Wierzenia Zerrikanii tom I i II (książka)

Z ArkadiaWiki
Jump to navigation Jump to search

Wierzenia Zerrikanii tom I

Na poczatku swiat trwal w ciemnej mgle zwanej Ae, pradawnej mieszaninie wszystkich zywiolow i wszelkich elementow skladajacych sie na wszystko co widoczne i niezauwazalne. I nic by sie zapewne nie zdarzylo nigdy, gdyby nie Smocza Matka. Ona to pojawiajac sie w tym bedacym esencja ciemnosci, lodowatym miejscu wniosla do jego wnetrza iskre swiatla jasnego ukryta w jej sercu. I ona to obudzila pierwsze istoty, swoje dzieci czyli Smoki czterech zywiolow. Bo serce Smoczej Matki, jak i serce kobiety kazdej, jasnosc nioslo ozywcza.

Slowo Smoczej Matki i jej cieply oddech obudzily pierwsze z jej dzieci - Smoka Adamantite bedacego bogiem powietrza i posiadajacego najwieksza moc tworzenia. Kolejny ze Smokow zywiolow - Zerrikanterment, majacy wladze nad ogniem goracym, narodzil sie z owej iskry swiatla, ktora to Smoczyca wniosla w swym sercu do Ae. Z jedynej lzy, ktora zakolysala sie w jej oku, powstala Laitaeneri, bogini wod wszelakich, a przy tym strazniczka rzeki czasu - najwazniejszej z rzek. A z luski oslaniajacej serce Smoczej Matki narodzila sie Neaya, bogini ziemi i ta ktora tajemnice ziarna chronila. A gdy juz wszystkie Smoki z mgly wylonily sie, Smocza Matka odeszla na powrot w zanikajaca powoli ciemnosc, w miejsce przez nikogo nie poznane.

A gdy minaly bol i cierpienie narodzin, poczely Smoki wolac za swa matka. Kiedy jednak odpowiedzi na swe wolanie nie uslyszaly, poszukiwac jej zaczely wokolo poznajac przy tym miejsce swych narodzin, same siebie i wlasne moce, ktorymi obdarzyla je Smocza Matka, jej samej jednak sladu najmniejszego nie znajdujac.

A gdy zrozumialy cztery Smoki, ze same sobie sa pozostawione, by miejsce istnienia swego uczynic wedlug zamyslow swoich i pragnienie poczucia wokol innych istot zaspokoic, wspolnie tworzyc poczely swiat, jaki kazdy sposrod nas zna. Z pozostalych po ciemnej mgle Ae oparow uformowaly niebo, by wciaz wolnosc swobodnego szybowania czuc oraz ziemie wraz z wodami aby odpoczac posrod nich mogly. Potem slonce utworzyly, tak by jego swiatlo rozswietlalo ciemnosci, a cieplo od niego bijace ogrzewalo swiat caly. I ksiezyc do pary sloncu poczynily aby i nocami nieprzenikniona ciemnosc w swej pelni swiata nie ogarniala. A gdy wszystko bylo juz gotowe Smoki stworzyly wszelkie zywe istoty aby swiata pustke nimi zapelnic.

I byl nowo narodzony swiat pelen piekna i rozwijal sie ku coraz to lepszemu istnieniu. I choc byl doskonaly prawie, jedna rysa na nim pozostawala. Bylo bowiem zycie samo w sobie wiecznym trwaniem w jedynym i niezmiennym stanie. I choc doskonale w swym trwaniu, istnialo ono tylko dla boskich Smokow, a nie dla swiata calosci i zycia samego. Zdecydowaly wiec Smoki dokonczyc swe dzielo i tchnac w nie prawdziwego i wolnego od granic ducha pelni zycia.

Lecz chociaz wladaly Smoki calym swiatem, dotkniecie prawdziwego ducha napelnionego wolnym zyciem bylo poza ich mozliwosciami. I zdecydowaly wtedy, po dlugiej naradzie, aby znow polaczyc wszystkie cztery zywioly w jedna calosc z ktorej to narodzic sie miala istota nowa.

Byl ich zamysl niebezpieczny, wymagal tez poswiecenia kazdego ze Smokow, a przy tym utraty czesci siebie. Jednak w milosci do swiata i nadziei na poruszenie zycia gotowe byly na wspolne poswiecenie. I przygotowaly wtedy wielka mise w ktorej to polaczyly wszystkie cztery zywioly przelewajac przy tym na owa miksture takze czesc swych boskich mocy. Adamantite oddal polowe swej mocy tworzenia, a Smok Ognia - najgoretsza iskre swiatla ognistego. Laitaeneri dolaczyla wody odrobine zaczerpnieta z wiecznie plynacej rzeki czasu, a Bogini Ziemi skorupe z chronionego przez nia ziarna zycia. Z tak powstalej, pelnej magii, mikstury narodzila sie w wielkim bolu nowa istota - Smoczyca, bogini smierci i cierpienia, ktora przybrala imie Narithe co znaczy "wielka tajemnica".

A gdy zrozumiala Narithe w pelni swe przeznaczenie i poznala jak przebyc sciezke czekajacego na nia losu, tchnela okruch przemijania, ktorego byla wladczynia, w kazda zywa istote. I od tej pory kazda z nich mogla rodzic sie, zyc i umierac zgodnie z ustalonym przez nia cyklem przemijania. I napelnila wtedy zycie swa moca, i od tej pory przestalo ono pelzac, a rozpoczelo znany nam bieg. I oddala kazdej istocie swa jedna mysl i od tej pory kazda z nich powraca do jej wladzy gdy nadchodzi odpowiedni czas. I rozdarla tez swe serce na dwoje, tworzac kolejny swiat od tej pory bedacy miejscem gdzie wybrani odpoczac moga.

A gdy jej moc, iskra przemijania caly swiat juz tknela, zwrocila sie Narithe do Smokow Zywiolow: "Swiat jest Wam wdzieczny za Wasze poswiecenie i docenia, jak i ja doceniam wszystko co uczyniliscie. Jednakze nadeszla pora byscie i Wy poddali sie memu zimnemu jak lod i goracemu jak ogien dotykowi." I laczac wtedy w jedno zycia okruchy w Wodzie i Ziemi zawarte oddala obu boginiom tajemnice ziarna, tak by mogly wspolnie decydowac o zycia sekretach. A okrywajac ciemna materia oczy obu Smokow przekazala im wladze nad nowym swiatem odgradzanym przez nia od poprzedniego. I zwrocila Wladcy Powietrza pelnie mocy tworzenia, by kreowal swiat snu na swoje upodobanie oraz oczu wielka ilosc mu ofiarowala, aby i ten swiat obserwowac mogl. Zerrikantermentowi zas przekazala oczyszczajaca moc ognia, aby sady mogl sprawiac i decydowal nad istotami wszelkimi, co o miejce na odpoczynek prosza.

I odebrala wtedy zycie swym boskim matkom i ojcom a zarazem siostrom i braciom, zabierajac na wspolna wedrowke ku wrotom swiata snow, gdzie nalezec miala teraz ich wladza. A gdy dotarli do granic nowego swiata, otworzyla Narithe jego brame, pozostawiajac za nia Smoki Zywiolow i zegnajac je cieplymi myslami.

A gdy tylko wrota zamknely sie za Smokami, odeszla Narithe podazajac ku wyprawie ogromna rzeka czasu, aby powrocic do zrodla wszystkiego. I choc wedrowka wzdluz jej brzegow ciezka byla i odebrala Narithe wiekszosc posiadanej przez nia mocy, ona do konca dotrwala. A zakrety rzeki czasu i jej rwace prady wciaz zmienialy Smoczyce i wplywaly na nia podczas podrozy tak, ze ostatecznie, gdy juz u celu wedrowki byla, stala sie ona Smocza Matka, ktora obudzic miala z mgly Ae Smoki Zywiolow, i odejsc potem w nieznane. A jak dlugo trwa i kiedy tak naprawde sie zaczela owa wedrowka Bogini odpowiedzi znalezc nie sposob.


Wierzenia Zerrikanii tom II

Ludy zamieszkujace swiat stworzony przez Pierwsze Smoki, wszelkie rozumne istoty, w ktore tchniete zostalo zycie i okruch przemijania, oddawaly swym boskim praojcom nalezna im czesc, holdujac ich mocy i majac wielki respekt dla prawd o powstaniu wszechrzeczy.

Jednakze wody czasu, nad ktorym wladze sprawuje Laitaeneri, plynely nieublaganie, rozmywajac wniwecz pamiec o Pierwszych Smokach i kruszac opoke dawnej wiary. I sprawil bieg czasu, ze ludy swiata zamknely swe serca dla tajemnicy stworzenia, porzucily swiete rytualy i odwrocily sie od wiary swych dziadow.

Ziemia poczela obficie splywac krwia smokow, istot stworzonych na podobienstwo Pierwszych, upuszczana przez orez, ktory przeciw smokom wznoszono. Barbarzynskie obyczaje sie zrodzily, by ze smoczego ciala lup czynic i by na piedestaly wznosic tych, co smierc smokom zadali.

Widzieli Wladcy Zywiolow spogladajac we wrota snu, ze zle sie dzieje na swiecie, ktoremu dali zycie. Smutek ich wielki trapil, ze tak obyczaje upadly, i ze mieczem znosi sie dawne prawa, a dzieciom ich umilowanym krzywde niesie. Uradzili wreszcie, ze czas nadszedl, by dalszy rozlew krwi smoczej ukrocic. Zerrikanterment - odwieczny sedzia - orzekl, ze nie kara, lecz slowem nalezy wlasciwy porzadek rzeczy przywrocic, a Adamantite - Pan Powietrza - postanowil wrota snu przekroczyc i zstapic do swiata smiertelnego, aby niesc mu poslanie prawdy. A bylo to poswieceniem i zamiarem wielkim, bowiem przez wrota owe przejsc mogl Adamantite, jedynie czesc swej boskiej mocy porzuciwszy.

Potega polaczonej woli czterach Wladcow Zywiolow, wrota snu sie otwarly, a Pan Powietrza opuscil kraine boskiego spoczynku i przybyl na ziemski padol. W smiertelnej swojej postaci Adamantite niosl po swiecie wiedze i nauke, przypominajac zamieszkujacym go narodom o tajemnicy stworzenia i pierwszych prawach. Nie chcialy jednak sluchac go ludy bezbozne, za nic jego swietosc majac, jego slowa drwina wazac. Jedynie w odleglym zakatku swiata, w krainie porosnietej przez geste lasy, zyl lud kobiety nad mezczyzn stawiajacy, narod bogobojny, stojacy na strazy kultu Pierwszych i istot, ktore byly bogom podobne - smokow swiat zamieszkujacych.

Adamantite przeszedl ponownie przez wrota i powrocil do krainy snu, by wespol z innymi Pierwszymi postanowic jak dalej postapic trzeba. Zgromadzili sie zatem bracia i siostry i uradzili, ze czas sie wypelnil ku temu, by swiat smiertelnych posmakowal gniewu bogow, a kare wymierzyc mial Zerrikanterment, ktory sady nad umarlymi sprawia, i w ktorego ognistym sercu jest wielkie upodobanie wojny. Laitaeneri i Neaya podarowaly mu zbroje utkana z kropel wody, ochrone dajacym jego piersiom i lonu oraz z okruchow ziemi, chroniacym jego grzbiet i czlonki. Zbroja miala strzec cielesnej postaci brata, gdy ten przekroczy wrota snu, czesc swej boskiej mocy przy tym tracac.

Znow potega woli Pierwszych rozwarly sie wrota snu, a Pan Ognia przez nie przeszedl. Zional ognistym dechem, palac lasy otaczajace serce ziemi zamieszkiwanej przez lud majacy respekt dla smokow i holdujacy dawnym prawom. Tam gdzie pozoga lasy strawila, powstala pustynia, ktora lud wierny odgrodzila od barbarzynskiego swiata. Objal Zerrikanterment piecze nad tymi ziemiami, strzegac pilnie ich granic i niosac smierc kazdemu, kto wazyl sie je przekroczyc. Z bieglych w rzemiosle wojennym wojowniczek uczynil swa straz i przykaz im dal, aby chronily kraine i smoki, ktore niebawem mialy przybyc. A lud ku czci tworcy i pamieci tych zdarzen, nazwal swoj kraj Zerrikania.

Czas to byl dobry dla Zerrikanii, ktora obraly za swoje nowe siedliszcze smoki zyjace dotad w innych, wrogich im krainach. Powstalo Val'kare, piekny klejnot Zerrikanii, smoki pod wodza Zerrikantermenta przynosily ochrone, zas wdzieczny narod darzyl tworce swej ojczyzny i podobnych jemu goraca miloscia, dajac tego wszelkie dowody.

Ogniste serce Zerrikantermenta bylo jednak pozadliwe i pelne pychy, nieobcej ni bogom ni smiertelnym. Nie tylko zapragnal posiasc wladze nad swiatem calym, imajac sie mordu i posylajac smoki mu poddane, aby zniszczenie i smierc niosly na ziemiach lezacych hen daleko poza granicami Zerrikanii, czestokroc zasiedlonych przez istoty milujace pokoj. W pysze swej i pozadliwosci zatracil sie tak dalece, ze zazadal ofiar dobrej woli, skladanych w dowod milosci z zycia mieszka c w Zerrikanii. Nastal czas inny dla Zerrikanii, czas udreki, czas Pana Ognia. Krew ofiar podsycala w Zerrikantermencie ciemna zadze, pragnal by byly coraz liczniejsze, wreszcie sam poczal smierc dzieciom Zerrikanii przynosic, nie czekajac juz az ofiara zostanie zlozona dobrowolnie. Tym zas, ktorzy nieprzymuszenie mu swe zycie oddali kladac je na oltarzu ofiary, bronil wstapienia do krainy snu, czyniac ich wiecznie potepionymi. I zszedl Zerrikanterment do podziemnego schronienia, za swa sadybe je obierajac, gdzie otoczyl sie straza potepionych oraz niektorych wiernych mu wojowniczek.

Trzej Wladcy Zywiolow spogladajacy przez wrota snu na postepki Zerrikantermenta w gniew wpadli okrutny i powzieli zamiar by dac kres samowoli brata, ktory tak zasmakowal we wladzy nad kraina smiertelnych, ze nie chcial porzucic niegodnych zwyczajow i powrocic do swiata snu, gdzie jego miejsce. Jedyna zas droga ku temu, by przymusic Pana Ognia do powrotu, bylo odebranie mu smiertelnej cielesnosci.

Kolejny raz za sprawa polaczonej woli Wladcow Zywiolow otwarly sie wrota snu i przekroczyl je Adamantite. Nie byla to jednak moc czterech, lecz zaledwie trzech Zywiolow, poklosiem czego Pan Powietrza w ludzka musial przyoblec sie postac. By jednak zadosc slabosci ludzkiego ciala uczynic, Laitaeneri i Neaya obdarowaly swego brata wlocznia, natchniona moca Wody i moca Ziemi.

Zakradl sie Adamantite, mylac straze, do podziemnego schronienia swego ognistego brata i nim Zerrikanterment spostrzegl jaki los mu pisany, Pan Powietrza ugodzil go w ogniste serce, przebijajac magiczne sploty zbroi. Bowiem zbroje utkana z Wody i Ziemi, tylko orez namaszczony ta sama moca mogl przeszyc. Zgaslo zycie w cielesnej powloce Pana Ognia, jak gasnie plomiec swiecy zdmuchniety naglym powiewem. A po jego ciele pozostal tylko dym, przybierajac postac Zerrikantermenta zanim rozsnul sie po podziemnej komnacie. On sam zas do krainy snu powrocil.

Powrocil takze na swe miejsce Adamantite, a lud Zerrikanii umeczony przez Pana Ognia, okrzyknal Wladce Powietrza swym wybawca. Nakazal jednak Adamantite przed odejsciem, by kaplani, ktorzy respekt szczegolny maja dla niego - Pana Powietrza, nosili znamie smoka ziejacego ogniem. Na czesc brata, ktoremu Adamantite odebral wladze nad ta kraina, a ktorego darzy miloscia wieczna.