Gnomosterowiec
Konstrukcja, przypominajaca kadlub galeona, scisle przylega do ogromnego balonu, ktory ma umozliwic maszynie wzniesienie sie. Burty pomalowano blekitna farba, natomiast diametralna statku zostala oznaczona zlocista linia, od ktorej w regularnych odstepach odchodza tej samej barwy odnogi, podazajace ku dolowi. Umieszczony u szczytu dziobu galion przedstawia sokola gorskiego, jednak nie jest to tradycyjna rzezba, lecz misterne polaczenie setek trybikow, srubek, zebatek, drucikow, przekladni i innych czesci, ktore zazwyczaj sluza gnomom do tworzenia ich wynalazkow. Za rufa widac wielkie smiglo, bedace napedem statku, a na bokach bialego balonu wytrawiono olbrzymi ciemny symbol w ksztalcie mlota skrzyzowanego z kilofem wpisanych w kolo zebate. Szczyt machiny wienczy metalowa platforma, z ktorej wznosi sie krotki, solidny maszt, z powiewajaca na nim roznobarwna choragwia.
SGFE "Parseval" - sterowiec, owoc gnomiej technologii, od 14 września 2014 siedziba Stowarzyszenia Gnomich Wynalazców, po tym jak wskutek "nie do końca udanego eksperymentu" zniszczono poprzednia siedzibę w gnomiej części Twierdzy pod Górą Carbon. Okręt został skonstruowany w tym samym czasie, a jego obecne rozkazy: przyjęcie na pokład Stowarzyszenia, eksploracja Ishtar i Starego Świata oraz prezentacja gnomiej myśli inżynierskiej, pozostają niezmienne od opuszczenia stoczni.
Patron okrętu
"Parseval" został ochrzczony na cześć Parsevala Tomlincoga, założyciela i pierwszego rektora Gnomiej Akademii Technicznej w Tir Tochair. Na pokładzie maszyny znajduje się upamiętniający go portret.
Z obramowanego w srebro portretu, spod oprawionych w grube oprawki binokli, spoglada na ciebie para niebiesko-zielonych, gleboko osadzonych oczu. Chuda twarz gnoma przyozdabia nieco perkaty nos oraz krotko sciete, biale wlosy. W zlotej tabliczce o ksztalcie zebatki, przymocowanej do ramy, wytrawiono napis 'Parseval Tomlincog, zalozyciel i pierwszy rektor Gnomiej Akademii Technicznej w Tir Tochair'.
Dowództwo
"Parseval" jest własnością Gnomiej Floty Eksploracyjnej a nie SGW, stąd władze Stowarzyszenia nie są jednocześnie dowództwem okrętu. Dowódcą maszyny od samego początku jego istnienia jest Baron Ferdinand von Zeppelin, Admirał Gnomiej Floty.
Dlugi gnomi nos dominuje kwadratowa twarz o mocno zarysowanej szczece, ktora nadaje jej wyraz zdecydowania. Blekitne, wpadajace lekko w zielony odcien, oczy rzucaja co jakis czas bystre spojrzenia, kontrolujac, czy wszystko jest robione jak nalezy. Krzaczaste ciemne brwi nie dorownuja dorodnym wasom, ktore wydaja sie byc prawdziwa duma wlasciciela. Czarne wlosy sa przystrzyzone i przyproszone lekka siwizna. Szyje owija czerwona chusta wystajaca spod zapietej na wszystkie guziki bialej koszuli. Jedyny ozdobny element czarnego munduru z insygniami kapitana stanowia jego mithrylowe guziki z wybitymi nan symbolami Gnomiej Floty Eksploracyjnej. Niespodziewanym elementem stroju sa gogle, platynowo oprawione szkielka z niebieskim refleksem, wiszace na szyi gnoma.
Natomiast Pierwszym Oficerem, również od samego początku, pozostaje Anette Dangentrix.
Dlugie kosmyki niesfornych wlosow sprobowano zebrac w dlugi warkocz przerzucony przez ramie, jednak wciaz wymykaja sie ze splotow. Zarzucone na brazowa czapke pilotke gogle maja piekne platynowe oprawy. Szyje otula dwukrotnie wokol niej zawiniety szal, o zwisajacych po sam pas koncach. Skorzana kurtka z postawionym kolnierzem, siegajaca az do kolan, skrojona jest do smuklej sylwetki gnomki i sciagnieta w talii pasem o brzeczacych klamrach. Poza tym posiada kilka sprytnie wszytych kieszeni, sadzac po wielkosci, odpowiednich na niezbedne czesci. Brazowe skorzane rekawice o idealnie dopasowanym do gnomich rozmiarow ksztalcie wygladaja na lekko zuzyte, ale wciaz dobrze sluzace wlascicielce. Opiete brazowe spodnie posiadaja kilka kieszonek i schowkow zaopatrzonych w klamry i niknacych w wysokich solidnych butach, zapinanych za pomoca dwoch pasow. Kazdy ruch gnomki jest przemyslany, ale jednoczesnie pelen energii. Bystre zielono-brazowe oczy kontroluja kazdy ruch w okolicy.
Załoga
Poniżej wymieniono rezydentów "Parsevala", bez podziału na członków Floty i Stowarzyszenia (kolejność alfabetyczna według imion):
- Anatia Schuttenbach, zaopatrzeniowiec,
- Berill Thims, kowal pokładowy,
- Celeb Vingard, dyplomowany trener stowarzyszenia,
- Eskarina Laksta, dyżurna awionik,
- Gustiks Eskulentus, kuk pokładowy,
- Jaxx Kwartz, obserwator i zwiadowca stowarzyszenia,
- Joseph Monthgolfierd, kierownik hangaru załadunkowego,
- Kalen Glensbor, bibliotekarz stowarzyszenia,
- Kohlen z Tir Tochair, palacz,
- Levengla Glensbor, bibliotekarka stowarzyszenia,
- Neter Ninbiddle, mechanik warsztatu stowarzyszenia,
- Pendrikus Morbidsen, alchemik stowarzyszenia,
Lądowiska
Interesanci Stowarzyszenia noszący się z wizytą w jego latającej siedzibie teoretycznie nie mają łatwego życia, "Parseval" bowiem może przemieszczać się pomiędzy pięcioma dostosowanymi doń lądowiskami, z których trzy są rozmieszczone w Ishtar:
- na szczycie wieży w Loc Sprue, przy Twierdzy Hagge w Aedirn,
- na szczycie wieży w temerskim lesie, nieopodal wsi Kociepole,
- na szczycie latarni morskiej nieopodal Twierdzy Rozróg w Verden,
A dwa na Starym Świecie:
- na szczycie wieży w Górach Krańca Świata,
- na dachu fabryki w tileańskim mieście Toscania.
"Parseval" w mediach
Gnomosterowiec stał się gwiazdą i bohaterem artykułu "Wrażenia z lotu", po tym jak SGW zorganizowało głośne w swoim czasie wydarzenie, jakim był przelot z udziałem chętnych gości. Tekst ów stał się jednocześnie pretekstem do zaprezentowania wielu innych właściwości i ciekawostek na temat maszyny. (Periodicus, wydanie 62, strona 3).
o-----------------------------------------------------------------------------o
| .-----------------------------------------------------------------. |
| / .-. .-. \ |
| | / \ PRZYBYLISMY * ZOBACZYLISMY * PRZEZYLISMY / \ | |
| | |\_. | | /| | |
| |\| | /| _..----------======----------..._ |\ | |/| |
| | `---' | .-'..' :-. .-. | `---' | |
. | |----/. '.\/ /----| | .
. \ | |=- -=| (=8 | / .
\ / \'. .'/\ \ \ /
`---' '-::_______________ ________________:-' '-' `---'
( ]
'.._____________________.'
Inz. Red. Istrid Fiorsdatter (i nie tylko ona) wspomina przelot
turystyczny gnomosterowca Stowarzyszenia Gnomich Wynalazcow
Ten kto byl i z nami lecial, ten wie jak bylo, a dla tych, ktorzy nie
mogli otrzec sie z nami o obloki pozostaje ta wlasnie relacja.
A zatem jak to bylo:
Najpierw byly wielkie plany, pozniej plany byly coraz mniejsze, ale
za to chec, by odbyl sie lot turystyczny byla coraz wieksza. Niestety
wciaz nieokreslone "cos" stawalo na przeszkodzie: a to Kolega Kohlen
stwierdzil, ze dostarczony wegiel jest kiepskiej jakosci ("wiecej w
nim kamieni, nizli samego wegla"), a to Kolezanka Eskarina mowila, ze
problemy sa z lewym silnikiem - te zreszta problemy opoznily start...
Problemy sie pojawialy, a termin przelotu wciaz pozostawal niejasny i
niedoprecyzowany.
Nawet wraz z Kuzynka Tajga - ach, zdaje sie imie to dane wrazliwe, no
trudno, moze Kuzynka mi wybaczy, bo to jednak imie wymienione w
poczytnym pismie - dokonalysmy zakladu, czy najpierw odbeda sie
igrzyska w Szkole, czy lot turystyczny sterowcem. Wygralismy, ku
mojemu i przypuszczam, ze Kuzynki zdziwieniu...
Rozwieszone zostaly plakaty, przygotowane informacje o tym, jakimi
atrakcjami dysponuje sterowiec i... moglismy wyruszac! Lot odbyl sie
pierwszego dnia miesiaca, ktorego nazwa od pazdzierzy sie wywodzi.
Startowalismy ze slonecznej Toscanii, a ladowalismy w rownie
slonecznym Mahakamie, gdyz lato bylo w pelni. Podczas samego przelotu
najbardziej atrakcyjne miejsca, czyli mostek kapitanski, bocianie
gniazdo, czy nawet umiejscowiony na szybie stolik dla odwaznych w
mesie z trudem wytrzymywaly oblezenie "lowcow widoku". Nie brakowalo
jednak rozczarowanych, gdyz wiekszosc lotu towarzyszyla nam mgla, a z
racji iz lecielismy noca, do podziwiania byly glownie gwiazdy i
cieniutki sierp ksiezyca, ale czy to nie piekny widok? Popatrzec na
gwiazdy z gory?
Wyladowalismy szczesliwie - i tu chcialabym podziekowac calej zalodze
sterowca, Majstrowi, dzieki ktoremu lot mogl sie odbyc dla wszystkich
chetnych, jak i wszystkim z SGW, za piecze nad przelotem, a podroznym
za to, ze mimo licznych niezgodnosci charakterow, lot odbyl sie
spokojnie i obeszlo sie bez rekoczynow.
Wiadomo, ze najwiekszym wydarzeniem i atrakcja byl sam przelot, ale
nie brakowalo i dodatkowych rozrywek!
Dla zadnych wiedzy - etazerka pelna ksiag i dokumentow, dla
zainteresowanych medycyna i alchemia - szczatki stworow
pokoniunkcyjnych, a wreszcie dla spragnionych i glodnych - posilki i
goraca czekolada w mesie. Nawiasem mowiac, na czekolade zapraszamy
wszystkich chetnych, jak i na lekture, czy analize szczatek.
Samo wydarzenie cieszylo sie ogromnym zainteresowaniem, o czym moze
swiadczyc ilosc podroznych na pokladzie, ale i sporo listow z
zapytaniami, czy planujemy kiedys taki lot, trafialo na nasze rece.
Mamy nadzieje, ze ten lot byl pierwszym, ale nie jedynym.
___ _ __ ___ ______
( / ( / ) / ( / _/_ o / ( / o / _/_/_
/_ __, /--< _ __/ /( / _ , __/ -/-, ___ ( __/__, / / _ _
_// //_/o / \(/(_/o _//_)(_/ (((_/_ _/ ((_/ (/_)(_/(_/((_(_(// (_
(/
Przelot wspomina rowniez Mistrz Stowarzyszenia:
Idea lotu turystycznego dla szerszego grona (bo pojedynczych pasazerow
juz zdarzalo nam sie goscic w czasie lotu) chodzila za mna (i nie
tylko) od dlugiego czasu. Moge smialo powiedziec, ze cale lata.
W koncu udalo sie ja zrealizowac.
Po dziesiatkach odbytych lotow mialem pelnie wiary w umiejetnosci
zalogi z Floty Eksploracyjnej. Moja glowna obawa byli goscie, a raczej
roznorodnosc ich jaka przybyla na poklad, bo zapraszalismy i
goscilismy kazdego.
Moglo dojsc do przekrzykiwan, przepychanek, bojek czy regularnych
wrecz walk. Oczywiscie zbrojni Floty Eksploracyjnej byli w stanie
najwyzszej gotowosci, natomiast zalezalo nam by przelot odbyl sie w
przyjaznej atmosferze.
Na szczescie goscie, pomimo calego ich rasowo-ideologicznego spektrum,
zachowali sie jak na przyzwoitych humanoidow przystalo i uszanowali
zasady gospodarzy.
Gdy przekonalem sie rowniez ilez to osob przybylo na lot zaczalem sie
obawiac totalnego chaosu, na szczescie Kolezanki Tuna, Istrid i Felie,
oraz Kolega Fasco staneli na wysokosci zadania i okielznali chaos na
tyle ile sie dalo i dzieki ich wysilkom kazdy z gosci mial okazje
dowiedziec sie czegos nowego, pozwiedzac Sterowiec i skorzystac z
roznorakich uslug oferowanych na jego pokladzie.
Koniec koncow, dopiero po udanym ladowaniu i przeliczeniu pasazerow
odetchnalem z ulga, rozdalem pamiatkowe odznaki i zabralem sie za
zegnanie gosci.
Przelot uwazam za gigantyczny sukces, ktory nie mialby miejsca gdyby
nie praca wspomnianego wyzej grona czlonkin i czlonkow Stowarzyszenia
oraz gdyby nie calkiem cywilizowane zachowanie gosci, ktorzy odstawili
na bok wszelkie zatarczki i cieszyli sie podroza i dowiadywaniem
nowych rzeczy.
Mistrz SGW
-.- . .. .. -.- . . .
| .-.-, | || .|_, | .-..-| .-. .-..-.-|-.-..._.
-'-' -o `-- ` -'-' '`-'-`-`-`-|`-`-'-' '
`-'
.-----------------------------------------------------------------.
/ .-. S p e c j a l n i e d l a P e r i o d i c u s a .-. \
| / \ / \ |
| |\_. | w y p o w i e d z i e l i s i e p o n a d t o | /| |
|\| | /| |\ | |/|
| `---' | (a przynajmniej byli w stanie to zrobic) | `---' |
| |-----------------------------------------------------| |
\ | | /
\ / \ /
`---' `---'
+----------------------------------------------------------------+
|+--------------------------------------------------------------+|
|| ||
|| Buongiorno, ||
|| ||
|| Dnia wczorajszego gnomiego, zwanego czwartnikiem mielismy ||
|| okazje stac sie swiadkiem niezwyklego wydarzenia : Gnomy ||
|| udostepnily swoj statek powietrzny licznym zwiedzajacym i ||
|| zabraly nim na lot. Zaproszenie bylo skierowane do ||
|| wszystkich ras i stanow, od zebraka bo szlachcica, kazdy byl ||
|| serdecznie witany. ||
|| ||
|| Statek powietrzny zacumowal w Toscanii i tam byl poczatek ||
|| zwiedzania! Jak sie okazalo, statek powietrzny konstrukcji ||
|| gnomiej jest trojpokladowy. Jako pierwsze zwiedzajacy ||
|| obejrzeli przestronny hangar, gnomy posiadaja nawet ||
|| urzadzenie zwane winda! Zaiste dziwa i cuda tam maja. Goscie ||
|| zwiedzali przerozne pomieszczenia, mieli mozliwosc ||
|| obejrzenia szczatkow i zdobycia wiedzy, sprawdzenia ||
|| magicznych artefaktow czy tez zakosztowania napojow i potraw ||
|| w mesie. Rowniez oferta warsztatow byla do dyspozycji ||
|| zwiedzajacych. ||
|| ||
|| Ostatecznie statek wyruszyl w podroz i droga powietrzna ||
|| przemierzyl wielkie morze i wyladowal w Hagge. Podrozni ||
|| dostali oznake pamiatkowa i maja wspomnienia do ktorych ||
|| chetnie bede wracac. ||
|| ||
|| Sevik, Brigadiere da Regime Campogrotta di Alderazzi Familia ||
|| ||
|| (")(") ||
|| ("),--.(") ||
|| :" ": ||
|| `.____,' ||
|| ||
|+--------------------------------------------------------------+|
+----------------------------------------------------------------+
Zdecydowanie zabraklo piwa!
I golonki!
Witojcie!
Co tu duzo gadac, trzeslo trochu, zarlo bylo, kobitki fajne. Calkiem
przyjemny lot, jak na ma brode.
T.
Zarowno zwiedzanie, jak i sam przelot byl dla mnie bardzo duza
przygoda! Najfajniejsze widoki! Nie wiedzialam, ze swiat tak wyglada!
Najbardziej podobala mi sie obsluga. Obserwowanie ich przy pracy,
sluchanie jak ze soba wspolpracuja, jak wymieniaja uwagami, jak
wrzeszcza jeden na drugiego - to bylo bardzo autentyczne.
Bardzo nie spodobalo mi sie jednak to, ze mimo mych usilnych staran
nie udalo sie nikogo wypchnac przez barierke na gorze. No... naprawde
przesadna dbalosc o bezpieczenstwo podroznych. W koncu jestesmy
dorosli, prawda?
Po locie pozostaly mi tylko wspomnienia. Ale za to jakie! Koniecznie
prosze mi dawac znak jak tylko bedziecie to powtarzac!
Dziekuje jeszcze raz calemu SGW.
Sadika
Czolem!
Bylach na tem locie i tak se mysle, zescie mieli wszyscy cierpliwosc
iscie nieziemska, jako i ta cala Wasza nieziemska machina.
Tela osob, z kierych jedni chca pic, inni zrec, reszta sie ino
przepycha coby kupic pamiatki, a wszyscy sie ciegiem kazdemu
przedstawiaja i robia halas... zescie mieli ogarniania towarzystwa,
ze hoho!
Tez zem se pojadla, popila i pokupowala co trza, ino jakesmy juz
wystartowali to bylo gorzej, bo prawda powiedziawszy to krasnoludy do
latania sie ni nadaja ani trocha i to byl na pewno ostatni raz kiedym
sie dala wrazic do czegos takiego!
No alesmy wcale nie spadli, chociaz pod koniec cosmy lecieli prosto
na gory to sie trocha za moc przyszarzowali, panstwo kolezenstwo!
No, ale niech bydzie, ze o tem zapomne, boscie sie przeca moc starali.
Znaczy sie, dobrze bylo! A ten gnom na obrazku to je Kjellen, bo sie
juz niekierzy szykowali, czy idzie z gnoma zrobic latawiec alem wtedy
juz byla ze strachu uchlana rumem i ni mom pojecia, na czym sie to
skonczylo.
Jeruna
Serwus!
(...) Wypadlo mi to zupelnie z glowy, a chcialam napisac i zostac
slawna!
Wiec ten, no w kilku slowach to by bylo:
Sterowiec zaskoczyl mnie swoja wielkoscia i do ostatniej chwili nie
wierzylam, ze cos takiego moze udawac ptaka. A jednak, wzbil sie
wysoko nad ziemie i wszyscy (chyba) przezylismy! Widok z gniazda
przyprawial czasami o mdlosci, ale to wszystko zapadlo mi gleboko w
pamiec. No poza tym te wszystkie zgromadzone przez SGW trofea, te
wszystkie ciekawe szczatki i naprawde goscinni przewodnicy, ktorzy
jakims cudem dawali rade przekrzyczec wszystkie ochy, achy i sypiace
sie lawinowo pytania. Nastepnym razem tylko trzeba uprzedzic, zeby ze
soba zabrac wiecej gotowki, bo cala lista wynalazkow az prosila sie o
wykupienie!
To chyba jakos tyle mi przyszlo do glowy
Silv
Uszanowanie,
Na sam pierw chcialbym podziekowac za owa mozliwosc przelecenia sie
po niebie jak ptak czy smok jakowy. I za ten caly bankiecik, jaki
miejsce na Latawcu mial.
Szkoda troche, ize Ptaszynka tego dnia nie dozyla. Mielim marzenie
fajdac z gory i plwac do celu, znaczy sie na rozne skapiradla.
Obicelem jej to. Wielmozna Tuna swiadkiem. Niestety los chcial
inaczej.
Chwile zem sie zastanawial jak owa relacyje ubrac w slowa, az mi w
siwej glowie ulozyl sie taki oto wierszyk:
Serce me starcze
Nieco rozdarte.
Gdyze cosik sie konczy niechybnie,
Ida zas czasy wielce dziwne.
Stare przemija, nowemu miejsca ustepujac,
Zauwazylzem to juze dawno, tyton zujac.
Pewna epoka w niebyt odchodzi,
Zas postep do miast przychodzi.
Oczyszczalnie sciekow, hamerie, huty,
A i nowe wychodki, jak zachce ci sie kupy.
Mowa sie zmienia, dziwacznych tonow nabiera,
Stare z nowym w nierownej walce sie sciera.
Do tego te machiny roznorakie,
Czynia rzeczy wszelakie.
Cywilizacyja nachodzi nieublanie, wedziera sie wszedy,
Juze nawet z rzadka dostaniesz bez powodu w zeby.
Cora rzadziej gardziolko poderzna komu o zmierzchu,
Chocby calkiem wiele zlota mial ci on w mieszku.
No i wielkie latawce przeleca cie tera po niebie,
Gnomy zapraszaja Cie, na najprawdziwszy lot, do siebie.
To i ja podyrdalEm.
Obaczylem, polecialem.
Przedziwne to doprawdy uczucie bylo,
W dodatku wiekszoSc uczestnikow lot przEzylo.
Nawet Nurglitowego Smarka nikt za burte, o dziwo, nie wyrzucil,
Troche to szkoda, ja bym sie z miedziakow na fachowcow zrzucil.
Sklamalbym mowiac, ze lot nie zrobil wrazenia na mnie starym,
Gdysmy prawie robneli w jakowas gore, owym latawcem niemalym.
Pewno dlatego, ize gesta mgla opanowala wszelka okolice,
A potem Nim zem sie spotrzegl, przelecielim przez Temerii stolice.
I juze byslimy w Mahakamie, jak predko, nie zlicze.
A lot mial poczatek swe miejsce przecie na inszym kontynencie,
Tak zwrotnie, i w takim nieslychanym lecielismy pedzie.
Nie zabraklo trunkow wyskokowych,
Na owYm bankiEcie nietypoWym.
TakZe chyle czola prZed owYm wyNalzkiem gnoMow uczoNych.
Lot Latawcem "Persevelm" nalezal do niezastapionych.
Tym nie mniej, jakis smutek do serca sie wdziera,
Targa nim i z nadziei Dziadow Proszalnych powoli odziera.
Bo Czy ktokolwiek za jakis czas nas potrzebowal bedzie?
Gdy juze stare bezpowrotnie w sina dal calkiem odejdzie.
Ni opowiesci dziadowych, ni informajycy, ni rad dobrych,
Juze tera cora ciezej wygladaC bogaczy szczodrych.
Wszystko to pewno czynic beda roznorakie ustrojstwa,
A wtedy nadejdzie czas albo kres dziadostwa.
Radgast, Skrzypiacym Kulasem zwany
_..----------======----------..._
.-'..' :-. .-.
/. '.\/ /
|=- -=| (=8
\'. .'/\ \
'-::_______________ ________________:-' '-'
( ]
'.._____________________.'
A CZY WIECIE ZE...
* Pelna nazwa gnomosterowca to SGFE "Parseval". Skrot przed nazwa
oznacza "Statek Gnomiej Floty Eksploracyjnej".
* Patronem okretu jest Parseval Tomlincog, zalozyciel i pierwszy
Rektor Gnomiej Akademii Technicznej w Tir Tochair - to wlasnie jemu
gnomosterowiec zawdziecza swe imie.
* Ze Stowarzyszenia Gnomich Wynalazcow pochodza liczne rozwiazania
zastosowane w "Parsevalu", a Inzynierowie naleza do jego tworcow, ale
mimo to, okret nie narodzil sie na lonie SGW, miejscem skonstruowania
go jest Gnomia Akademia Techniczna w Tir Tochair.
* "Parseval", wbrew temu co powszechnie sie byc moze sadzi, nie jest
wlasnoscia Stowarzyszenia Gnomich Wynalazcow, lecz wspomnianej wyzej
Floty, ktora oddelegowala go pod dyspozycje Wynalazcow. SGW zostalo
zaokretowane na nim po wypadku skutkujacym utrata dotychczasowej
siedziby w Gnomim Miescie.
* Wraz ze Stowarzyszeniem, "Parseval" przyjal rozkaz eksplorowania,
poznawania i opisywania znanych nam (chociazby z zasiegu kolportazu
Periodicusa) ziem w Ishtar i na Starym Swiecie. Z drugiej strony jest
symbolicznym ambasadorem mysli inzynierskiej, wspiera poznawanie oraz
zachwyt naukami technicznymi i propagowanie edukacji.
* Ladowisko mahakamskie, na ktorym pozegnalismy uczestnikow lotu
turystycznego, bylo miejscem uroczystego pierwszego ladowania
"Parsevala" po przybyciu na polnoc od Jarugi, a mialo to miejsce dnia
14 wrzesnia czternastego roku.
* Pierwszy przelot maszyny mial miejsce... w odwrotnym kierunku niz
wspolny lot turystyczny: "Parseval" po raz pierwszy pokonal droge nad
oceanem, lecac z Mahakamu do Toscanii.
* Od tamtej pory "Parseval" wzniosl sie w powietrze juz 38 razy.
* Miniony lot z udzialem gosci nie byl tak naprawde pierwszy - w
marcu pietnastego roku w przelocie uczestniczyli goscie - uczestnicy
zorganizowanego przez SGW wieczorku naukowego.
* Na calym swiecie istnieje tylko piec ladowisk, przystosowanych do
do cumowania nan "Parsevala" - trzy w Ishtar i dwa na Starym Swiecie.
* "Parseval" ma trzy poklady, z czego na gornym nie znajdziemy ani
jednego bulaju, gdyz znajduje sie on juz we wnetrzu balonu nosnego.
Balon ten przecina rowniez klatka schodowa konczaca sie gniazdem
obserwacyjnym - od niedawna ulubionym miejscem na ziemi (i ponad nia)
dla niektorych z naszych niedawnych gosci.
* Wbrew innym obiegowym opiniom, "Parseval" nie jest unoszony para,
(ani ogrzewanym powietrzem), ale gazem. Owszem, posiada kotlownie, co
moze byc mylace, ale wytwarzana przezen para nie sluzy do wznoszenia,
lecz do sterowania wewnetrznymi obiegami (chociazby wody i gazu,
pneumatyczny jest takze trap wejsciowy), obracania smigla napedowego,
zasilaniem w cieplo i ogien pokladowego warsztatu naprawczego - kuzni
a dodatkowo zima do ogrzewania wnetrza i powloki balonu, zapobiegajac
zniszczeniu przez okowy mrozu. Z tych i nie tylko tych powodow kociol
maszyny jest zawsze pod cisnieniem, nawet podczas dokowania - pozwala
to chocby na natychmiastowe przeniesienie pary do ukladu napedowego i
tym samym uruchomienie go w razie ewentualnego zerwania sie maszyny z
cum.
* Chociaz niektore legendy o gnomosterowcu zal dementowac, to jednak
przypisywanie mu zdolnosci wodowania i plywania po akwenach niestety
nie sa prawdziwe.
* "Parseval" to bez watpienia zarlok! Podczas lotu nad oceanem, jego
maszynownia spala prawie dwa tysiace brylek wegla lub, w przeliczeniu,
ponad sto pni drzew. Ilosci te sa rozne, w zaleznosci od wytyczonej
trasy i warunkow pogodowych po drodze. Wegiel jest domyslnym paliwem
okretu, nie gardzi on jednak tak naprawde niczym palnym.
* "Parseval", mowiac zargonem gnomich mechanikow, jest "niebity" -
jak do tej pory nie uczestniczyl w zadnej kolizji zakonczonej trwalym
uszkodzeniem ktoregokolwiek elementu lub sektoru kadluba. Innostwory,
tj. nie-gnomy moze nie zdaja sobie sprawy z tego, ze ten chlubny fakt
jest jednoczesnie przyczyna zmartwien co bardziej przesadnych gnomow,
gdyz zgodnie z rachunkiem prawdopodobienstwa, ryzyko usterki wzrasta
z kazdym bezblednym przelotem.
* "Parseval" jest wyposazony w roznego rodzaju klapy, stery i pletwy
polaczone w sektory na poszczegolnych czesciach kadluba i wspierajace
jego aerodynamike podczas lotu - bez nich aerostat bylby podatny na
kaprysy pogody dryf i zaburzenia trymu i niemozliwe byloby precyzyjne
podchodzenie nad niewielkie, mimo wszystko, porownujac do maszyny,
ladowisko.
* W ryzach "Parsevala" moze trzymac kilkadziesci cum i kilkanascie
kotwic oraz system kabestanow, pozwalajacy dostosowac ich naprezenie
do biezacych warunkow wietrznych. Nie wszystkie cumy i kotwice sa w
uzyciu - jedynie te, ktore odpowiadaja ukladom polerow na kazdym z
ladowisk oraz warunkom pogodowym w regionie.
Opracowanie:
Inz. Red. Istrid Fiorsdatter
. ,_, Mistrz Ulik Indagatrix ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) uczestnicy i uczestniczki przelotu, na podstawie (_(\.|
| " " wspominek korespondencyjnych (dziekujemy!) " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o