https://wikipedia.arkadia.rpg.pl/wiki/index.php?title=Arkadyjka_I_DS&feed=atom&action=historyArkadyjka I DS - Historia wersji2024-03-28T10:53:25ZHistoria wersji tej strony wikiMediaWiki 1.35.3https://wikipedia.arkadia.rpg.pl/wiki/index.php?title=Arkadyjka_I_DS&diff=3818&oldid=prevHarlow: +kategoria, może nienajlepsza, ale zawsze2008-07-11T21:58:41Z<p>+kategoria, może nienajlepsza, ale zawsze</p>
<table class="diff diff-contentalign-left diff-editfont-monospace" data-mw="interface">
<col class="diff-marker" />
<col class="diff-content" />
<col class="diff-marker" />
<col class="diff-content" />
<tr class="diff-title" lang="pl">
<td colspan="2" style="background-color: #fff; color: #202122; text-align: center;">← poprzednia wersja</td>
<td colspan="2" style="background-color: #fff; color: #202122; text-align: center;">Wersja z 21:58, 11 lip 2008</td>
</tr><tr><td colspan="2" class="diff-lineno" id="mw-diff-left-l214" >Linia 214:</td>
<td colspan="2" class="diff-lineno">Linia 214:</td></tr>
<tr><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div> Sielimek Moris, Subiekt Cechu Kupcow Novigradzkich</div></td><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div> Sielimek Moris, Subiekt Cechu Kupcow Novigradzkich</div></td></tr>
<tr><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div> Redaktor Naczelny Arkadyjki</div></td><td class='diff-marker'> </td><td style="background-color: #f8f9fa; color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #eaecf0; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div> Redaktor Naczelny Arkadyjki</div></td></tr>
<tr><td colspan="2"> </td><td class='diff-marker'>+</td><td style="color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #a3d3ff; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div><ins style="font-weight: bold; text-decoration: none;"></pre></ins></div></td></tr>
<tr><td colspan="2"> </td><td class='diff-marker'>+</td><td style="color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #a3d3ff; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div><ins style="font-weight: bold; text-decoration: none;"></ins></div></td></tr>
<tr><td colspan="2"> </td><td class='diff-marker'>+</td><td style="color: #202122; font-size: 88%; border-style: solid; border-width: 1px 1px 1px 4px; border-radius: 0.33em; border-color: #a3d3ff; vertical-align: top; white-space: pre-wrap;"><div><ins style="font-weight: bold; text-decoration: none;">[[Kategoria:Książki]]</ins></div></td></tr>
</table>Harlowhttps://wikipedia.arkadia.rpg.pl/wiki/index.php?title=Arkadyjka_I_DS&diff=3709&oldid=prevHarlow: wklejona całość2008-07-10T12:29:42Z<p>wklejona całość</p>
<p><b>Nowa strona</b></p><div>Jest to wydanie specjalne gazety pod tytułem [[Arkadyjka]].<br />
<br />
<pre><br />
Autor : Sielimek<br />
Do : Dunor, Camaris, Regan, Alldil, Ewillen, Paikuhan, Garwah, Siro,<br />
Rusty, Elian, Densar, Sheala, Morglum, Yaldandar, Zurlich,<br />
Yarghard, Aldil, Tliff, Greel, Denea, Kerhold, Tirith, Gumgrin,<br />
Lothtar, Sachiel, Grolsz, Gilavandrel, Aldanar, Lucjusz,<br />
Opnitofog, Prevaler, Can, Gawlak, Vookash, Grusia, Okultich,<br />
Dumbar, Hakon, Leimgraill, Aenyeth, Hunvert, Artemiss, Cannard,<br />
Paulus, Rastak, Gvynned, Krep, Bergal, Ziela, Gilbor, Herd, Hugo,<br />
Gart, Perril, Gurik, Crauld, Sindawe, Dalamar i Samanti<br />
CC : Sielimek<br />
Data : 18 IV 2002<br />
<br />
DOTAEK SPECJALNY ARKADYJKI<br />
<br />
Dzien Gnomi 1 kwietnia...<br />
<br />
Jak zapewne wiekszosc z Podroznikow wytrwalych zauwazyla, dnia rzeczonego<br />
wielkie dziwy miejsce mialy. Co wiecej. Okazalo sie, ze sen byl to jedynie,<br />
ze to, co wszyscy zywymi obrazami pamietamy bylo tylko dzielem naszych ( czy<br />
aby na pewno ) wyobrazni. Jednak sen byl niepokojacy a zarazem przejmujacy.<br />
Straszny i piekny zarazem. Obcy a znajomy kazdemu jednoczesnie. Wszystko<br />
to sklonilo nas, Redakcje do osobnej rozprawy na temat powyzszy.<br />
<br />
Widziane Oczyma Naczelnego<br />
<br />
Trudno okresilc poczatek halucynacji. Wydaje sie jednak ze zaczela sie ona<br />
w momencie gdy Jezdziec Apokalipsy mial Swiat nawiedzic. Wtedy to upatruje<br />
zapadniecia wszystkich w sen tajemniczy za sprawa Czarodziei. Bowiem okazalo<br />
sie, ze czarodzieje poskromili jezdzca i odepchneli go na czas jakis od<br />
zstapienia na swiat. A przeciez kazdy wie ze nadejscie jezdzca jest<br />
nieuniknione i nic nie moze go powstrzymac. Mieszkancy jednak nie zwrocili<br />
na fakt ony wiekszej uwagii i dalej zyli swoim rytmem. Osobiscie po tym<br />
zdarzeniu rozprawialem w karczmie z Redaktorem Rustym gdy list dziwnej<br />
tresci do mnie doszedl.<br />
"Bobolak na poczcie w Nuln jest,<br />
i wsrod Pan wzbydza wielkie<br />
zainteresowanie."<br />
A przeciez wiemy wszyscy, ze Bobolaki zbytniej urody nie maja !!! Totez<br />
zdziwienie moje bylo ogromne. Chcialem podzielic sie ona nowina z Redaktorem<br />
Rustym, gdy ten nagle zniknal. Po prostu. Nie opuscil swiata Arkadii, nie<br />
stracil tez poczucia rzeczywistosci... po prostu zniknal w klebach dymu..<br />
Wiedzac co to oznacza zlaklem sie ledwie ale nie dalem po sobie poznac.<br />
Za redagowanie sie zabralem... no i po niedlugim czasie zaczelo sie...<br />
<br />
*** REKLAMA ***<br />
<br />
Czasem wielkie masz pragnienie.<br />
Aby sliczne miec kamienie.<br />
Wtem ogarnia Ciem olsnienie.<br />
U Hunverta zlozem zamowienie!!<br />
On w klopocie tym pomoze.<br />
Nie oszuka Cie, bron boze!!<br />
<br />
*** REKLAMA ***<br />
<br />
Pierwsza rzecz jaka sie zdarzyla byly to okrzyki strachu podroznikow.<br />
Okazalo sie bowiem ze doszlo do niesamowitych mutacji. Szybko skierowalem<br />
sie do lustra i ... o zgrozo... bylem ogromnym CIASTECZKIEM !!! Nie wierzac<br />
wlasnym oczom chcialem poszukac potwierdzenia u przechodniow... wybieglem<br />
z Cechu i juz mialem wolac... kiedy strach mnie oblecial niemaly....<br />
Ulice pelne byly cudow wszelakich. Spotkac mozna bylo widly chodzace i<br />
mowiace ludzkim glosem, statek towarowy droga sie spokojnie na sterze<br />
przechadzajacy, nocnik dzieciecy mowiacy jakze poprawnym jezykiem, mucha<br />
ogromna co z cala stanowczoscia twierdzila ze jest Erickiem, Bezdomnym<br />
z Gor Kranca Swiata, glowe klanu Mahakamskiego, Bergala ktory w... o zgrozo<br />
TROLLA sie przemienil, spotkalem tez rekaw, od kurtki, zwykly polatany<br />
na lokciu, takze cos mieniace sie Gumgrinem, co wygladalo jak opakowanie<br />
od cukierka Halflingowego - sreberko zwyczajne, chmure co miast deszczu<br />
sypac zdania klecila, smokow wyjatkowo przyjaznie nastawionych cala gromade,<br />
parapet, co miast na oknie od deszczu chronic na spacer wyszedl i wraz z<br />
malina na piwo postanowil sie przejsc, drzwi skrzypiace okrutnie, ktore za<br />
przejscie przez siebie kazaly sobie placic... zadziwiony nieslychanie<br />
szybko umknolem przed tymi dziwami do Cechu, bowiem nieustannie czulem jak<br />
podgryzano mnie ze stron wszystkich. Stanolem przed lustrem. I niespodzianie,<br />
stalem tam Ja w calej okazalosci. Brzusio ten sam, ta sama kedzierzawa<br />
czupryna. Jak dobrze bylo znowu byc soba.<br />
Na ulicy wszystko rowniez wroiclo do normy. Uszczesliwiony ruszylem na<br />
poczte, aby przeczytac wreszcie list wspomniany. Ech.. co tu duzo mowic<br />
w polowie drogi mutacje powrocily. Coz pozostawalo poczac. Postanowilemm<br />
ze najlepiej bedzie zasnac a i po przebudzeniu moze fatalne zmiany przejda.<br />
<br />
*** REKLAMA ***<br />
<br />
Bez prowizji, nie jak kat<br />
Kupiec Lothtar - za pan brat,<br />
Posredniczyc on Ci bedzie<br />
Jesli sprzedac chesz cos w pedzie<br />
Kupisz MIESZEK, plecak, lampe<br />
Olej, worek i pochodnie,<br />
Da ci zawsze dobra rade<br />
Himgorowy Kupiec snadnie.<br />
Lothtar Himgor - oto chwat!<br />
Bez prowizji, nie jak kat,<br />
I za darmo, i nie chciwie,<br />
Ekwipunek Twoj w monety<br />
Zmieni predko i uczciwie!<br />
<br />
*** REKLAMA ***<br />
<br />
Obudzilem sie rano.. albo tez zostalem obudzony. Nie uwierzycie pewnie, ale<br />
we wlasnym lozu wyladowala na mnie zawartosc calego wiaderka wypelnionego<br />
po brzegi woda !!! Oszolomiony przyjmijmy lekko otworzylem usta chcac<br />
cos powiedzec, tylko po to aby kolejne wiaderko chlusnelo mnie w twarz<br />
niemal z wodospadu sila. Co dziwniejsze, mojemu koledze Cechowemu dzialaniom<br />
tym towarzyszyl usmiech, i okrzyk jakis dalece niezrozumialy ale brzmialo<br />
to jakos tak :<br />
- zminguz tynkus<br />
Niczym kura zmokniety zwloklem sie z loza. Dobrze ze chociaz posture mialem<br />
swoja, krasnoludzka. Ubralem przeto swieza toge i na poczte ruszylem. Po drodze<br />
patrze, lezy miecz. Rozejrzalem sie ino bacznie czy ktos nie zostawil. Na bron<br />
okiem rzucilem, ladny okaz. Dostane za nia i z 20 zlota ! Juz mialem podniesc<br />
gdy na rekojesci miecza dostrzeglem usmiech... miecz przemowil...<br />
- Witam Kupca. Ile jestem wart ?<br />
Moja glowa omal nie przywitala sie z brukiem ulicy Zamkowej. Dostrzeglem tez<br />
ze nie mam juz glowy... okazalo sie ze zostalem misiem. Pluszowym. Nieco<br />
tudnosci sprawialo mi poruszanie sie. Mialem przeto zamiar dojsc do Mahakamu,<br />
az pod gore Carbon. Wiele trudu kosztowala mnie droga do Masywu. Dosc ze<br />
powiedziec ze trafilem tam w koncu. Ale tam czekala juz na mnie niespodzianka.<br />
We snie mym zostalem przyjety do klanu Zhornfinth. Pas z duma zalozylem (choc<br />
na moim ciele trzymal sie slabo ) i dumnie nazwisko Redaktora Naczelnego<br />
przyjalem. Na poczcie Mahakamskiej spotkalem dziwe stworzenie. Bylo to cos,<br />
co przypominalo wlochata kulke. Posiadlalo lapki, smieszne lapki i krotkie<br />
nozki. I co najdziwniejsze, nibieskie oczy zdajace sie powiadac :<br />
"Nie zaczepiaj kochanej Arvenki ! "<br />
Zachwyt minal gdy stworzenie perfidnie i dotkliwie ugdyzlo mnie w kostke.<br />
Mnie jako pluszowego misia bolalo to dwakroc mocno. Nawet nie zdazylem oddac<br />
gdy Kuki ( bo tak odziwo przedstawilo sie stworzonko ) szybkim skokiem<br />
wprost do smietnika zniknal z mego pola widzenia. Wsciekly, pomny zemsty do<br />
Novigradu w droge powrotna ruszylem. Po drodze motylka pewnego spotkalem, w<br />
twierdzy zbojcow, ktory to okazal sie rownie zajadlym stworzeniem jak spotkany<br />
wczesniej KUKI. Juz niedaleko Novigradu wiedzialem ze dzieje sie cos dziwnego.<br />
Zza murow slyszalem przedziwne krzyki gawiedzi. Wszedlszy na plac Centralny<br />
zrozumialem w czym rzecz. Wszedzie dookola biegaly rozne rzeczy z wiadrami.<br />
Rwestes przy tym byl niesamowity a i walka o wiaderka zazarta. Bowiem kazdy<br />
chcial miec wiaderko, a deficyt byl na nie widocznie. W przelocie zobaczyl<br />
Mnie Pan Hunvert, wygladajacy zreszta jakos nieswojo... zadanie mi polecil.<br />
- Masz tu 100 zlotych monet, nakupuj wiaderek ile dasz rady uniesc.<br />
<br />
*** REKLAMA ***<br />
<br />
Jesli sprzedac masz zyczenie,<br />
Hunvert spelni Twe marzenie,<br />
Bo kamienie on skupuje!<br />
Jesli plecak pelen masz<br />
I kamienie sprzedac gnasz<br />
Do Hunverta pisz czym predzej!<br />
<br />
*** REKLAMA ***<br />
<br />
Tak tez uczynilem. Do Bissingen do sklepu z osobliwosciami sie udalem. Po<br />
drodze w Nuln zobaczylem jakies bandy dziwne ostroznie rzeklszy biegajace i<br />
siejace zarowno halas, smierc jak i gwalt wszedzie. Ukradkiem wymknolem sie<br />
i droga na wprost ruszylem. Jak sie okazalo sklepikarz wiaderek mial pokazny<br />
zapasik, dzieki czemu przynieciony do ziemi waga drewnianych pojemnikow<br />
dosc ociezale wracalem do Novigradu. No i wtedy sie zaczelo... gdy skonczyl<br />
sie deficyt na wiaderka lane swieto rozpoczelo sie na dobre. Woda chlustala<br />
zewszad i na wszystkie strony. Dziw tylko, ze w fontannie wciaz wody starczalo<br />
ale w koncu dobry to gnomi wynalazek, ta Novigradzka fontanna. Ja rowniez do<br />
czerady dolaczylem i swoje futerko brazowe lekko moczac w zabawie razno<br />
bralem udzial. Kiedy to nagle, niespodziewanie dzwiek jakis zaczal z mojej<br />
kieszeni dobywac ( tak tak, jako mis mialem kieszenie w ciele ). Mysle sobie<br />
ki czort. Ki diabel. Siegam do kieszeni i widze jakies stare odrapane<br />
pudelko. Czerwone z bazgrolami jakowymis. Gdy przyjzec sie lepiej pisane bylo<br />
na guzikach cos jakoby instrukcja obslugi.. wynikalo z niej abym rysunku z<br />
z napisem YES dotknol.. uczynilem z pewnym niepokojem co zawarte tam bylo.<br />
Sadzilem ze tego dnia juz nic mnie nie zaskoczy. Ale mylilem sie. Z pudelka<br />
dobiegal mnie glos !!! Zwyczajnie pudelko do mnie przemawialo !!! I co gorsza<br />
glosem przyjaciela mego !!! Uspokoilem sie na szczescie w pore. Urzadzenie to<br />
jak sie okazalo bylo ulepszona wersja golebia pocztowego. Bowiem dzieki niemu<br />
mozna bylo sie komunikowac od razu z podroznikami innymi. No bylo pewne<br />
ograniczenie. Takzwanego zasiegu. Ale czort jeden wie o co w tym tak na prawde<br />
chodzilo. Wlasciwie dlugo jeszcze mozna by rozprawiac o tym co stalo sie<br />
dnia tamtego w mojej glowie.<br />
* Byla mowa o golebiu pocztowym... ku zdumieniu wszystkich dnia onego miast<br />
golebi listy Smoki ogromne roznosily, ktore ladujac na ramieniu odbiorcy<br />
za kazdym razem spustoszenie niemale czynily.<br />
* Obskurne metalowe pojazdy sie pojawily. Bez zaprzegu warkot okropny z<br />
siebie wydajace. O tajemniczym oznaczeniu 125. Czyzby byla to cena podana<br />
w mithrylu za sztuke ? Dosc powiedziec ze smrodu przy poruszaniu ogromne<br />
ilosci produkowalo wiec nie wiem po co komu takiego zelastwa kupa. Konie<br />
lepsze znacznie ale moze sie myle.<br />
* Pojawily sie nowe formacje zbrojne Policja zwane. Mundury jakos okropnie<br />
skrojone niebieskie. Rangi tajemnicze no i co najwazniejsze palki jakies<br />
elastyczne, biale i gumowe.<br />
* Urzadzenia, ktore Truwerow zastepowac mogly. Pudla z ktorych na raz masa<br />
dzwiekow sie wydawala. Od okropnego lupania do spokojnego plum plum.<br />
Dodatkowo natezenie tej powiedzmy Muzyki mozna bylo regulowac zgodnie<br />
ze swoimi potrzebami.<br />
* Ubrania jakowes dziwne w paski.. zdalo sie ze im liczba blizsza trzem<br />
paskom tym lepiej. Tym wyzsza ranga tego kto one paski nosil...<br />
* Dziwaczne palki opalizujace zwane kijami bejsbolowymi bodajze.<br />
* Buty w przeroznych wesolych kolorach. Sam mialem okazje takie przywdziac<br />
i musze przyznac wyjatkowo wygodne. Lekkie, nie obcieraly a kazdy krok<br />
wydawal sie byc przyjemnoscia. Szkoda tylko ze moj egzemplarz pierwej<br />
ogr jakowys nosil.. wiec musialem bacznie uwazac aby krokow zbyt<br />
energicznie nie stawiac.<br />
* Dylizanse jakowes dziwaczne.... miast kol wielkie waly metalowe mialy.<br />
Widzialem raz jak akurat zajaczek droga przebiegal...<br />
* Na placu w Novigradzie stado losi swoja siedzibe obralo. Nie byly to<br />
jednak zwyczajne losie... dwu i trzy glowe, o rozowej siersci, pijane,<br />
same sie zabijajace, biegajace bez celu i o sciany sie rozbijajace.<br />
<br />
Pewnie wiele uszlo mej uwadze. Ale w koncu tak to w snach bywa. Nie wszystko<br />
sie pamieta. z tego co udalo mi sie zaslyszec rozne inne wspomnienia mieli<br />
inni podroznicy. W kazdym razie jedno jest pewne. Sen ten mialo wielu<br />
z Nas. Pozostaje sie zastanowic czy byl to dziki gon czy czarodziejskie<br />
jakies sprawy. Ja osobiscie nie wiem. Ale ciesze sie ze sen ten minal.<br />
Mam nadzieje bezpowrotnie.<br />
<br />
<br />
Sielimek Moris, Subiekt Cechu Kupcow Novigradzkich<br />
Redaktor Naczelny Arkadyjki</div>Harlow