Rinde

Z ArkadiaWiki
Jump to navigation Jump to search
COA Redania.png

Rinde to sporej wielkości miasto leżące na terenie Redanii. Otoczone murem miasto to jest dość specyficznym miejscem, bowiem oprócz typowych udogodnień jak bank, poczta, karczmy, kowal i spora liczba sklepów, oferuje dużo możliwości zabaw i urokliwych zakątków z których mogą skorzystać podróżni. Wielką popularnością cieszy się miejski park, zarówno latem jak i zimą. Rinde posiada też wyjątkową cukiernię, której wyroby słyną na całym świecie, a także wiele innych unikalnych dla tego miasta i jego podgrodzia niespodzianek oraz zabawek. W ratuszu miejskim można przyznać się do redańskiego pochodzenia i uzyskać odpowiedni status obywatela. Na głównym placu miasta zatrzymuje się dyliżans z Białego Mostu, jadący przez Rinde do Hagge w Aedirn z przystankiem przed bramą Murivel. Trakty, wybiegające w różnych kierunkach to zachodni na Biały Most, północny na Tretogor i wschodni na Aedirn. Trakt wychodzący na północny-zachód jest w tej chwili nieprzejezdny.

Wymienić też warto, że okolica jest atrakcyjna nie tylko dla chcących się trochę pobawić w towarzystwie, lecz również dla wojowników. Na mniej doświadczonych czekają jaskinie koboldów, na północy. A nielękających się wyzwań przywołują tajemnicze, mroczne ruiny położone na wschód od miasta. Idealne miejsce dla poszukiwaczy przygód z dreszczykiem.

Dane z książek Sapkowskiego

- Czarodziej - powiedział Vratimir - Konieczny jest lek magiczny lub zaklęcie uzdrawiające. Musisz go zawieść do jakiegoś innego miasta, wiedźminie.
- Jak to? - Geralt uniósł głowę. - A tu, w Rinde? Nie ma tu czarodzieja?
- W całej Redanii trudno o magików - rzekł rycerz. - Prawda, panowie elfy? Od czasu, gdy król Heribert nałożył zbójecki podatek na czary, magicy bojkotują stolicę i te miasta, które są gorliwe w wypełnianiu królewskich zarządzeń. A rajcy z Rinde, jak słyszałem, słynął z gorliwości w tej mierze. Prawda? Chireadan, Errdil, mam rację?
- Masz - powiedział Errdil. - Ale... Chireadan, można?
- Nawet trzeba- rzekł Chireadan, patrząc na wiedźmina. - Nie ma co robić z tego tajemnicy, i tak wszyscy o tym wiedzą, całe Rinde. W mieście, Geralt, bawi chwilowo pewna czarodziejka.
- Zapewne incognito?
- Niezbyt - uśmiechnął się elf. - Osoba, o której mówię, to wielka indywidualistka. Lekceważy zarówno bojkot, którym Rada Czarodziejów obłożyła Rinde, jak i zarządzenia tutejszych rajców, a wychodzi na tym znakomicie, bo bojkot powoduje, że jest tu ogromny popyt na magiczne usługi. Oczywiście, czarodziejka nie płaci żadnego podatku.
- A rada miejska to toleruje?
- Czarodziejka mieszka w rezydencji pewnego kupca, faktora handlowego z Novigradu, który jest jednocześnie tytularnym ambasadorem. Nikt nie może jej tam ruszyć. Jest w azylu.
- To bardziej areszt domowy niż azyl - poprawił Errdil. - Ona jest tam praktycznie uwięziona. Ale nie narzeka na brak klientów. Bogatych klientów. Na rajców demonstracyjnie bimba, urządza bale i hulanki...
- Rajcy zaś wściekają się, podburzają przeciw niej kogo zdołają, psują jej opinię jak mogą - dodał Chireadan. - Rozpuszczają o niej obrzydliwe plotki, pewnie w nadziei, że hierarcha z Novigradu zabroni kupcowi udzielać jej azylu.

• OŻ, str. 227-228