Gothrin: Różnice pomiędzy wersjami
m |
m |
||
Linia 3: | Linia 3: | ||
Historia postaci sięga początków arkadii, a dokładniej 1999 roku, kiedy to krasnolud Trokin pokazał Gothrinowi jak odnaleźć się w nowym świecie. Początkowo włóczył sie po świecie, zarabiając pierwsze zlote monety, zabijając pierwsze barbegazi i zwiedzając zakątki świata. Starał się dostac w szeregi Klanu Ar'troth, jednak bez efektów. Po dwóch latach zasnął snem tak ciężkim, że wybudzenie się z niego wymagało ponownej wizyty w sali figur. Tu historia potoczyła się jeszcze gorzej. Nie osiągając absolutnie niczego zapadł po kilku tygodniach na dziwną chorobę i kolejny raz padł na twarz. | Historia postaci sięga początków arkadii, a dokładniej 1999 roku, kiedy to krasnolud Trokin pokazał Gothrinowi jak odnaleźć się w nowym świecie. Początkowo włóczył sie po świecie, zarabiając pierwsze zlote monety, zabijając pierwsze barbegazi i zwiedzając zakątki świata. Starał się dostac w szeregi Klanu Ar'troth, jednak bez efektów. Po dwóch latach zasnął snem tak ciężkim, że wybudzenie się z niego wymagało ponownej wizyty w sali figur. Tu historia potoczyła się jeszcze gorzej. Nie osiągając absolutnie niczego zapadł po kilku tygodniach na dziwną chorobę i kolejny raz padł na twarz. | ||
− | Ze śpiączki wybudził się na jakimś dziwnym statku na początku 2011 roku, by rozpocząć nowe życie, nową wędrówkę. Po uzyskaniu odpowiedniej dla krasnoluda tężyzny fizycznej oraz po wyhodowaniu ogrąglejszego brzucha po wypiciu każdego rodzaju piwa w krainie Ishtar rozpoczął starania do Klanu Zwiadowców, na którego czele stał Mokochid Shanjing | + | Ze śpiączki wybudził się na jakimś dziwnym statku na początku 2011 roku, by rozpocząć nowe życie, nową wędrówkę. Po uzyskaniu odpowiedniej dla krasnoluda tężyzny fizycznej oraz po wyhodowaniu ogrąglejszego brzucha po wypiciu każdego rodzaju piwa w krainie Ishtar rozpoczął starania do Klanu Zwiadowców, na którego czele stał Mokochid Shanjing. |
− | Po wielu staraniach i otrzymaniu w końcu tytułu Młodzika | + | Po wielu staraniach i otrzymaniu w końcu tytułu Młodzika, przyjął nazwisko Flammhaube, co z wolnym tłumaczeniu oznaczało płonący kaptur, jednak historii powstania nazwiska nie chciał nigdy, za żadne skarby opowiedzieć. |
− | Pewnego dnia w trakcie porządków w bibliotece Gildii natrafił na stare pergaminy dotyczące jego korzeni i żyjącego wciąż brata bliźniaka. Okazało się, że ów Bliżniakiem | + | Pewnego dnia w trakcie porządków w bibliotece Gildii natrafił na stare pergaminy dotyczące jego korzeni i żyjącego wciąż brata bliźniaka. Okazało się, że ów Bliżniakiem niejaki [[Geron|Geron Kerin-rhun]], z Klanu Dum-Rhun. Po udaniu się do Galina Hooga, Potem skryby Dramliego udało się potwierdzić i uporządkować papierowe sprawunki, co pozwoliło na nadanie Blizniakom ich właściwego nazwiska - Flamm'rhun. |
W opowieściach o jego Klanowych dziejach znaleźlibyśmy wiele skrajności. Byłyby tam przyjaźń, zdrada, radość, smutek, rozczarowanie, honor czy głupota. | W opowieściach o jego Klanowych dziejach znaleźlibyśmy wiele skrajności. Byłyby tam przyjaźń, zdrada, radość, smutek, rozczarowanie, honor czy głupota. |
Wersja z 11:39, 30 sie 2013
Gothrin, z Blizniakow Flamm'rhun z Twierdzy Mons Arx, Glowa Klanu Zhornfinth, krasnolud.
Historia postaci sięga początków arkadii, a dokładniej 1999 roku, kiedy to krasnolud Trokin pokazał Gothrinowi jak odnaleźć się w nowym świecie. Początkowo włóczył sie po świecie, zarabiając pierwsze zlote monety, zabijając pierwsze barbegazi i zwiedzając zakątki świata. Starał się dostac w szeregi Klanu Ar'troth, jednak bez efektów. Po dwóch latach zasnął snem tak ciężkim, że wybudzenie się z niego wymagało ponownej wizyty w sali figur. Tu historia potoczyła się jeszcze gorzej. Nie osiągając absolutnie niczego zapadł po kilku tygodniach na dziwną chorobę i kolejny raz padł na twarz.
Ze śpiączki wybudził się na jakimś dziwnym statku na początku 2011 roku, by rozpocząć nowe życie, nową wędrówkę. Po uzyskaniu odpowiedniej dla krasnoluda tężyzny fizycznej oraz po wyhodowaniu ogrąglejszego brzucha po wypiciu każdego rodzaju piwa w krainie Ishtar rozpoczął starania do Klanu Zwiadowców, na którego czele stał Mokochid Shanjing.
Po wielu staraniach i otrzymaniu w końcu tytułu Młodzika, przyjął nazwisko Flammhaube, co z wolnym tłumaczeniu oznaczało płonący kaptur, jednak historii powstania nazwiska nie chciał nigdy, za żadne skarby opowiedzieć.
Pewnego dnia w trakcie porządków w bibliotece Gildii natrafił na stare pergaminy dotyczące jego korzeni i żyjącego wciąż brata bliźniaka. Okazało się, że ów Bliżniakiem niejaki Geron Kerin-rhun, z Klanu Dum-Rhun. Po udaniu się do Galina Hooga, Potem skryby Dramliego udało się potwierdzić i uporządkować papierowe sprawunki, co pozwoliło na nadanie Blizniakom ich właściwego nazwiska - Flamm'rhun.
W opowieściach o jego Klanowych dziejach znaleźlibyśmy wiele skrajności. Byłyby tam przyjaźń, zdrada, radość, smutek, rozczarowanie, honor czy głupota.
Obecnie, spoglądając na historię Zwiadowców, jest jedenastą Głową Klanu.
Dawne podanie mlodego Gothrina do Klanu Zhornfinth, ze skrzynki Mokochida:
Od : Gothrin Temat: O przeszlosci, terazniejszosci i celach... Witaj Mokochidzie, Na imie mi Gothrin, z rodu Flammhaube. Moj brat, a na imie tez mu bylo podobnie, dzis juz niezyjacy - niech mu piwa nigdy nie braknie tam, gdzie teraz mieszka - kiedys, dawnymi czasy staral sie do Klanow. Niestety nie bylo mu dane skosztowac wspolnych biesiad, wypraw i utarczek bo z jego ostatnich opowiesci, ktore zreszta w pamietniku spisywal, szlo, ze zapadl pozniej w jakas nieznana chorobe, ktora uspila go w letargu na dlugie lata, az pewnego dnia... no coz... Ale do rzeczy. Ostatnimi czasy, duzo podrozowalem po swiecie, zeby troche grosza na treningi zdobyc, a i zeby kapke sciezki rozne nowe poznac, nogi wprawic w dlugie wedrowki. Przemierzalem drogi zarowno w Imperium jak i Ishtar, pracowalem to tu, to tam. Troche w Nuln, Kreutzhofen, Daevon, troche w Wyzimie, w Novigradzie. I ruszalem dalej w swiat szeroki. Nie jedna pare butow na traktach schodzilem, nie jeden buklak na pustyni oproznilem i nie jedna line porwalem podczas wspinaczki... Ale serce moje pod Gora Carbon ciagle krazylo. Doszly mnie ostatnio jakies sluchy, od Vognira Eiche, ze z Wiewiorkami walczymy? Ech, parszywe czasy. Jesli jaka pomoc bylaby potrzebna, nawet od mlodego - krzyknijcie tam na mnie, a zaraz sie zjawie. Moze uznasz, ze za wczescnie, ale ja mysle ze nadszedl dla mnie czas, zeby sprobowac swoich sil i do Klanu Zhornfinth zaczac starania i wiem, ze pierw poznac i sprawdzic mnie musicie. Wiem, ze Zhornfinth nikt w piesniach nie opiewa, ze ku chwale pomnikow Wam nie klada, wiem, ze to ciezka praca nie dla slawy, zawsze w cieniu, ale dla dobra wszystkich Mahakamskich mieszkancow. A zatem, klade swoj los na Twoich rekach Bracie, zebys rozsadzil, czy przyda sie Mahakamowi jeszcze jeden dumny i zawziety krasnolud, co i za topor zlapac moze i przy piwie zmoczyc brode potrafi. A jesli o potrzebne wiesci zapytasz to powiem: Fachu nauczcie, buty wygodne i kompas dajcie, a rusze w swiat i jak trzeba bedzie to kazdy jezyk pociagne, zeby Mahakamowi pomoc! W oczekiwaniu na odpowiedz i (ba!) spotkanie pozdrawiam, Gothrin.