildii zostaje przyjety na okres probny. Ochotnik uczy sie zasad funkcjonowania i struktury Hufca. Poznaje swoje przyszle zadania i cele jakie wraz z przystapieniem na niego spadna. Po okresie probnym zaleznym od zaangazowania i przydatnosci w Hufcu ochotnik zostaje przyjety w szeregi gildii w stopniu Piechura.
Źródło: arkadia.rpg.pl
Zalozenia
REGULA OCHOTNICZEGO HUFCA MAHAKAMU!
W Ochotniczym Hufcu Mahakamu, kazdy zolnierz jednaki i powolanie jego jedne zrodla w kulturze i wierze mahakamskiej majace. W sluzbie Mahakamowi, ochotnicy bracmi sa, a braterstwo owe, sile i dume rodzace, zrodlem czci i honoru zolnierskiego sie stawa. Jakoz nie ma godniejszego stanu naszego serca i ducha, ktoryby bardziej powolany byl w plodnosci swojej: zacnosc rodzic, milosc ojczyzny krzepic i sumiennosc powolania swego sprawowac. Bo tez wiadomym jest, iz zolnierz dumny i honorem sie kierujacy, szacunku dla siebie potrzebuje i by na ten szacunek zasluzyc, w zyciu swojem wedle zasad Reguly Hufca podaza. Przeto winien pamietac kim jest i zwazac na to co jego stopien i tytul oznacza, pomniec, ze komu wiecej poruczono od tego wiecej wymagac beda! Pragnac tedy by mestwo i godnosc, po wsze czasy, w Mahakmskim Hufcu Ochotniczym pozostawaly, niniejszym swieta regule spisujemy.
Trzy sa zolnierzy przymioty swiete: - Wiernosc i lojalnosc honorem sie kierujace. - Czesc zolnierska moc uczynku rodzaca. - Sprawnosc oreza, ku obronie slabych i przestrodze niesprawiedliwych!
O zywocie: - Hufiec swoj oraz czlonkow jego i choragiew szanowac. - Milosc ku walce, bogactwu i honorowi w sercu nosic. - Prawde sercem i usty wyznawac, czynami potwierdzac. - Dobra i prawosci przed zlem i niesprawiedliwoscia bronic. - Slowu danemu wiernym byc. - Zapalczywosc w sobie miec, jednak gniewu nierozwaznym uczynkiem nie wykonywac. - Zwazac na dume zolnierska by pycha nie zostala splamiona. - Nigdy, jako zyw, plecow swoich wrogowi nie ukazywac.
O sluzbie: - Ducha swego i cialo doskonalic, w wiernosci powolaniu swemu pozostawac. - Cialo swe w sprawnosci trzymac, byc zawsze do broni gotowym. - Majatek swoj i Hufca pomnazac i w nalezytym porzadku trzymac, by godnie w pole wystapic, gdy zajdzie potrzeba. - W milosierdziu swojem hojnym byc, w zlej przygodzie uczynkiem i majatkiem innych zolnierzy wspomagac. - Rozkazy dwodztwa nalezycie wypelniac i krwi wlasnej ni zycia przy tym nie szczedzic.
O porzadku: - Sprzeczek do atakow prowadzacych wsrod nas, nie milowac. - Na wrogach swych pomstowac i litosci nie miec. - Ze skloconymi zolnierzami pojednac sie, przed slonca zachodem. - Rozkazaniu starszego stopniem, we wszystkim byc poslusznym. - Oczu nie przymykac na grzechy wystepnych zolnierzy, lecz ku ich naprawie podazac. - Oreza pochopnie nie dobywac, w stanie gotowosci utrzymywac.
Źródło: arkadia.rpg.pl
Przedmiot Gildiowy
Przedmiotem charakteryzujacym przynaleznosc do armii Galina Hooga jest bawoli rog, posiadajacy przerozne okucia oraz wysadzany kamieniami.
Rodzaje okuc noszonych na rogu: olow, cyna, cynk, zelazo, miedz, mosiadz, srebro, zloto, platyna, mithryl
Źródło: arkadia.rpg.pl
Historia
Wszystko zaczelo sie na dlugo przed latami okreslanymi mianem "Wojen Polnocnych" - nazwali je tak nilfgaardzcy kronikarze... Wojny te prowadzily zjednoczone krolestwa polnocy, przeciw miazdzacej potedze Nilfgaardu, ktora to potege wspomagaly dodatkowo wprowadzajace chaos i panike wsrod ludzi, partyzanckie akcje komand Scoia'tael...
Kiedy to starosta Mahakamu, Brouver Hoog posiadajacy naonczas absolutna wladze i uprawiajacy wlasna polityke, powolal pod zaciag regimenty ciezkozbrojenej piechoty krasnoludzkiej nazwane pozniej Mahakamskim Hufcem Ochotniczym. Dzieki jego wlasnie zdecydowanym akcjom wiekszosc krasnoludow zaczela odlaczac sie od elfow i nie wlaczyly juz wspolnie ze Scoia'tael. Byl to poniekad powod jaka mawiaja niektorzy, ustania pogromow i fiaska karnej ekspedycji na Mahakam... Takie to podobnoz - spolegliwosc w kontaktach z ludzmi -przyniosla tez nam owoce...
Jednakze wiekszosc krasnoludow i gnomow woli uwazac, ze to wszystko gowno prawda... Bowiem w sprawie Wiewiorek staremu piernikowi nie szlo o zadna spolegliwosc, lecz o to, ze zbyt wielu mlodzikow rzucalo robote w kopalniach i kuzniach, przylaczajac sie do elfow, by w komandach zazyc swobody i meskiej przygody. Gdy zjawisko uroslo do rozmiarow problemu, Brouver Hoog wzial gowniarzy w twarde karby. Gdzies mial zabijanych przez Wiewiorki ludzi i bimbal sobie na represje, spadajace z tego tytulu na krasnoludy, w tym i na oslawione pogromy. Te ostatnie guzik go obchodzily, bo tych osiadlych w miastach uwazal za odszczepiencow. Co sie zas tyczylo zagrozenia w postaci karnych ekspedycji na Mahakam, to budzilo i budzi do dzis usmiech na twarzach mieszkancow Mahakamu. Nijakiego bowiem zagrozenia nie bylo i nie ma, bo zaden z krolow nie osmielilby sie ruszyc Mahakamu nawet palcem. Nawet Nilfgaardczycy, gdyby udalo im sie w koncu opanowac otaczajace masyw doliny, Mahakamu ruszyc sie nie osmiela...
Albowiem Mahakam to stal! I to nie byle jaka! Tu jest wegiel, tu sa magnetytowe rudy, nieprzebrane poklady srebra, zlota, mithrylu oraz kamieni szlachetnych. Wszedzie indziej aby sama darniowka. Do tego dzieki zamieszkujacym tu gnomom jest i technika w Mahakamie - hutnictwo i metalurgia! Wielkie piece, nie jakies tam zasrane dymarki. Mloty wodne i parowe... Wszyscy o tym wiedza, ale nie wszyscy wiedza, ze Mahakam eksportuje stal. Do krolestw, ale i do Nilfgaardu rowniez... A jesli ich kto palcem tknie to zawsze moga, zniszczyc warsztaty i zalac kopalnie. A wowczas niech sie wszyscy bija, na debowe paly, krzemienie i osle szczeki.
W celu wlasnie obrony tychze walorow, jak i samych szlakow handlowych,a ponadto by na powrot sciagnac rozrzuconych po swiecie ziomkow stworzono Ochotniczy Hufiec Mahakamu. Na wypadek gdyby jednak jakiemus szczegolnie krotkowzrocznemu wladcy, zachcialo sie zaatakowac Mahakam... Dumni synowie Mahakamu strzega pokoju na swych granicach, zycia ni krwi wlasnej nie szczedzac.
Teraz kazdy mahakamczyk przyzna, ze choc troche rozpiera go duma, rzesmy madrzejsci od pyszalkow elfow. Te bowiem przez pare setek lat udawaly, ze ludzi wcale nie ma. W niebo patrzyly, kwiatki wachaly, a na widok czlowieka odwracaly wypacykowane oczka. A gdy sie okazalo, ze to nic nie daje, nagle ocknely sie i zlapaly za bron. Postanowily zabijac i dac sie pozabijac. A krasnoludy i gnomy? Mysmy sie przystosowali. Nie, nie dalismy sie podporzadkowac ludziom, niech sie to im nie marzy. To mysmy sobie ich podporzadkowali. Ekonomicznie i militarnie.
W czas wojenny starosta Mahakamu Brouver Hoog, przyslal krolestwom polnocnym w sukurs regimenty Mahakamskiego Ochotniczego Hufu, zlozone z krasnoludow i gnomow, ktorych ludzie traktowali jak osobnikow obcej i gorszej rasy. Byli wiec posylani z najwredniejszymi zadaniami, na najgorsze odcinki. Tam skad sie nie wraca. Tam, dokad nie poslaloby sie ludzi! Wtedy to pod zlota choragwia ze skrzyzowanymi mlotami nie raz rozbrzmiewala slynna mahakamska piesn bojowa dobywajaca sie z tysiecy gardel:
- "Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!
- Czekajcie, klienty!
- Wnet wam pojdzie w piety!
- Rozleci sie ten burdel
- Az po fundamenty!
- Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!"
Piechocincy mahakamscy stawiali dzielnie czola najpierw pod Marandalem, obu bitwach o Sodden, a pozniej pod Mayena, Wyzima i nad Jaruga - slowem wszedzie tam kaj mozna bylo bic sie z nilfgaardzkim najezdnikiem z bronia w garsci. Na dodatek najwieksza slawa okryly sie regimenty mahakamskiej piechoty dowodzone przez pulkownika Barclaya Elsa, walczac wespol z kondotierskimi banderiami Wolnej Kompanii - Adama "Adieu" Pengratta, Julii Abatemarco "Slodkiej Trzpiotki" i Lorenzo Molli w bitwie pod Brenna. Dlugo by mowic o samej bitwie, wiec niech za wszystko starczy tych kilka slow, ze ci co te bitwe widzieli i brali w niej udzial otwierali ze zdziwienia szeroko oczy, bowiem bylo na co patrzec! Ciezko po latach byloby bowiem uwierzyc w to co sie wtedy dzialo dookola i gdyby ktos mi o tym opowiadal, sam bym nie uwierzyl... Czworobok, dopadajac i odskakujac jak psy szarpiace wywijajacego kijem dziada, atakowali Nilfgaardzczycy. Dywizja "Ard Feainn", dzieki wielkim sloncom na plaszczach niemozliwa do pomylenia z zadna inna. I wtedy to pulkownik Barclay Els, otrzymal rozkaz przeslany przez korneta konetabla Natalisa by sie przeformowac, zwinac skrzydlo i wycofac nad Zloty Staw i rzeczke Chotle, by wesprzec Bruggenczykow. Przez cala bowiem bitwe tylko oni trwali pod naporem jak skala, otoczona zewszad przez rozszalale morze wrogow. Otoczeny ze wszystkich stron kawaleria, szarpany, sieczony, tluczony i dzgany... Mahakamski czworobok szedl... Szedl, rowno, zwarcie, pawez przy pawezy. Szedl, depczac i przestepujac trupy, pchal przed soba konnice, pchal przed soba elitarna dywizje "Ard Feainn"... I szedl!
Nilfgardzczycy byli rownie mezni jak oni... Zadna ze stron nie miala sil, by byc mezna bardziej, ale zolnierze z Ochotniczego Hufca Mahakamu zdolali byc mezni o minute dluzej! Zlota choragiew z mlotami powiewala nad czarnym morzem otaczajacego ich, szturmujacego ze wszech stron Nilfgaardu. A mimo to, wlasnie oni wracali jednak w glorii i chwale! Choc podczas wojen szczedzono im wiwendy i odmawiano oprowiantowania, do dzis dnia zyja dostatnio, otoczeni zewszad powszechnym szacunkiem i uznaniem, a ich szeregi zasilane sa wciaz na nowo falami ochotnikow pragnacych zdobyc bogactwo i slawe, walczac ku chwale Mahakamu.
Dzieki opowiesciom zaslyszanym od pulkownika Barclaya Elsa,
Zoltana Chivaya, Yarpena Zigrina i kapitana Denisa Cranmera
oraz wielu innych...
Źródło: arkadia.rpg.pl