Radgast: Różnice pomiędzy wersjami

Z ArkadiaWiki
Jump to navigation Jump to search
m
 
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika)
Linia 2: Linia 2:
 
'''Radgast z Grabowej Buchty''', zwany także Starym Radgastem tudzież Dziadem, nieformalny Król [[Żebracy|Żebraków]]. Prowadził wiele lewych interesów, byle tylko związać koniec z końcem. Wiele idei się zrodziło w jego siwej głowie, choćby garkuchnia "Pod Ostatnim Miedziakiem", gdzie można było spróbować takich specjałów jak szczurzy przysmak i mięso z kota. Chodzą słuchy, że też miał udziały w pewnym zamtuzie. Zawsze wracał do żebrania, lawirując między światem bogaczy a nędzarzy. Przed laty przygarnął sierotę, której miano [[Sesill]] Vogel, pieszczotliwie zdrabniał do "Ptaszyny". Miał jeszcze kilku innych wychowanków i kamratów, takich jak: młodzieniec i upadły szlachcic [[Roderyk]] albo babka [[Eleonora]], która uparcie podkradała mu "klientele". Z dawien dawna niespełniony [[Truwerzy|truwer]], za co świat i ewentualna publiczność są mu niewymownie wdzięczni. Niebywale barwna postać, od wielu lat odgrywana z niezmiennym kolorytem i konsekwencją.
 
'''Radgast z Grabowej Buchty''', zwany także Starym Radgastem tudzież Dziadem, nieformalny Król [[Żebracy|Żebraków]]. Prowadził wiele lewych interesów, byle tylko związać koniec z końcem. Wiele idei się zrodziło w jego siwej głowie, choćby garkuchnia "Pod Ostatnim Miedziakiem", gdzie można było spróbować takich specjałów jak szczurzy przysmak i mięso z kota. Chodzą słuchy, że też miał udziały w pewnym zamtuzie. Zawsze wracał do żebrania, lawirując między światem bogaczy a nędzarzy. Przed laty przygarnął sierotę, której miano [[Sesill]] Vogel, pieszczotliwie zdrabniał do "Ptaszyny". Miał jeszcze kilku innych wychowanków i kamratów, takich jak: młodzieniec i upadły szlachcic [[Roderyk]] albo babka [[Eleonora]], która uparcie podkradała mu "klientele". Z dawien dawna niespełniony [[Truwerzy|truwer]], za co świat i ewentualna publiczność są mu niewymownie wdzięczni. Niebywale barwna postać, od wielu lat odgrywana z niezmiennym kolorytem i konsekwencją.
  
 
+
Z wywiadu, który udzielił [[Periodicus|Periodicusowi]] możemy dowiedzieć się, że jego ojciec był rybakiem skazywanym za przemyt, a on sam w młodości trudnił się złodziejstwem w Wyzimie. Jednym z powodów dla których stoczył się były porachunki w środowisku więziennym lub przestępczym. Orędownik mądrości Proroka Lebiody, szczurołap, również hodowca szczurów. Ulubione napitki: Berserker, wódka oraz wyzimskie piwo.
  
  

Aktualna wersja na dzień 18:45, 1 lis 2021

Radgast.jpg

Radgast z Grabowej Buchty, zwany także Starym Radgastem tudzież Dziadem, nieformalny Król Żebraków. Prowadził wiele lewych interesów, byle tylko związać koniec z końcem. Wiele idei się zrodziło w jego siwej głowie, choćby garkuchnia "Pod Ostatnim Miedziakiem", gdzie można było spróbować takich specjałów jak szczurzy przysmak i mięso z kota. Chodzą słuchy, że też miał udziały w pewnym zamtuzie. Zawsze wracał do żebrania, lawirując między światem bogaczy a nędzarzy. Przed laty przygarnął sierotę, której miano Sesill Vogel, pieszczotliwie zdrabniał do "Ptaszyny". Miał jeszcze kilku innych wychowanków i kamratów, takich jak: młodzieniec i upadły szlachcic Roderyk albo babka Eleonora, która uparcie podkradała mu "klientele". Z dawien dawna niespełniony truwer, za co świat i ewentualna publiczność są mu niewymownie wdzięczni. Niebywale barwna postać, od wielu lat odgrywana z niezmiennym kolorytem i konsekwencją.

Z wywiadu, który udzielił Periodicusowi możemy dowiedzieć się, że jego ojciec był rybakiem skazywanym za przemyt, a on sam w młodości trudnił się złodziejstwem w Wyzimie. Jednym z powodów dla których stoczył się były porachunki w środowisku więziennym lub przestępczym. Orędownik mądrości Proroka Lebiody, szczurołap, również hodowca szczurów. Ulubione napitki: Berserker, wódka oraz wyzimskie piwo.



Radgast w mediach Świata Arkadii

Log związany z Radgastem:

Rozmowca 1 ->  Nie dalem sie nabrac na jego niepozorny wyglad, ale nie myslalem,
Rozmowca 1 ->  ze jest az tak wplywowy.
Mowisz: Och, zdecydowanie ubarwiam, to taka truwerska przywara.
Rozmowca 1 ->  Jest zwiazany z jakas organizacja?
Mowisz: Jestem pewna ze kazdy zebrak w krainach nordlingow klania mu sie w pas.
Dygasz zgrabnie.
Rozmowca 1 ->  Krol Zebrakow... Slyszalem, ze to synonim bogactwa i wladzy.
Rozmowca 1 klania sie przyjaznie.
Rozmowca 2 ->  Zdrastwujtie
Rozmowca 1 ->  Buongiorno, signore!
Mowisz: Krol Zebrakow, Krol Cyganow, Pierwszy Oszust Redanii, Ostatni Obdartus Temerii, Maciwoda Lyrijska, Pomiot Aedirn, Zguba Kaedwen... Ma duzo tytulow.
Rozmowca 2 ->  Krol Zebrakow...? Wiesci sie szybko rozchodza, tusze, ze rozmowa idzie o Radgascie
Rozmowca 1 usmiecha sie wesolo.
Rozmowca 2 ->  Ponoc wrocil w te strony
Mowisz: W rzeczy samej!
Rozmowca 1 ->  To teraz nie mam watpliwosci, ze
Mowisz: A nie mowilam.
Rozmowca 1 ->  to nie tylko truwerska przesada.

Z przygód Radgasta i Sesill:

Karczma 'Siedem Kotow'.
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: wschod. 
Przy dlugim stole siedza czarnooka ostroucha elfka, smagly zielonooki elf i siwy wielki mezczyzna.
Radgast przybywa za toba ze wschodu. 
Spogladasz nagle na smaglego zielonookiego elfa.
Radgast przebiera z wysilkiem nogami.
Mowisz do Radgasta: To on!
Radgast spoglada surowo na smaglego zielonookiego elfa.
Spogladasz ze zloscia na smaglego zielonookiego elfa.
Radgast mowi ochryple do ciebie: To ten, corciu?
Kiwasz glowa.
Karczmarz wyrzuca na ulice jednego z rozrabiajacych gosci okladajac go pala po potylicy. 
Mowisz do Radgasta: Tak tatko.
Radgast marszczy starczo brwi.
Mowisz do Radgasta: Te uszy ten nos!
Spogladasz na smaglego zielonookiego elfa.
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Ha, nicponiu mamy cie!
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Ty draniu!
Czarnooka ostroucha elfka usmiecha sie do siebie.
Smagly zielonooki elf nuci do czarnookiej ostrouchej elfki: Dobrze.
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Z elfka mi sie po karczmach zabawiasz?
Spogladasz ze zloscia na smaglego zielonookiego elfa.
Smagly zielonooki elf nuci do czarnookiej ostrouchej elfki: Sadzac po dotyczasowym tempie, nie powinno to zbyt dlugo zajac.
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Takis ty? Takis?
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Myslales, ze ci plazem pojdzie?! Tak moja coruchne jedyna potraktowac, ty lotrze?!
Wybuchasz placzem.
Do karczmy wchodzi kilku gwardzistow w pelnym rynsztunku, lecz po chwili wychodza glosno przeklinajac. 
Mowisz do Radgasta: Taki wstyd... taki wstyd.
Smagly zielonooki elf nuci do Radgasta: Za chuda, przykro mi.
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Plac teraz wszystko cos winien.
Radgast mruzac oczy wydaje z siebie wsciekly pomruk, zupelnie nie starajac sie ukryc swojego gniewu.
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Za chuda?!
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Jak smiesz! Lachudro!
Smagly zielonooki elf nuci do ciebie: Ano.
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Teraz ci ja za chuda?
Mowisz do Radgasta: A jak zes mnie... jak zes uwodzil. To ja najslodszy cukiereczek bylam!
Czarnooka ostroucha elfka spoglada z rozbawieniem na smaglego zielonookiego elfa.
Mowisz: A teraz mu ja za chuda.
Radgast mowi ochryple do ciebie: Jak zara kostur chwyce... Jak mu skore lajdacka przetrzepie!
Mowisz: Patrzcie...
Mowisz: A chwytajta tatko, chwytajta!
Karczmarz wyrzuca na ulice jednego z rozrabiajacych gosci okladajac go pala po potylicy. 
Smagly zielonooki elf szepcze cos do czarnookiej ostrouchej elfki.
Smagly zielonooki elf usmiecha sie z mina zawodowego handlowca.
Radgast rozglada sie szybko.
Spogladasz na smaglego zielonookiego elfa.
Radgast spoglada spode lba na smaglego zielonookiego elfa.
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Jak ci nie wstyd.
Radgast mowi ochryple do ciebie: Tak przy ludziach?
Mruzysz oczy jak kot.
Kiwasz glowa.
Radgast mowi ochryple do ciebie: Zaczekajmy az z karczmy wyjdzie.
Smagly zielonooki elf nuci do Radgasta: Ja to w sumie wasci wspolczuje, corka nie dosc ze sie z elfa mi puszcza, to widac jednego od drugiego nie odroznia.
Smagly zielonooki elf pociesza Radgasta na miare swych skromnych mozliwosci.
Mowisz do Radgasta: Dobrze tatko, ale niechta placi teraz.
Mowisz do Radgasta: I jeszcze sie z mego kalectwa smieje!
Do karczmy wchodzi kilku gwardzistow w pelnym rynsztunku, lecz po chwili wychodza glosno przeklinajac. 
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Milcz, lajdaku!
Mowisz do Radgasta: Z mojej polslepoty.
Wybuchasz placzem.
Radgast macha reka gwaltownie.
Wyplakujesz sie na ramieniu czarnookiej ostrouchej elfki.
Smagly zielonooki elf nuci: Oj... to pewno wcale elf nie byl w takim razie nawet.
Czarnooka ostroucha elfka marszczy gniewnie brwi.
Smagly zielonooki elf nuci: Tylko jaki krasnolud albo inny gnom.
Mowisz przez lzy: To ja nie dosc ze z jego bekartem chodze to jeszcze... to jeszcze taki wstyd!
Radgast mowi ochryple do ciebie: Jak nie da pieniedzy na utrzymanie dzieciaka, ktorego ci zrobil, to daje slowo, skrzykne twoich czterech braci.
Mowisz przez lzy do smaglego zielonookiego elfa: Plac lakudro!
Kiwasz glowa pewnie.
Z glosnym loskotem jakis pijany gosc zwala sie pod stol. 
Czarnooka ostroucha elfka nuci do smaglego zielonookiego elfa: Moglbys mi oddac moj depozyt elfie ?
Mowisz do czarnookiej ostrouchej elfki: Nie ufaj mu, nie ufaj!
Smagly zielonooki elf daje dwie mithrylowe monety czarnookiej ostrouchej elfce.
Radgast dlubie sobie w uchu.
Czarnooka ostroucha elfka nuci do smaglego zielonookiego elfa: Tam na zewntarz juz pewnie jej bracia czekaja.
Radgast mowi ochryple do ciebie: Widzialas to?!
Mowisz do czarnookiej ostrouchej elfki: A czekaja, z klonicami!
Czarnooka ostroucha elfka otwiera skorzany mieszek z insygniami Cechu Kupcow Novigradu.
Czarnooka ostroucha elfka wklada dwie mithrylowe monety do otwartego skorzanego mieszka z insygniami Cechu Kupcow Novigradu.
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: I przetraca kulasy!
Radgast mowi ochryple do ciebie: Taka kupa pieniadza!
Smagly zielonooki elf nuci do czarnookiej ostrouchej elfki: Myslisz? Bedzie kogo wykrwawic?
Kiwasz glowa.
Smagly zielonooki elf zaciera rece.
Radgast mowi ochryple do ciebie: A dzieciaka sie lajdak wyrzeka!
Mowisz do Radgasta: To by bylo na utrzymanie i strawe jakas dla malego.
Karczmarz wyrzuca na ulice jednego z rozrabiajacych gosci okladajac go pala po potylicy. 
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Plac pokim dobra
Spogladasz groznie na smaglego zielonookiego elfa.
Radgast szepcze do ciebie: Kiepsko idzie. Drazni mnie ten chojrak.
Radgast spoglada spode lba na smaglego zielonookiego elfa.
Szepczesz do Radgasta: Mnie teraz to naprawde zdenerwowal i nie odpuszcze.
Smagly zielonooki elf nuci do ciebie: A to ja poczekam az bedziesz zla... kimkolwiek jestes.
Namyslasz sie nad czyms zalamujac dlonie. Tak... 
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Taki wstyd.. zenic sie przyobiecywal.
Czarnooka ostroucha elfka szepcze cos do smaglego zielonookiego elfa.
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Kimkolwiek jestes?!
Radgast prycha z oburzeniem.
Z glosnym loskotem jakis pijany gosc zwala sie pod stol. 
Zalamujesz sie calkowicie.
Radgast mowi ochryple: Bogowie slyszycie i nie grzmicie!
Czarnooka ostroucha elfka wstaje od dlugiego stolu.
Mowisz do czarnookiej ostrouchej elfki: A ty gdzie.
Wskazujesz na stol.
Smagly zielonooki elf kiwa do czarnookiej ostrouchej elf ki glowa spokojnie.
Radgast rozklada rece dramatycznie.
Smagly zielonooki elf nuci do czarnookiej ostrouchej elfki: Do zobaczenia zatem.
Czarnooka ostroucha elfka kiwa glowa.
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Zenic sie z nia miales, lotrze!
Krecisz ciezko glowa.
Czarnooka ostroucha elfka zegna smaglego zielonookiego elfa.
Czarnooka ostroucha elfka podaza na wschod. 
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: A mailes. A pewnie ze miales.
Smagly zielonooki elf na wpol przymyka oczy, otwiera usta i ziewa. Chyba tez masz ochote sobie ziewnac.
Radgast mowi ochryple do smaglego zielonookiego elfa: Zlote gory zes corochnie mej obiecywal!
Mowisz do smaglego zielonookiego elfa: Plac lakudro za moja krzywde.
Smagly zielonooki elf nuci: Milej zabawy.
Smagly zielonooki elf wstaje od dlugiego stolu.
Smagly zielonooki elf podaza na wschod. 
Radgast macha reka ciezko.
Spogladasz na Radgasta.
Do karczmy wchodzi kilku gwardzistow w pelnym rynsztunku, lecz po chwili wychodza glosno przeklinajac. 
Radgast mowi ochryple: Beznadziejny przypadek.
Kiwasz glowa.
Mowisz do Radgasta: Coraz wiecej takich.