https://wikipedia.arkadia.rpg.pl/wiki/index.php?title=Flaneroph&feed=atom&action=historyFlaneroph - Historia wersji2024-03-28T22:11:09ZHistoria wersji tej strony wikiMediaWiki 1.35.3https://wikipedia.arkadia.rpg.pl/wiki/index.php?title=Flaneroph&diff=3868&oldid=prevHarlow: + kat.2008-07-12T23:39:51Z<p>+ kat.</p>
<table class="diff diff-contentalign-left diff-editfont-monospace" data-mw="interface">
<col class="diff-marker" />
<col class="diff-content" />
<col class="diff-marker" />
<col class="diff-content" />
<tr class="diff-title" lang="pl">
<td colspan="2" style="background-color: #fff; color: #202122; text-align: center;">← poprzednia wersja</td>
<td colspan="2" style="background-color: #fff; color: #202122; text-align: center;">Wersja z 23:39, 12 lip 2008</td>
</tr><tr><td colspan="2" class="diff-lineno" id="mw-diff-left-l655" >Linia 655:</td>
<td colspan="2" class="diff-lineno">Linia 655:</td></tr>
<tr><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div>* [http://archiwum.twoj.net/index.php?showtopic=14909&view=findpost&p=837291 Pierwszy post w archiwum forum Wieści z Arkadii o Flanerophie]</div></td><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div>* [http://archiwum.twoj.net/index.php?showtopic=14909&view=findpost&p=837291 Pierwszy post w archiwum forum Wieści z Arkadii o Flanerophie]</div></td></tr>
<tr><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div>* [http://archiwum.twoj.net/index.php?showtopic=14909&view=findpost&p=838074 Drugi post w archiwum forum Wieści z Arkadii o Flanerophie]</div></td><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div>* [http://archiwum.twoj.net/index.php?showtopic=14909&view=findpost&p=838074 Drugi post w archiwum forum Wieści z Arkadii o Flanerophie]</div></td></tr>
<tr><td colspan="2"> </td><td class='diff-marker'>+</td><td style="color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #a3d3ff; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div><ins style="font-weight: bold; text-decoration: none;"></ins></div></td></tr>
<tr><td colspan="2"> </td><td class='diff-marker'>+</td><td style="color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #a3d3ff; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div><ins style="font-weight: bold; text-decoration: none;">[[Kategoria:Postacie]]</ins></div></td></tr>
</table>Harlowhttps://wikipedia.arkadia.rpg.pl/wiki/index.php?title=Flaneroph&diff=3860&oldid=prevHarlow: warto uwiecznić ten RPG moim zdaniem2008-07-12T22:29:19Z<p>warto uwiecznić ten RPG moim zdaniem</p>
<p><b>Nowa strona</b></p><div>'''Flaneroph''' to postać ze świata Arkadii, której ciekawy [[Odgrywanie postaci|RPG]] został uwieczniony przez [[Cech Kupców Novigradu|kupca]] [[Quarmiel]]a na forum Wieści z Arkadii w temacie &bdquo;Ciekawe Logi&rdquo;. Postać ta, mimo bardzo niskiego poziomu [[Doświadczenie|doświadczenia]], dzięki dobremu pomysłowi, znajomości świata i inteligencji potrafiła zawrócić w głowie kupcowi.<br />
<br />
<pre><br />
Stowarzyszenie Kupcow Novigradu.<br />
Sa tutaj trzy widoczne wyjscia: dol, wschod i zachod.<br />
W pierwszym fotelu siedzi chudy zarosniety mezczyzna.<br />
Zlota ksiega.<br />
<br />
Wykonujesz kupiecki uklon.<br />
> Chudy zarosniety mezczyzna chrzaka niecierpliwie.<br />
Chudy zarosniety mezczyzna wstaje z ociaganiem z fotela.<br />
Przedstawiasz sie wszystkim.<br />
> Mowisz dumnie: Quarmiel Astaroth z Novigradu, Nowicjusz w Swiatyni Farnaga.<br />
Sklaniasz lekko glowe z godnoscia, zwracajac sie uprzejmie do chudego<br />
zarosnietego mezczyzny: Czym moge sluzyc, Panie?<br />
> Chudy zarosniety mezczyzna mowi: Witam szanownego pana, witam.<br />
Usmiechasz sie delikatnie.<br />
> Chudy zarosniety mezczyzna mowi: Pan pozwoli... moje nazwisko Flaneroph,<br />
Symfoniusz Flaneroph, doktor sztuk magicznych.<br />
Chudy zarosniety mezczyzna przedstawia sie jako:<br />
Flaneroph, mezczyzna.<br />
<br />
Jest chudym zarosnietym mezczyzna, znanym jako:<br />
Flaneroph, mezczyzna.<br />
Wyglada na kogos, kto jeszcze niewiele widzial.<br />
Jest od ciebie nizszy o pol glowy. Wydaje sie byc przecietnego wzrostu i chudy<br />
jak na mezczyzne.<br />
Zdaje sie byc w swietnej kondycji.<br />
Trzyma oburacz brzozowy sekaty kij.<br />
Ma na sobie haftowany czarny plaszcz, czarna plocienna kurtke i pare lekkich<br />
malych sandalow.<br />
Namysla sie nad czyms.<br />
<br />
Flaneroph mowi: Prosze pana, zglaszam sie do pana jako do przedstawiciela<br />
tutejszego...<br />
Flaneroph namysla sie.<br />
Kiwasz glowa ze zdziwieniem.<br />
> Flaneroph mowi: Tutejszego...<br />
Flaneroph pstryka palcami.<br />
Flaneroph mowi: Takie slowo. Na 'e'. Hm hm.<br />
Flaneroph mowi: Niewazne.<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
> Flaneroph mowi: W kazdym badz razie...<br />
Obrzucasz Flaneropha ciekawskim spojrzeniem, nie starajac sie nawet ukryc swego<br />
zainteresowania jego osoba.<br />
> Flaneroph mowi: Chcialbym zglosu niezwykle zajscie, ktore mnie spotkalo.<br />
Flaneroph mowi: Tutaj. Na poczcie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Slcuham uwaznie, prosze opowaidac.<br />
> Flaneroph mowi: Otoz rozumie pan, ja jestem z Oxenfurtu. Przybylem do<br />
tutejszej biblioteki, azeby zapoznaz sie z kilkoma ksiegami.<br />
Flaneroph siada wygodnie w pierwszym fotelu.<br />
Namyslasz sie nad swoim poplatanym jezykiem. Tak...<br />
Machasz reka delikatnie.<br />
Siadasz wygodnie w drugim fotelu.<br />
> Flaneroph mowi: I rozumie pan, bylem akurat na poczcie.<br />
Flaneroph mowi: Musialem napisac list do dziekana... mniejsza z tym.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, rozumiem.<br />
> Flaneroph mowi: I przychodzi nagle jakis krasnolud.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
Hmmmmm...<br />
Kiwasz glowa powoli.<br />
> Flaneroph mowi: Dziwak, widac na pierwszy rzut oka. Widzi pan, my, magowie,<br />
mamy instynkt do rozpoznawania dziwakow.<br />
Flaneroph pstryka palcami.<br />
Flaneroph mowi: Ot co. Pelno u nas takich - a swoj swego rozpozna.<br />
Wyszczerzasz zeby w szerokim, kupieckim usmiechu, mogacym rozmiekczyc swa<br />
serdecznoscia kazde serce.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nie znam sie na tym, niestety, magiem nie jestem.<br />
> Flaneroph mowi: I ow jegomosc, krasnolud znaczy sie, niech pan sobie<br />
wyobrazi...<br />
Flaneroph kiwa glowa.<br />
Namyslasz sie nad czyms, gladzac dlonia prawy policzek. Tak...<br />
Spogladasz uwaznie na Flaneropha.<br />
> Flaneroph mowi: No widzi pan. Ja w zasadzie swiezo po dyplomie. Mag<br />
tautologiczny prosze pana, to taka nowa dziedzina... niewazne.<br />
Flaneroph macha reka.<br />
Zarg przybywa z zachodu.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
Flaneroph mowi: W kazdym badz razie ow jegomosc, znaczy sie krasnolud...<br />
Zarg podaza na wschod.<br />
Flaneroph mowi: Powiada do mnie w ten sposob.<br />
Flaneroph mowi: Kim wasc jest?<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: To znaczy nawet powiedzial inaczej, tak obcesowo, prosze<br />
pana.<br />
Flaneroph mowi: "Imie".<br />
Flaneroph prycha.<br />
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.<br />
> Flaneroph mowi: Zupelny brak manier.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Na Farnaga, tak powiedzial?<br />
> Flaneroph mowi: Tedy ja sie przedstawiam, jako ze wychowany ze mnie czlowiek.<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
> Flaneroph mowi: Dokladnie tak, niech pan sobie wyobrazi!<br />
Flaneroph mowi: Burknal nawet, nie powiedzial. "Imie", tez mi cos.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Coze za osoby po tym swiecie chodza...<br />
Krecisz ciezko glowa.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: I coze dalej mowil?<br />
> Flaneroph mowi: Tedy ja sie przedstawiam, niech pan sobie wyobrazi, a on na<br />
to, czy placilem danine Jarlowi.<br />
Hmmmmm...<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
> Flaneroph mowi: I ja sie pytam, jakiemu jarlowi, na litlitosc bogow...<br />
Flaneroph mowi: Litosc znaczy sie. Widzi pan, z tego przejecia juz zupelnie sie<br />
placze.<br />
Flaneroph macha reka.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Trzeba bylo obaczyc, czy on ze zmyslami klopotow<br />
nie ma.<br />
> Flaneroph mowi: I ja sie pytam o tego jarla, prawda?<br />
Kiwasz glowa pewnie.<br />
> Flaneroph mowi: A on, ze jakis najwyzszy, najwspanialszy, wladca, nie<br />
wladca...<br />
Flaneroph mowi: W ogole jakies brednie, powiem panu.<br />
Flaneroph mowi: A ja jestem, drogi panie, obywatel Redanii!<br />
Flaneroph mowi: Ja podatki place.<br />
Flaneroph mowi: Ja pracownik naukowy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, nie watpie.<br />
> Flaneroph mowi: Nie byle... nie byle... nie byle czlowiek!<br />
Usmiechasz sie ukazujac swe drobne, biale zabki.<br />
Usmiechasz sie delikatnie.<br />
> Flaneroph mowi: Ja, prosze pana, tajniki swiata zglebiam.<br />
Flaneroph mowi: I takie, prosze pana, zajscie nieprzyjemne.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ano, na pewno, wcale nie przecze.<br />
> Flaneroph przewraca oczami.<br />
Flaneroph mowi: I niech pan sobie wyobrazi...<br />
Spogladasz ciekawie na Flaneropha.<br />
> Flaneroph spoglada na ciebie ostro.<br />
Flaneroph mowi: On uderzyl mnie!<br />
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.<br />
> Flaneroph mowi: Dran! Lotr! Prostak!<br />
Flaneroph macha z irytacja rekami.<br />
Flaneroph chrzaka spokojnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ze slucham co zrobil?<br />
> Flaneroph mowi: Pardon, ponioslo mnie nieco.<br />
Unosisz brwi w niemym gescie zdumienia.<br />
> Flaneroph mowi: Zaatakowal, uderzyl.<br />
Flaneroph wzdryga sie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Jakze on wygladal, ten dran, co w Novigradzie smial<br />
kogos drasnac?<br />
Mruzysz oczy jak kot.<br />
> Flaneroph namysla sie.<br />
Flaneroph mowi: Zaraz sobie przypomne...<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
> Flaneroph mowi: Oj nie pamietam, wie pan.<br />
Flaneroph macha reka z roztargnieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Rozumiem.<br />
> Flaneroph mowi: Uczeni to nie zajmuja sie takimi prozaicznymi sprawami, sam<br />
pan rozumie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, rozumiem, rozumiem.<br />
> Flaneroph mowi: Ja tutaj rozwazam najistotniejsze problemy logiki magicznej,<br />
nie mam czasu na takie tam...<br />
Flaneroph prycha.<br />
Flaneroph mowi: Aczkolwiek, do rzeczy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Co nie zmienia faktu, ize bedzie trzeba zajac sie<br />
ta sprawa/<br />
> Flaneroph mowi: Otoz zglaszam sie do pana, jako do przedstawiciele tutejszego<br />
... nobilatu...<br />
Flaneroph namysla sie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Znaczy sie, sprawa.<br />
> Flaneroph mowi: Azeby wplynal pan jakos na srodowisko wladzy!<br />
Flaneroph mowi: To sprawa koniecznie sie trzeba zajac.<br />
Kiwasz glowa powoli.<br />
> Flaneroph mowi: Doprawdy. Ja jestem pracownikiem Uniwersytetu Oxenfurckiego,<br />
drogi panie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, musi sie to zmienic.<br />
> Flaneroph mowi: Nie moge byc traktowany w ten sposob, to sie nie... to sie<br />
nie... takie slowo na 'm'... niewazne.<br />
Flaneroph prycha z rozdraznieniem.<br />
Flaneroph mowi: Doprawdy...<br />
Flaneroph mowi: I co?<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Patrole strazy beda czesciej bywaly na poczcie,<br />
zdecydowanie.<br />
> Flaneroph spoglada na ciebie powaznie.<br />
Flaneroph mowi: Pan zajmie sie ta sprawa?<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Porozmawiamy o tym z Hierarcha.<br />
> Flaneroph mowi: Dziekuje panu bardzo, doprawdy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie.<br />
> Flaneroph kiwa glowa z satysfakcja.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Wie Pan, takoz ja stad pochodze i nie pozwole, by<br />
podrozni sie nie czuli w miescie bezpiecznie.<br />
> Flaneroph mowi: Hm hm.<br />
Kiwasz glowa powaznie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nie godzi sie, by tak bylo, czyz nie?<br />
> Flaneroph mowi: Zaraz zraraz...<br />
Flaneroph mowi: Pan kupiec jest, tak?<br />
Kiwasz glowa pewnie.<br />
> Flaneroph mowi: Pan mowil, ze czego kupiec? Bizuterii, tak?<br />
Flaneroph drapie sie po glowie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Zgadza sie.<br />
Flaneroph mowi: Znaczy sie... blyskotki, klejnoty, te sprawy?<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Jeno blyskotki, nie klejnoty.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
> Flaneroph kiwa glowa.<br />
Flaneroph mowi: Dobrze wiedziec.<br />
Flaneroph mowi: No coz, ja tedy glowy nie bede panu szanownemu raczej<br />
zawracal...<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
> Flaneroph mowi: Aczkolwiek!<br />
Flaneroph wstaje z ociaganiem z fotela.<br />
Wstajesz niechetnie z fotela.<br />
> Flaneroph mowi: Mam dla pana propozycje.<br />
Obrzucasz Flaneropha ciekawskim spojrzeniem, nie starajac sie nawet ukryc swego<br />
zainteresowania jego osoba.<br />
> Flaneroph mowi: Aczkolwiek to nie na dzisiaj, nie na teraz...<br />
Flaneroph namysla sie.<br />
Flaneroph mowi: Tak, tak.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Rozumiem.<br />
> Flaneroph mowi: Pan zapamieta moje nazwisko, bo wizytowki nie raczylem wziac.<br />
> Flaneroph mowi: W zasadzie w ogole nie posiadam wizytowek.<br />
> Flaneroph mowi: Rozumie pan, pensja profesorska nie zezwala...<br />
Flaneroph rozklada rece.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie.<br />
> Flaneroph mowi: No tak. Wiec pan raczy moje nazwisko zapamietac i ja sadze,<br />
ze jeszcze sie ujrzymy w czasie najblizszym. Potrzebuje kupca.<br />
Flaneroph kiwa glowa.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Mam nadzieje, ize Pana nie zapomne, wiele to spraw<br />
na glowie mam, oj wiele.<br />
> Flaneroph kiwa glowa energicznie.<br />
Flaneroph pstryka palcami.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, z pewnoscia sie przydam.<br />
Usmiechasz sie z mina zawodowego naciagacza.<br />
> Flaneroph mowi: Prosze pana, ja rowniez, prosze pana...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Zapewne, tak to juz jest z ludzmi nauki.<br />
> Flaneroph mowi: Wie pan, ten ostatnio sformulowany przez Thobbsona paradygmat<br />
analityczny..<br />
Kiwasz glowa pewnie.<br />
> Flaneroph mowi: Doprawdy, zawraca mi glowe niesamowicie!<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nie dziwie sie.<br />
> Flaneroph mowi: Ciekawa teoria, nie ma co, analiza magii poprzez analize<br />
jezyka, hm hm. No niewazne.<br />
Flaneroph mowi: Ja tedy powierzam panu ta sprawe z ow przestepca.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Sam interesuje sie tymi sprawami, magicznymi, jak<br />
to sie mowi, jakby sie jakas kopia znalazla, z przyjemnoscia sie zapoznam.<br />
> Flaneroph mowi: I rozbojnikiem...<br />
Flaneroph kiwa glowa energicznie.<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: I polecam sie na przyszlosc.<br />
Flaneroph klania sie dystyngowanie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Milego dnia zycze Panu.<br />
> Flaneroph podaza na zachod.<br />
</pre><br />
<br />
<pre><br />
> Flaneroph krzyczy z oddali: Przepusccie mnie, alez ja jestem umowiony!<br />
<br />
Poszukiwania...<br />
<br />
Poczta.<br />
Sa tutaj dwa widoczne wyjscia: wschod i polnoc.<br />
Pek kluczy.<br />
Piszacy list Flaneroph, ciezki jasnooki krasnolud i zabiegany pracownik poczty.<br />
<br />
Oddychasz spokojnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Prosze Pana, wystarczylo zastukac.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Prosze za mna.<br />
> Flaneroph kiwa glowa.<br />
Flaneroph dolacza do twojej druzyny.<br />
Flaneroph mowi: Straznicy, okropne typy.<br />
> Flaneroph kreci ciezko glowa.<br />
<br />
Tup tup...<br />
<br />
Mala salka.<br />
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: drzwi.<br />
Flaneroph przybywa za toba zza drzwi.<br />
<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
Wskazujesz na fotel.<br />
> Flaneroph mowi: Ja, drogi panie, stosuje sile argumentow. Niektorzy -<br />
argumenty sily.<br />
Flaneroph rozsiada sie wygodnie w fotelu, za duzym stolem.<br />
Flaneroph mowi: A dziekuje serdecznie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ano, zgadza sie.<br />
> Flaneroph zdejmuje z siebie filcowy czarny kapelusz.<br />
Rozsiadasz sie wygodnie w fotelu, za duzym stolem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Takoz, w czym Panu pomoc?<br />
> Flaneroph mowi: Otoz przejdzmy do rzeczy. Jak juz panu mowilem ostatnio,<br />
musze na jakis czas zatrzymac sie w Novigradzie. Sam nie wiem, ile to bedzie,<br />
lecz sadze, ze dosc dlugo tu zabawie.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
> Flaneroph mowi: Praca badawcza nieco mi sie przedluza.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, zapewne bardzo wazne zadanie.<br />
Kiwasz glowa madrze.<br />
> Flaneroph mowi: Stad tez naszedl mnie pewien pomysl. Sam pan rozumie, ze z<br />
moimi przyzwyczajeniami, ktore wynioslam po latach urzedowania na<br />
Uniwersytecie, gdzie mialem wlasny gabinet, nie moge wciaz przebywac w byle<br />
obskurnej gospodzie.<br />
Hmmmmm...<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Tak, da sie to jakos zrozumiec, jednako, jakze ja<br />
mialbym w tym pomoc?<br />
> Flaneroph mowi: Wobec tego rozgladam sie za miejscem, gdzie moglbym sie...<br />
osiedlic na czas mojego pobytu tutaj. Gdy ostatnio tu bylem, bardzo spodobal mi<br />
sie ten gmach. Jest odpowiedni dla mnie.<br />
Usmiechasz sie ukazujac swe drobne, biale zabki.<br />
> Flaneroph mowi: Zaraz panu powiem, w czym rzeez.<br />
Flaneroph kiwa glowa z namyslem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Slucham, slucham.<br />
> Flaneroph mowi: Wobec tego mam dla pana pewna propozycje.<br />
Kiwasz glowa powoli.<br />
> Flaneroph mowi: Jestem pewien, iz gdzies na podaszu znalazlby sie jakis cichy<br />
gabinecik, nie pogardze rowniez niewielkim, skronym salonikiem, najlepiej z<br />
klawesynem...<br />
Hmmmmm...<br />
Namyslasz sie nad czyms. Tak...<br />
> Flaneroph mowi: Sadze, ze moj dziekan za wszystko zaplaci, jestem pewien, a i<br />
przyczyni sie to do rozwoju kontaktow pomiedzy instytucja, ktora reprezentuje,<br />
a tym oto szacownym stowarzyszeniem, ktorego pan jest czlonkiem.<br />
Flaneroph mowi: I zanim sie pan sprzeciwi, bo sadze, ze pan to zrobi...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nienajlepiej z tym sytuacja wyglada...<br />
> Flaneroph mowi: Powiem panu, ze nie potrzebuje duzo.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: ...oczywiscie, domyslam sie.<br />
Usmiechasz sie delikatnie.<br />
> Flaneroph mowi: Moge nawet nie pojawiac sie wewnatrz,w trakcie trwania<br />
transakcji czy zgromadzen cechowych.<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: Ot, tylko tak na nocleg i zaciszna prace. Panstwo nawet mnie<br />
nie beda widzieli.<br />
Flaneroph mowi: I niech pan teraz poslucha.<br />
Flaneroph mowi: Sadze, ze bylbym w stanie... to znaczy Uniwersytet, przeznaczyc<br />
na moj pobyt tutaj okolo... hm hm...<br />
Flaneroph mowi: Czterystu siedemdziesieciu zlotych koron.<br />
Hmmmmm...<br />
> Flaneroph mowi: Niemniej zauwazylem pewna rzecz.<br />
Namyslasz sie nad czyms. Tak...<br />
Namyslasz sie nad czyms, liczac cos na palcach. Tak...<br />
Kiwasz glowa powoli.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Prosze mowic.<br />
> Flaneroph mowi: Otoz cech panstwa zdaje sie wyjatkowo zle zabezpieczony<br />
przed: primo, atakiem magicznym, secundo, podsluchem magicznym, tertio, przed<br />
przeniesieniem sie wewnatrz za pomoca magii. Fachowo nazywamy to teleportacja.<br />
Flaneroph chrzaka w zadumie.<br />
Flaneroph mowi: W ramach przyjazni miedzy nami...<br />
Flaneroph mowi: Sadze, ze moglbym sie tym zajac. Oczywiscie sam niczego nie<br />
policze...<br />
Flaneroph mowi: Z tym ze.<br />
Flaneroph pstryka gwaltownie palcami.<br />
Spogladasz spokojnie na Flaneropha.<br />
> Flaneroph mowi: Potrzeba w tym celu zatrudnic przynajmniej dwoch pomocnikow,<br />
najlepiej o stopniu przynajmniej bakalarskim. Sadze, ze przeznaczyc by na to<br />
mozna okolo stu dwudziestu zlotych koron.<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
> Flaneroph mowi: Dalej, bede potrzebowal czternastu lichtarzy ze .<br />
Hmmmmm...<br />
> Flaneroph mowi: Na co pojdzie jakies... czy ja wiem, osiemdziesiat zlotych<br />
koron. Musza byc bowiem srebrne.<br />
Rozgladasz sie lekko.<br />
> Flaneroph mowi: Nadto<br />
Chrzakasz delikatnie.<br />
> Flaneroph mowi: Do owych lichtarzy swiece z wosku pszczol zerrikanskich.<br />
Przelykasz glosno sline... Glurp!<br />
> Flaneroph mowi: Znam osobe, ktora moze to zalatwic za jakies szescdziesiat<br />
koron. To ile juz mamy?<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ze tak powiem... sporo.<br />
> Flaneroph kiwa glowa powoli.<br />
Flaneroph mowi: Ale mniejsza z tym.<br />
Flaneroph mowi: Oprocz tego trzeba cwierc litra krwi z niedzwiedzia o trzech<br />
uszach. Chyba hoduja takie specjalnie gdzies w poludniowej Temerii. Wie pan,<br />
jak to jest, teraz ani troche naturalnosci, wszystko sie masowo produkuje.<br />
Flaneroph kreci lekko glowa.<br />
Oddychasz powoli.<br />
> Flaneroph mowi: Z dziewiecdziesiat piec koron na to pojdzie, jak sadze.<br />
Flaneroph namysla sie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Mozliwe, calkiem, mimo, izem takich jeszcze<br />
niedzwiedzi nie obaczyl w zyciu.<br />
> Flaneroph mowi: Oczywiscie z piec zwojow na to pojdzie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Pewno tajemnica to wszystko, z ta magia i tymi<br />
innymi...<br />
> Flaneroph mowi: Sam pan rozumie, przy takich obrzedach zawsze nastapi<br />
kilka... hm hm... samozaplonow.<br />
Flaneroph macha reka.<br />
Flaneroph mowi: A owszem, wie pan, trzeba dbac o renome.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Samo sie wie przez sie.<br />
Usmiechasz sie delikatnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: A coze z tymi... samozaplonami?<br />
> Flaneroph mowi: Dodatkowo trzeba by przygotowac sie na to, ze kilka co<br />
najmniej trzystuletnich oslich jaj na to pojdzie.<br />
Flaneroph kiwa glowa w zadumie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Osle... jaja?<br />
Unosisz brwi w niemym gescie zdumienia.<br />
> Flaneroph mowi: Chyba maja takie w muzeum w Tretogorze.<br />
Flaneroph mowi: A tak, tak.<br />
Flaneroph mowi: Specjalna odmiana oslow jajorodnych, sam pan rozumie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Na Farnaga, coz za komponenty...<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: Nauka idzie do przodu, noe rzezy sie pojawiaja...<br />
Flaneroph mowi: Nowe rzeczy, tak.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Tak, nie da sie ukryc, z pewnoscia.<br />
> Flaneroph mowi: Chyba te osly juz wyginely, ale to zadna nowosc. Gatunki<br />
stworzone za pomoca magii zyja jakies trzy do pieciu pokolen.<br />
Flaneroph mowi: Ale te komponenta - cudenka.<br />
Flaneroph usmiecha sie z zachwytem.<br />
Usmiechasz sie delikatnie.<br />
> Flaneroph mowi: Nadto, jak sadze, przydaloby sie ze dwa kilo marchewek.<br />
Oddychasz z ulga.<br />
> Flaneroph mowi: Lubimy sobie nieco podjesc w trakcie rytualu. To z nerwow.<br />
Wyszczerzasz zeby w szerokim, kupieckim usmiechu, mogacym rozmiekczyc swa<br />
serdecznoscia kazde serce.<br />
> Flaneroph mowi: U nas na Uniwersytecie to nawet jest specjalny Magazyn<br />
Marchewkowy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Juzem myslal, ize jakies niebieskie te marchewki<br />
musialyby byc.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
> Flaneroph mowi: Bo wie pan, profesor z poodgryzanymi paznokciami do niczego<br />
sie nie przydaje, wiec lepiej marchewki gryzc.<br />
Flaneroph wzrusza ramionami.<br />
Flaneroph mowi: To tyle by bylo.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Zgadzams sie, absolutnie.<br />
> Flaneroph mowi: Taaak... tak z rachunkow to wyjdzie...<br />
Flaneroph marszczy powaznie czolo.<br />
Flaneroph mowi: Pewnie ze 80 koron to bedzie mi pan winny.<br />
Flaneroph macha reka lekcewazaco.<br />
Oddychasz powoli.<br />
> Flaneroph mowi: Ale co tam, ja pieniedzy nie wyludzam, wiec jakos sie<br />
umowimy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, rozumiem.<br />
Kiwasz glowa dobrotliwie.<br />
> Flaneroph mowi: Powiedzmy, ze uisci pan piecdziesiat. Akurat przyda mi sie,<br />
azeby wpisac sie do rejestrow.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Tak, jeno problem jest podstawowy pewien.<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
> Flaneroph mowi: Bo niech pan sobie wyobrazi, ze gdy chcialem na poczcie cos<br />
zalatwic, nie moglem, gdyz nie znali mojej tozsamosci. Tak... Zgubili gdzies<br />
moje dokumenta.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nieladnie z ich strony.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: A gdziez oni je zgubic mogli?<br />
> Flaneroph mowi: I teraz musze nowe zalozyc. Za oplata 50 koron.<br />
Flaneroph rozklada rece.<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: Moze adiunkt Grubber zrobil mi taki zarcik, rozumie pan. Na<br />
wydziale magii teoretycznej robimy sobie rozne dowcipy.<br />
Flaneroph macha reka lekko.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Kosztowne, co tak widze.<br />
> Flaneroph mowi: Istnieje nawet specjalne zaklecie Gubienia Dokumentow.<br />
Mlaskasz chciwie.<br />
Hmmmmm...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: O tym nie wiedzialem.<br />
> Flaneroph mowi: Pamietam, ze kiedys to dziekanowi... a niewazne, stare czasy.<br />
Flaneroph wydaje z siebie dlugie hmmmmm...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Lepiej nikogo w Cechu tego nie uczyc, bo ciezko by<br />
bylo.<br />
> Flaneroph mowi: A niby dlaczego wazne dokumenta tak czesto sie gubia?<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Pojecia nie mam.<br />
> Flaneroph spoglada na ciebie madrze.<br />
Rozkladasz rece bezradnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Takoz teraz juz wiem.<br />
> Flaneroph mowi: Wlasnie dlatego, ze zaklecie to weszlo do powszechnego uzytku<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: To teraz co do problemu...<br />
Hmmmmm...<br />
> Flaneroph mowi: W kazdym badz razie. Jesli nie bedzie to dla pana klopotem,<br />
ja bym pobral oplate, a jutro nakaze wniesc moje bagaze.<br />
Flaneroph mowi: Prosze sie nie przejmwac tym krukiem, jest wypchany, jakby co.<br />
Flaneroph mowi: Czasami lubi pofruwac, ale nie zabronie biedakowi.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
Kiwasz glowa powoli.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ale, tego...<br />
Hmmmmm...<br />
> Flaneroph mowi: Ostatnio zaczepil o kandelabr i troche waty z niego wylatuje,<br />
ale nie sadze, zeby byla to jakas wieksza przeszkoda...<br />
Spogladasz gdzies.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Calkiem mozliwe, ize nie, w koncu to ta wata mu sie<br />
chyba za bardzo nie przydaje.<br />
> Flaneroph wzrusza ramionami.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: To wracajac do problemu...<br />
> Flaneroph mowi: Nie jestem zoologiem.<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ja w Cechu wladzy nie mam zadnej, co najwyzej moge<br />
o Panu opowiedziec Mistrzowi...<br />
> Flaneroph mowi: Pan nie robi problemow... pan sie do rzeczy wezmie.<br />
Flaneroph przewraca oczami.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: ...bo to od Niego jeno wszystko zalezy.<br />
> Flaneroph mowi: Biurokracja, wszedzie ta biurokracja.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ano, zgadza sie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Wszystko to musi byc w dokumentach, a i ustalone<br />
gruntownie.<br />
> Flaneroph mowi: Ale, jak juz mowilem, ja w oczy zupelnie nie bede sie rzucac.<br />
Wielka rzecz, ze czasem na balkon pranie wywiesze albo kilka oczu traszek<br />
porozrzucam...<br />
Flaneroph mowi: Nikt nie zauwazy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Sam podejmowac decyzji tak waznych, jak wynajem<br />
pokoi w Cechu sie nie osmielam.<br />
> Flaneroph mowi: Nawet nadpalonych firanek.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, co do tego jestem pewien...<br />
> Flaneroph drapie sie po glowie.<br />
Flaneroph macha reka.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: ...jednako wie Pan, coze ja, biedny polelf,<br />
staruszek na dodatek, moge uczynic?<br />
> Flaneroph mowi: No dobrze, dobrze.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nie za wiele.<br />
Przewracasz oczami.<br />
> Flaneroph mowi: Nie bede od pana za wiele wymagal. Niech pan przedsatwi<br />
sprawe komu trzeba.<br />
Namyslasz sie nad czyms. Tak...<br />
> Flaneroph mowi: I zobaczymy.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie.<br />
> Flaneroph mowi: Tymczasem te finansa, o ktorych mowilem...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Takoz wie Pan, ize nasi straznicy nie sa za bardzo<br />
ugodowi.<br />
> Flaneroph mowi: Dobrze by bylo, gdyby pan teraz mi dal, bo musze ta spawe<br />
wreszcie zalatwic. Gdyby natomiast okazalo sie, ze sprawa nie wyjdzie,<br />
potraktujemy to jako pozyczke.<br />
Flaneroph pstryka z namyslem palcami.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Rozumiem, niech takoz bedzie.<br />
> Flaneroph mowi: Musze te dokumenta zalatwic, nie ma co.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Oczywiscie, moze Pan liczyc na moja pomoc, dla<br />
dobra Cechu.<br />
Podnosisz sie z leniwie od stolu.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Za momencik wroce.<br />
> Flaneroph mowi: A te zabezpieczenia... tym sie trzeba zajac, powiadam panu.<br />
Byly i u nas takie przypadki.<br />
Flaneroph kiwa glowa.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Bezsprzecznie, zgadzam sie.<br />
Mowisz cicho: Momencik.<br />
<br />
Tup tup...<br />
<br />
Mala salka.<br />
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: drzwi.<br />
Za duzym stolem siedzi Flaneroph.<br />
<br />
Oddychasz spokojnie.<br />
Rozsiadasz sie wygodnie w fotelu, za duzym stolem.<br />
> Flaneroph kiwa glowa.<br />
Dajesz wiele zlotych monet Flanerophowi.<br />
> Flaneroph mowi: Ot chocby na Wydziale Ochrony Srodowiska.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Prosze bardzo, tu jest 50 koron na dokumenty.<br />
> Flaneroph mowi: To byla barzo przykra sprawa.<br />
Flaneroph kiwa glowa.<br />
Flaneroph mowi: Doskonale, dziekuje uprzejmie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: A coze tam sie dzialo?<br />
> Flaneroph mowi: Wie pan, nie mieli zabezpieczenia. Bo wowczas wprowadzalismy<br />
je w bibliotece...<br />
Kiwasz glowa spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: I oni na swoja kolej czekali. A w miedzyczasie pewien<br />
nieodpowiedzialny student trzeciego roku teurgii stosowanej (najpewniej w<br />
stanie nietrzezwym) spopielil kilka istotnych elementow modelu oczyszczalni<br />
sciekow.<br />
Flaneroph krzywi sie lekko.<br />
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.<br />
> Flaneroph mowi: Mielismy pozniej sprzatania... oj oj...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: To nicpon.<br />
Krecisz ciezko glowa.<br />
> Flaneroph mowi: Trzeba bylo wylowyc najpierw kilku co mniej ruchliwych<br />
profesorow.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Nieprzyjemna sprawa, nie powiem.<br />
> Flaneroph mowi: Nastepnie calosc posprzatac, suszyc...<br />
Oddychasz spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: Studenteria miala ucieche, bo przez dwa miesiace nie bylo<br />
zajec. A zapachy jakie, powiadam panu!<br />
Usmiechasz sie ukazujac swe drobne, biale zabki.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Zapewne... upajajace.<br />
> Flaneroph mowi: No nic, nie zawracam panu dluzej glowy.<br />
Wyszczerzasz zeby w szerokim, kupieckim usmiechu, mogacym rozmiekczyc swa<br />
serdecznoscia kazde serce.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Moze zje Pan cos i napije sie?<br />
> Flaneroph mowi: Zalatwie ta sprawe w urzedzie, pozniej mam wizyte u... jak wy<br />
go nazywacie?... gubernator, ksiaze?<br />
Flaneroph mowi: Naczelnik?<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Hierarcha.<br />
> Flaneroph mowi: Hierarcha, o.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
> Flaneroph mowi: Chcial ze mna porozmawiac o pewnym przykrym incydencie, ktory<br />
ostatnio mial miejsce.<br />
Flaneroph przewraca oczami.<br />
Flaneroph mowi: Nie ma co, drobiazgowy facet.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Rozumiem, mam nadzieje, ize nic powaznego.<br />
> Flaneroph mowi: Tylko dlatego, ze tym szczurom powyrastaly macki...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Ano, tak to juz bywa, powaznie podchodzi do swych<br />
obowiazkow.<br />
> Flaneroph mowi: Od razu wielkie halo.<br />
Bledniesz jak sciana.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: A gdziez one lazily, te szczurzyska?<br />
> Flaneroph mowi: Widzi pan, uznalem, ze piwo w gospodzie troche... zbyt malo<br />
piwne.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
> Flaneroph mowi: A ze akurat dysponowalem odpowiednim zakleciem...<br />
Flaneroph mowi: No ale nie smakowalo mi, wiec do kanalu wlalem. I niech pan<br />
sobie wyobrazi, ze po zaledwie dwoch kwadransach wylaza stamtad takie<br />
szczury... nieciekawe generalnie... no ale coz, zdarza sie.<br />
Flaneroph mowi: Wypadek przy pracy.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Magia jest nieprzewidywalnia, tak widac.<br />
Drapiesz sie po lekkim zaroscie okalajacym twa twarz.<br />
> Flaneroph mowi: A ze tego piwa to z cztery beczki byly... Byla skarga i teraz<br />
trzeba sie przed wladzami tlumaczyc.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Dziwne dzialania niekiedy, nic sie nie poradzi.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Zatem mam nadzieje, ize problemow duzych Pan miec<br />
nie bedzie.<br />
> Flaneroph mowi: Raczej nie.<br />
Flaneroph mowi: A co do obiadu, to nie odmowie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Tylko prosze nie praktykowac niczego przy<br />
Hierarsze.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
> Flaneroph mowi: Wprawdzie dosc pozna teraz pora, ale w sam raz na pozna druga<br />
kolacje. Ewentualnie wczesne sniadanie.<br />
Flaneroph wydaje z siebie dlugie hmmmmm...<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Wybierze Pan cos?<br />
> Flaneroph czyta z zainteresowaniem karte dan.<br />
Usmiechasz sie spokojnie.<br />
Kiwasz glowa pewnie.<br />
> Flaneroph mowi: Nic duzego...<br />
Flaneroph mowi: Ten gulasz smacznie wyglada.<br />
Zamawiasz dla Flaneropha gulasz, placac 50 miedziakow.<br />
> Flaneroph przyjmuje i zjada gulasz.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Prosze bardzo.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: A cos do picia?<br />
> Flaneroph kiwa glowa z zadowoleniem.<br />
Flaneroph mowi: Dziekuje serdecznie, nie.<br />
Kiwasz glowa ze zrozumieniem.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Rozumiem.<br />
> Flaneroph mowi: Natomiast... powiada pan, zeby sztuk przy hierarsze nie<br />
praktykowac, tak?<br />
Kiwasz glowa pewnie.<br />
> Flaneroph mowi: Dobrze, ze mnie pan uprzedzil, bo aby zlagodzic go,<br />
przygotowalem taka smieszna, trywialna, owszem, lecz dosc zabawna, sztuczke.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Dosc trwozliwie do nich podchodzi.<br />
> Flaneroph mowi: Polega ona na tym, ze glowa tego... no... ofiary...<br />
Flaneroph macha wymownie rekami.<br />
Obrzucasz Flaneropha ciekawskim spojrzeniem, nie starajac sie nawet ukryc swego<br />
zainteresowania jego osoba.<br />
> Flaneroph mowi: Sam pan rozumie. Rozmaite ksztalta przybiea.<br />
Flaneroph mowi: Przybiera.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Lepiej nie praktykowac.<br />
Kiwasz glowa szybko.<br />
> Flaneroph usmiecha sie niepewnie.<br />
Flaneroph mowi: Ale to naprawde wesolo wyglada.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Bo zle by sie dzialo, sam Pan rozumie.<br />
> Flaneroph mowi: Chociaz przyznam, ze czasami zdarza sie, ze to i owo...<br />
ekhn... to i owo luskami obrosnie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Gdyby Hierarcha nie obawial sie magii, nie byloby<br />
tej afery ze szczurami.<br />
> Flaneroph mowi: Ale to zaledwie z 38% przypadkow.<br />
Usmiechasz sie delikatnie.<br />
> Flaneroph mowi: No a owszem.<br />
Flaneroph mowi: Dobra rada.<br />
Kiwasz glowa madrze.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Takoz, czas wracac nam do pracy.<br />
Podnosisz sie z leniwie od stolu.<br />
> Flaneroph kiwa glowa.<br />
Flaneroph mowi: Racja, racja.<br />
Flaneroph wstaje leniwie od stolu.<br />
Flaneroph dziekuje ci uprzejmie.<br />
Mowisz cicho do Flaneropha: Powodzenia przy rozmowach z wladza zycze.<br />
> Flaneroph klania sie z gracja.<br />
Flaneroph mowi: Dziekuje raz jeszcze i polecam sie na przyszlosc.<br />
Flaneroph mowi: Bene vale.<br />
Flaneroph podaza za drzwi.<br />
</pre><br />
<br />
== Linki ==<br />
* [http://archiwum.twoj.net/index.php?showtopic=14909&view=findpost&p=837291 Pierwszy post w archiwum forum Wieści z Arkadii o Flanerophie]<br />
* [http://archiwum.twoj.net/index.php?showtopic=14909&view=findpost&p=838074 Drugi post w archiwum forum Wieści z Arkadii o Flanerophie]</div>Harlow