Pukacz

Z ArkadiaWiki
Jump to navigation Jump to search
The printable version is no longer supported and may have rendering errors. Please update your browser bookmarks and please use the default browser print function instead.

Pukacz to pokoniunkcyjny stwór występujący w Ishtar w kopalniach i innych podziemnych grotach. To największy przedstawiciel z rodziny koboldów. Od swych krewniaków różni się potężna brodą. Jest silny, inteligentny i złośliwy. Ochrania inne stworzenia zaatakowane przy nim, potrafi ogłuszyć jednym celnym uderzeniem, natomiast nie ściga wycofujących się przeciwników.

Występowanie

Cytaty z literatury

Ksiazki.png
Poniżej opisane jest tło literackie na którym MUD bazuje.
Oznacza to, że podane tu informacje mogą nie mieć przełożenia na kod Arkadii, lub nawet w szczegółach mijać się z nim, służą za to lepszej orientacji w atmosferze świata gry i odgrywaniu postaci.

Pukacz, takoż zwany knaker, coblynau, polterduk, karkonos, rubezahl, skarbnik a. Pustecki, jest odmianą kobolda, którego wszelako P. rozmiarowzrostem i siłą znacznie przenosi. Noszą też P. zwyczajnie brodziska ogromne, których koboldy naszać nie zwykły. Bytuje P. w sztolniach, szachtach, grużniach, przepaściach, ciemnych jamach, we wnętrzu skał, we wszelakich grotach, jaskiniach i pustaciach kamiennych. Tam, gdzie żywie, niechybnie w ziemi bogactwa są skryte, jak to kruszce, rudy, karbon, sól a. olej skalny. Dlatego też P. częstokroć w kopalniach napotkać można, osobliwie opuszczonych, ale i w czynnych lubi się pokazać. Złośliwy despetnik i szkodnik, przekleństwo i istny dopust boży dla górników i gwarków, których rozpanoszony P. na manowce wodzi, pukaniem w skałę mami i straszy, chodniki zawala, górniczy przyrząd i wszelaką chudobę kradnie i psowa, a od tego, by zza węgła pałą w łeb strzelić, też nie jest.

Ale przekupić go można, by nie psocił nad miarę, położywszy gdzie w chodniku ciemnym lubo w szachcie chleb z masłem, oscypek, połeć wędzonej szołdry - aleć najlepiej gąsiorek okowity, na tę bowiem P. okrutnie jest łakomy.

Physiologus

• Wieża jaskółki, str. 227


Coś wielkiego zsunęło się po stalagnacie, zeskakując na spąg. Od razu wiedział, co to jest. Pukacz. Krępy, pękaty, kosmaty, krzywonogi, szeroki w barach chyba na sążeń, z rudą brodą, która była jeszcze szersza.

Zbliżaniu pukacza towarzyszyły wstrząsy gruntu, jak gdyby to nie pukacz się zbliżał, ale perszeron. Zrogowaciałe i szerokie stopy potwora miały – jakkolwiek by to śmiesznie brzmiało – po półtorej stopy długości każda.

Pukacz pochylił się nad nim i zionął wódką. Szelmy pędzą tu samogon, pomyślał machinalnie Geralt.

• Wieża jaskółki, str. 234